Dodany: 16.02.2006 14:05|Autor: Monika_Sabina

Ciekawa historia opowiedziana w kiepskim stylu


Po przeczytaniu tej książki nasunęło mi się pytanie: jaki był cel? Czy miało to być opowiadanie o Oli Błaszczyk, o dzieciach, które są w śpiączce, o życiu Ewy Błaszczyk, czy historia napisana w celu zebrania pieniędzy na Fundację "Akogo?"?

Jeżeli chodziło o pieniądze, to wydaje mi się, że spełniło swój zamiar, ponieważ każda złotówka ze sprzedaży książki znajdzie się na koncie Fundacji i dodatkowo może to zachęcić ludzi do dawania datków lub przeznaczania 1% swojego podatku.

Natomiast jeżeli chodziło o przedstawienie całej historii, to zostało to wykonane w strasznym stylu:

1. Nie podobało mi się dzielenie na tekst Ewy Błaszczyk i tekst spisany przez Krystynę Strączek (spisany, ponieważ są to w większości cytaty z innych osób).

2. Chronologia przedstawienia wydarzeń. Może taki był zamiar autorek, aby dopiero na końcu umieścić najciekawsze 2 strony tekstu, ale jak dla mnie, książka ma strukturę totalnego chaosu. Na początku wiadomo, że coś się wydarzyło, ale nie wiadomo, dlaczego. Dalej jest biografia Ewy Błaszczyk, począwszy od podstawówki, kończąc na wszystkich ważniejszych rolach w teatrze i filmie. Następnie jest opis śmierci Jacka Janczarskiego i najciekawszy z całej książki opis wydarzeń w trakcie wypadku Oli. Stąd moje pytania: co było zamierzeniem autorek? Kto był głównym bohaterem?

Dla mnie główną bohaterką była sama Ewa Błaszczyk, przedstawiona w całej książce jako "strong woman". Brakowało mi przez całą książkę wyczerpujących opisów uczuć, pośpiechu, myśli. Może i one były, ale były opisane pobieżnie, a dodatkowo część Krystyny Strączek dzieliła tekst Ewy Błaszczyk, powodując jego niespójność. Moje wrażenie było następujące: przyspieszenie własnych uczuć, przemyśleń i adrenaliny, a za chwilę nagłe "stop". Nie mogłam się w ogóle nad tym skupić!

Książkę czytałam przez 3 miesiące. W trakcie przeczytałam wiele innych, bo ta tak mnie męczyła. Dopiero ostatnie strony spowodowały u mnie prawdziwe przyspieszenie tętna... Dlatego też dałam książce ocenę 2, ponieważ uważam, że tak wspaniała historia powinna zostać opisana w innym stylu, po drugie - tylko przez Ewę Błaszczyk, bez wtrętów Krystyny Strączek, bez cytatów z innych osób. Tylko Ewy Błaszczyk, bo tylko ona jest w stanie przybliżyć nas do swoich uczuć w stosunku do Oli i ludzi, którzy im obu pomagają.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3858
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Marita1976 15.09.2009 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu tej książ... | Monika_Sabina
Wybacz, ale jak możesz o tak dramatycznych losach Ewy Błaszczyk pisać "wspaniała historia"? Sądzę, że książkę o niej należy oceniać w zupełnie innych kategoriach. Tragedia aktorki i jej córki to nie czytadło dla zaspokojenia naszych emocjonalnych zachcianek.
Niedawno wypożyczyłam tę książkę, czeka na swoją kolej, bo dokańczam inną. Nie znając jej, nie mogę się wypowiadać, ale myślę, że należy oceniać ją w nieco innych kategoriach.
Obiecuję zajrzeć to jeszcze po lekturze "Wejść tam nie można".
Użytkownik: Monika_Sabina 18.11.2009 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Wybacz, ale jak możesz o ... | Marita1976
Na biblionetce oceniamy książki, a nie życiowe historie. Mogę zupełnie pewne rzeczy odbierać i inaczej je nazywać, niż Ty. Takie wtedy miałam odczucia i tak je opisałam. I zwróć, proszę, uwagę, że oceniam książkę, nie samą opowieść, bo tego nie potrafiłabym ocenić. Prezentacji życiowych historii podobnych do tragicznej historii Ewy Błaszczyk było wiele i jakoś czytając je odnosiłam się do nich bardziej pozytywnie. Panie nie trafiły w mój gust literacki i nadal twierdzę, że można było tę tragedię o wiele lepiej przedstawić.
Użytkownik: Marita1976 23.11.2009 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Na biblionetce oceniamy k... | Monika_Sabina
No, cóż... Argumenty zupełnie do rzeczy:)
Bardzo mnie poruszyło Twoje sformułowanie "wspaniała historia". Wywołało we mnie gwałtowny sprzeciw, bo przymiotnik "wspaniała" kojarzy się pozytywnie, przyjemnie... To co spotkało Olę, jest przerażające i tragiczne.
Moje czytelnicze potrzeby i gust książka zaspokoiła. Nie szukałam w niej porywających wrażeń, ale refleksji i poszerzenia horyzontów o kolejne nieznane mi obszary. Otrzymałam to.
Książkę napisano, wydaje mi się, rzetelnie, na zupełnie przyzwoitym poziomie, choć nie mnie oceniać dziennikarską robotę Katarzyny Strączek. Katarzyna Strączek oddała głos innym, głównie pani Ewie, choć nie tylko. Podoba mi się taka konwencja, jest wyrazem szacunku autorki do głównej bohaterki wywiadu. Wszelkie odautorskie komentarze byłyby tu nietaktem. Fakty i bohaterowie wywiadu przemawiają z wystarczającą mocą. Bez wielkich słów, bez niepotrzebnego dramatyzowania. To stonowanie doceniam. Fakt że biografii pani Błaszczyk nie ograniczono do wypadku Oli, nie razi mnie zupełnie. Widocznie celem książki jest przybliżenie nam tej aktorki. Oprócz tego, że opiekuje się ona chorym dzieckiem, przecież... żyje. Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za może zbyt ostry ten mój protest.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: