Dodany: 31.01.2006 23:16|Autor:

cytat z książki


Romek poczuł niemiły skurcz w piersiach. "Stary czeka w hallu?" - chciał zapytać" "po co", ale Adaś już oddalił się na szóstkę. "No cóż, Giseltera nie było ani tu, ani tam, musiałem czekać, aż przyniosą" - to go jednak nie uspokoiło. Zastanowił się, czyby w ogóle nie iść do starego: "nie miałem czasu, goście, ruch, maszynka i tak dalej". Nie, to jeszcze gorzej. Skierował się do garderoby, martwymi rękami torował sobie przejście w ciżbie - wreszcie dostał się na wolną przestrzeń; to był hall.
Stary Pancer, z rękami w kieszeniach spodni, stał oparty o biurko. Krótkie nogi założone jedna na drugą, dolna warga wysunięta, oczka zmrużone i patrzące tak samo jak o godzinie dwunastej spośród kolorowych wstęg i baloników koło drzwi kuchennych.
Romek stanął przed nim w postawie na baczność.
- Proszę bardzo? - i w tej samej chwili spostrzegł, że stary jest pijany.
Potem już nic nie widział. Czuł tylko tępe, ordynarne uderzenia w nos, w policzki, w głowę i słyszał wciąż jedno i to samo pytanie: "Dlaczegoś nie przyniósł! dlaczego! a dlaczego?!". Ktoś - zdawało mu się, że pan Albin - objął go za plecy i pchnął w kierunku sali:
- Uciekaj, uciekaj!

---
* Wydawnictwo Literackie, 1972.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2547
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: