z okładki
PJ zorientowała się, że kuli się w fotelu. Nawet z odległości dwunastu metrów czuła na sobie uporczywy wzrok stwora. Chodził w tę i z powrotem za kratami, nie odrywając od niej oczu. W końcu przystanął i pomiędzy prętami wyciągnął w jej stronę rękę. Skuliła się jeszcze bardziej, zaciskając zęby na kostkach dłoni.
Zwierzę wpatrywało się, jak gdyby było w stanie przejrzeć ją na wskroś. Czuła się, jakby uległa czarowi, wbrew sobie stawała się powolna jego woli. Coraz bardziej podniecone zwierzę dyszało ciężko, otwierając paszczę z wysuniętymi na stałe kłami. Nagle uświadomiła sobie, jaki jest cel prezentacji. Myślowe cumy, utrzymujące rozum przy zdrowych zmysłach, naprężały się coraz bardziej. Gdzieś z daleka doszedł ją głos naukowca:
-... Stado zarodowe... samiec... Następcy... król rasy... hybrydyzacja gatunków... osiągnięcie idealnego połączenia... przyszłe pokolenia... niewiarygodna inteligencja... mimo to ustępująca ludzkiej...
[Amber, 1992]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.