„Razem na Biegun” to książka najbardziej niezwykła z niezwykłych, to książka o wyprawie Marka Kamińskiego i Jaśka Meli na Biegun. Marek Kamiński, doświadczony polarnik, i Jaś Mela, 15-letni chłopiec, który w wypadku stracił rękę i nogę, wraz z dwoma innymi polarnikami wyruszają w wyprawę po Oceanie Arktycznym.

Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak wiele barier musieli przezwyciężyć! I z tych wszystkich barier ograniczenia Jaśka były najmniejszym problemem. Czytam i oczom nie wierzę. Wszystkie problemy, wszystkie kłody pod nogami – to tylko i wyłącznie głupota ludzka, ludzki egoizm. Wszystkie te bariery tkwiły w ograniczeniach umysłowych ludzi, nie w wadach sprzętu, nie w warunkach pogodowych, nie w niepełnosprawnym ciele Jaśka, nie w braku umiejętności i odpowiedzialności, nie w barierach psychicznych uczestników wyprawy. Tylko i wyłącznie w umysłowym ograniczeniu ludzi, do których uczestnicy zwracali się po pomoc. Od lekarki, która bez badań z góry podjęła decyzję, że to nie dla Jaśka wyprawa, i wycofała się z zespołu, przez szefów firm, którzy nie chcieli „narażać swojego dobrego imienia”, więc rezygnowali ze sponsoringu, telewizję, która niby zainteresowana, tak naprawdę wstrzymywała się od działania, aż po tych, którzy w niczym nie pomagali, ale postanowili poprzeszkadzać, nie wspierali, ale postanowili popodcinać skrzydła.

Książka składa się z dziennika Marka Kamińskiego, opisującego zrodzenie się pomysłu, żeby zabrać Jaśka na wyprawę, przygotowania do wyprawy i samą wyprawę; i z dziennika Jaśka. Każda z tych relacji jest inna i każda dotyka czytelnika do głębi. Nie wiem, która jest bardziej niezwykła, nie wiem, który z nich ma więcej hartu ducha, nie wiem, który jest odważniejszy, mądrzejszy, silniejszy, wytrwalszy, bardziej wytrzymały. Niezwykłe osobowości – młodsza i starsza. Niezwykli mężczyźni – młodszy i starszy. Bo Jasiek dorósł błyskawicznie, nie miał wyboru.

Żeby przezwyciężyć bariery w ludzkich umysłach, potrzeba więcej siły i samozaparcia, niż żeby pokonać wszystkie inne. Marek z Jaśkiem dokonali czegoś wielkiego. I kto wie, czy przezwyciężanie ludzkiego egoizmu, ludzkich zahamowań, głupoty i umysłowych barier nie było trudniejsze niż same wyprawy...