Dodany: 03.08.2004 10:46|Autor: aniaposz

Świat dziecięcych namiętności


Bardzo lubię prozę Amelie Nothomb, przy czym nawet książki, które obiektywnie podobają mi się średnio, zostawiają we mnie jakiś emocjonalny ślad, a z perspektywy czasu nabierają coraz większej wartości.

"Sabotaż miłosny" jest fascynujący już od pierwszych stron. To cieniutka książeczka (130 stron małego formatu), ale po brzegi wypełniona treścią i emocjami. Narratorka opowiada o trzech latach ze swojego dzieciństwa spędzonych w Pekinie, gdzie oddelegowano jej ojca jako ambasadora Belgii. Te trzy lata to przede wszystkim wielka nieustająca "wojna", która zajmuje bez reszty międzynarodową dzieciarnię skupioną w pekińskim getcie, gdzie zamieszkują przebywający w Chinach cudzoziemcy. A ostatni rok to dla bohaterki także obsesyjna fascynacja piękną 6-letnią Włoszką.

Autorka malowniczo opisuje uroki dzieciństwa (choć fragmentami ta malowniczość może przyprawiać co subtelniejszych czytelników o lekkie mdłości), opisy potyczek skrzą się humorem i ironią, na którą pozwala dystans osiągnięty dzięki narracji prowadzonej z pozycji dorosłej już osoby. Z fragmentów poświęconych tej "radosnej" zabawie w wojnę rodzi się konstatacja, która zawsze była mi bliska: dzeci to bynajmniej nie słodkie aniołki, prostoduszne w swej niewinności, tylko małe potwory, tym okrutniejsze, że jeszcze nieokiełznane przez sieć konwenansów i zależności. To oczywiście temat wcale nie nowy ani nie odkrywczy, ale serwowany z wielkim urokiem. Oto dwa cytaty:

"Wojna wybuchła w 1972 roku. Był to rok, w którym pojęłam doniosłą prawdę: na tym świecie nikt nie jest niezastąpiony - z wyjątkiem wroga."

"Byli wśród nas również mali Peruwiańczycy oraz inni Marsjanie, których do woli mogliśmy maltretować, bo ich wrzasków przerażenia i tak nikt nie rozumiał. Zachowałam ze szkoły francuskiej jak najlepsze wspomnienia."

Jest jeszcze historia miłości, która choć jest "zaledwie" fascynacją 7-letnich dzieci, to zadziwiająco trafnie oddaje całą gamę uczuć, związanych z obsesją na tle nieosiągalnego obiektu marzeń. Scena finałowa z udziałem obu dziewczynek jest po prostu porażająca.

Powieść zawiera z pewnością elementy autobiograficzne (autorka rzeczywiście spędziła lata 1972-1975 w Pekinie), ale czy pozostałe opisane wydarzenia także miały miejsce? Czytając tę powieść, czasami naprawdę aż trudno uwierzyć i chyba wolałabym, żeby to jednak była wyobraźnia autorki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3077
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: