Rzecz dzieje się na pięknej wyspie, kuszącej cudowną dziką plażą, gorącym słońcem i wspaniałością flory =). Mieszkają na niej trzy kobiety: chora, nieznośna i stara Helena Deveraux, jej córka Marguerite - stara panna, kochająca taniec, którego nie może trenować przez chore biodro, i Ruby - służąca, mieszkająca w ich domu od niepamiętnych czasów.

Kevin jest synem Heleny. Jemu jako jedynemu udało się opuścić wyspę. Ludzie powiadali, że stamtąd nie można odejść... jemu jednak się udało.

Pewnego dnia Kevinowi przyśnił się sen, w którym jego matka mówiła, że jest umierająca. Mężczyzna podjął decyzję i wraz z żoną, małym synkiem rozrabiaką - Jeffem i 15-letnią córką, trenującą taniec - Julie wyruszył do MATKI. Trzeba zaznaczyć, że kobiety tej szczerze nienawidził, strach paraliżował go na jej widok i dźwięk jej głosu. Wiedział, że stanie twarzą w twarz z koszmarem...

Matka rzeczywiście umiera. Córce, która opiekowała się nią pół życia, nie zostawia nic. Wszystko zapisuje w swoim testamencie Kevinowi - w taki sposób, aby nie mógł opuścić wyspy... Wszystko wydawałoby się proste. Kevin ma cudowny plan na rozwiązanie tej sytuacji, widzi nawet korzyści dla swojej rodziny. Anne - jego żona - nie jest przekonana. Przeszkadza jej dosłownie wszystko. Lecz stamtąd nie da się po prostu odejść...

Za każdym razem, gdy ktoś umrze na wyspie, duch Heleny pojawia się w nocy na cmentarzu, który widać z okien wielkiej posiadłości...