Dodany: 18.02.2006 14:03|Autor: hankaa

Książki i okolice> Pomoc

Dlaczego czytamy popularne książki?


Piszę prezentację maturalną o przyczynach popularności niektórych książek(szerzej na forum niżej pt.: "Może ankieta na maturkę?"). I chcę dodać jeszcze pytanie, dlaczego ludzie sięgają po takie a nie inne książki? Co wpływa na ich popularność? Dlaczego Ty chwyciłeś/aś za tą książkę? Odpowiedźcie mi, każde zdanie się dla mnie liczy!!
Wyświetleń: 11915
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 20
Użytkownik: Lineczka 18.02.2006 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Witam!
Niewątpliwie w świecie rządzonym przez media, to właśnie one mają niemały wpływ na wybór naszej lektury (warto zwrócić uwagę na popularyzatorski charakter ngrody Nike), choć nie zawsze. Duże znaczenie ma opinia osób stanowiących dla nas "literacki autorytet". Na dobór czytanych książek wpływa także "moment życiowy" - wakacje, zimowe wieczory itp., ale dotyczy to bardziej doboru gatunku. Oczywiście warto pamiętać o lekturach sensu stricte, czyli o książkach, które czytamy, bo takie są wymogi edukacyjne (czy to w szkole, czy też później na studiach - studiuję filologię polską, więc coś wiem na ten temat:)
Na koniec myślę, że trzeba pamiętać o własnym guście. Zwolennicy powieści historycznej będą szukać czegoś w tym kręgu, zaś miłośnicy prozy ibero-amerykańskiej będą chłonąć kolejno wszystkie dzieła Cortazara i jemu pokrewnych twórców. Dla mnie chyba to kryterium ma kluczowe znaczenie. Z drugiej strony nie można zamykać się na nowości.
Życzę powodzenia w przygotowanich prezentacji!
Użytkownik: jakozak 19.02.2006 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Książka popularna to taka, którą czytają moi znajomi. Mówią mi, o czym jest książka, jak jest napisana, na jakiej półce można ja ulokować, jakie struny w nich porusza. Po zadaniu paru pytań mam już rozeznanie, czy brać się za nią, czy zostawić.
Popularność książki ułatwia mi szukanie i zmniejsza w dużym stopniu ryzyko natrafienia na coś dla mnie niestrawnego.
Użytkownik: hankaa 20.02.2006 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Czy to są tak trudne pytania? A może nikt się nigdy z was nie zastanawiał nad tym?
Użytkownik: joanna.syrenka 23.02.2006 02:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy to są tak trudne pyta... | hankaa
A Lineczka i Jakozak się nie liczą?:)

W dzisiejszych czasach całkiem dobrze można rozreklamować kiepską książkę. W prasie, telewizji i w internecie (zwłaszcza!) pojawia się mnóstwo reklam. Choćby nie wiem jak się starać, to prędzej czy później chce się taką reklamowaną książkę przeczytać - chociażby po to, żeby sprawdzić, o co tyle hałasu (Dan Brown).

Drugą przyczyną mogą być ekranizacje - kiedy filmuje się starą książkę, premierze często towarzyszą wznowienia filmowanej lektury. Jeśli film ma oryginalny scenariusz, to często po jakimś czasie pojawia się książkowa wersja filmowej historii.

Pytanie, czy reklama ma zawsze wpływ na czytelników? W PRLu jakoś dziwnie niechętnie reklamowano cokolwiek, a już zwłaszcza literaturę np. amerykańską czy iberoamerykańską. A jednak o "Grę w klasy" ludzie się bili! Tu chyba główną rolę odegrała moda na daną książkę wśród znajomych.
Ciekawą sprawą byłoby zbadanie zainteresowania w okresie PRLu książkami drukowanymi w podziemiu albo za granicą, które czytelnicy podawali sobie z rąk do rąk.

Niektore książki czyta się "bo wypada" (snobizm?), niektóre - bo trzeba (lektura).

Jeśli poszperasz w starych tematach, to znajdziesz jeden (albo nawet niejeden) o korzystaniu z biblionetkowych polecanek. Czy dzisiaj książki czytamy bo tak nam wskazał program komputerowy? Poczytaj sobie niektóre wypowiedzi - cześć z nich świetnie nadaje siędo Twojego tematu.

Chyba nie gniewasz się, że tak się rozpisałam...
Pozdrawiam.
Użytkownik: hankaa 23.02.2006 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: A Lineczka i Jakozak się ... | joanna.syrenka
Ależ wszystkie wasze odpowiedzi sie liczą, ale zobacz ile tylko osób ospowiedziało... zastanawiam sie z czego wynika taki brak reakcji na (jak sądzę) ciekawy problem.
I nie gniewam sie na to że tak się rozpisałaś. Wręcz przeciwnie, jestem Ci bardzo wdzięczna!
Pozdrawiam
Użytkownik: FLOWHP 23.02.2006 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ wszystkie wasze odpo... | hankaa
Ja znalazłam się w trochę innej sytuacji:przeczytałam książkę,o której w życiu nie słyszałam,a która mnie zafascynowała.Potem nagle stała się sławna i powszechna.Wtedy ktoś wytknął mi,że chcę być na topie i nie mam własnego zdania,gdyż interesują mnie modne nowości.

Użytkownik: joanna.syrenka 23.02.2006 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja znalazłam się w trochę... | FLOWHP
Ooo! A co to było?
Użytkownik: jakozak 23.02.2006 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja znalazłam się w trochę... | FLOWHP
FLOWP, nie przejmuj się takim gadaniem. :-))) Rób swoje.
Użytkownik: Agis 23.02.2006 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ wszystkie wasze odpo... | hankaa
Moja odpowiedź nie jest zbyt ciekawa, ale jeśli interesują Cię wszystkie, to proszę.
Pracuję w bibliotece, więc staram się być na bieżąco z wszystkim co dzieje się na rynku wydawniczym. I staram się czytać przynajmniej te nowości, które mam w bibliotece. Po to, by wiedzieć komu daną książkę mogę polecić i po to, by móc później o niej z czytelnikiem rozmawiać. Niektóre z nich mi się podobają inne nie. Gdyby mój zawód nie był związany z książkami, lista ocenionych przeze mnie książek, byłaby z pewnością inna. Czasami przy zachęcaniu do jakiejś książki podpieram się autorytetem popularności danego tytułu. Jeśli jeszcze coś mi się skojarzy, to napiszę.
Użytkownik: Agis 23.02.2006 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
No i skojarzyło. :-) Przy okazji dyskusji o Coelho, ktoś napisał kilka mądrych zdań, z którymi się absolutnie zgadzam. Ludzie często nie wiedzą co czytać, nie potrafią poszukiwać dla siebie lektur. Wydaje im się, że to co popularne i modne to i dobre. Jeśli przeczytają taką popularną książkę i spodoba im się, to powiedzą o niej innym. I tak to się mniej więcej kręci.
Użytkownik: Asieńka23 23.02.2006 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Ja chciałam tylko powiedziec, że nie wszyscy czytaja to co popularne.Ja np. nie moge się jakos przekonać do ksiażek Grocholi ( które sa teraz trendy). Wszyscy je czytaja, oglądaja filmy, a ja nie mam na ten temat nic do powiedzenia.I nawet mi to nie przeszkadza, poprostu nie wszystko złoto co sie świeci>Pozdrawiam
Użytkownik: norge 23.02.2006 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Haniu, ja zadawałam sobie to samo pytanie nie tylko w odniesieniu do książek, ale i do filmów, sztuki, przebojów muzycznych, mody itd. itd. Dlaczego milionom ludzi zaczyna podobać się to samo? Nagle. Oczywiście bardzo wielką rolę spełnia tu odpowiednia promocja, ale nie wierzę, że w tym wszystkim tylko o to chodzi. Bo kicz, chocby nie wiem jak mocno propagowany, pozostanie kiczem i za kilka dziesiatków lat nikt do niego nie zechce wracać.

Co więc oprócz umiejętniej reklamy sprawia, że dana ksiązka jest przez czytelników "rozrywana", podczas gdy inną nikt się nie interesuje? Chyba to, że jest dobra, bo autor pisał jakby z głębi serca (ja tak to nazywam:-)),pojawia się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, no i trafia w oczekiwania rzesz czytelników. Jak trafić? Tego chyba nikt nie wie. Przypuszczam, iż żaden z pisarzy nie jest w stanie z góry przewidzieć, że akurat teraz, pisząc na dany temat i stosując taka a nie inną formę literacką jego książka stanie się przebojem czytelniczym. Wydaje mi się, że podobnie jest z filmami.
Użytkownik: Anna 46 23.02.2006 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Mam paskudny charakter i dużo we mnie przekory, dlatego rzadko sięgam po książki tylko dlatego, że są "modne".
Czasem wyjątkowo daję się przekonać córce, która dbając, bym była "na bieżąco", podrzuca mi coś współczesnego. Zwykle są to lektury "na raz".
Pozdrawiam.:-)
Użytkownik: aleutka 23.02.2006 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Duzo przychodzi do tej mojej przekornej glowy...

Dzis rozziew miedzy literatura "ambitna" i "popularna" jest chyba zbyt duzy i niesprawiedliwie faworyzujacy "ambicje". Ksiazki rzeczywiscie popularne i czytane odsadzane sa od czci i wiary i traktowane podejrzliwie bo skoro sa popularne to automatycznie musza schlebiac tanim gustom i dbac wylacznie o zyski.
Fakt ze istnieja takie ksiazki (schlebiajace i dbajace...)[Harlequiny na przyklad itp] nie oznacza,ze cala "popularna" literatura sie do nich zalicza. Najlepiej podsumowal to Sapkowski kiedy w jednym z wywiadow powiedzial prowokacyjnie, ze Szekspir i Chandler pisali dla pieniedzy. Wiedzieli, ze musza pisac dobrze aby ksiazki czy sztuki sie sprzedawaly. Mieli szacunek dla czytelnikow.
Dzisiejsza literatura "ambitna" czesto grzeszy brakiem takiego szacunku. Jednemu z drugim ambitnemu wydaje sie, ze ach och eksperymenta formalne wystarcza i mozna wtedy dowolnie przynudzac, rozwlekac, pokrywac pustke wieloslowiem. Jesli ktos sie buntuje jest malo wyrafinowany i niezdolny do zrozumienia ze X wielkim pisarzem jest. A tymczasem literatura od Homera (a wiec jeszcze od czasow mowionych:)))opierala sie na ciekawych historiach ktore musialy byc dobrze opowiedziane, same eksperymenta nie wystarczaly do pokrycia pustki. I to widac u rzeczywiscie najpopularniejszych - Kinga, Sapkowskiego, Musierowicz - to sa naprawde dobre historie, opowiedziane przez ludzi ktorzy powaznie traktuja swoje rzemioslo (King napisal nawet cos w rodzaju podrecznika "Pamietnik rzemieslnika" czy jakos tak). Sienkiewicz to sztuka masowa swoich czasow. Dickens doprowadzal pensjonarki do lez historia malej Dorrit, a kiedy publikowal "Magazyn osobliwosci" w odcinkach ludzie przychodzili do portu po kolejny numer gazety i krzyczeli do zalogi dostarczajacego statku "Czy Nelly umarla?" Przeciez zaden z tych pisarzy nie schlebia tanim gustom - to dobre ksiazki. Jeden z poznanskich polonistow powiedzial,ze kazda literatura chce byc popularna tzn. czytana. Zaden pisarz nie chce pisac do szuflady na trwale. Zaproponowal podzial na literature popularna i komercyjna (czyli wlasnie schlebiajaca tanim gustom w pogoni za zyskiem).
Tzw. pisarze ambitni wiele moga sie nauczyc od popularnych.

Istnieje oczywiscie osobne zagadnienie charakterystyczne dla naszego wieku a mianowicie rola mediow i ich rozdmuchiwanie niektorych niewartych uwagi pozycji, rola promocji i jej braku, ktory moze zniszczyc dobra rzecz... Czasem przyprawia to o zgrzytanie zebow....
Użytkownik: hankaa 23.02.2006 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Dziękuję jeszcze raz. Przyznam się, że na niektóre problemy, które poruszyliście w ogóle nie wpadłam i na pewno sprawią, że moja prezentacja będzie ciekawsza.
Swoją drogą, cieszę się, że są ludzie, którzy myślą podobnie jak ja i uważają, że nie koniecznie modne i popularne ksiażki są dobre i "światłe". Choć fakt, są książki, które ciągle się czyta, ale mam wrażenie że to też zależy od rynku lokalnego. W jednej bibliotece popularne jest to a w drugiej to. To wpływa również na "jakby" zafalszowane wyniki popularności. No i oczywiście rozwój intelektualny potencjalnego czytelnika...Czy ktoś potwierdzi, że w małych miasteczkach, wsiach jeśli sie wogóle czyta, to czyta sie "byle co": harlequiny, horrory, kryminały a żadko literaturę piękną, wymagającą wysiłku i czasu? W dużych miastach, gdzie jest znaczna przewaga ludzi wykształconych chyba tak nie ma... (?)
Użytkownik: villena 23.02.2006 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję jeszcze raz. Prz... | hankaa
Ciekawe pytanie.
Najpierw się trochę oburzyłam – jako mieszkanka małego miasta, no – prawie wsi, w dodatku czasem sięgająca w bibliotece po romans, czy kryminał – czyli takie „byle co” :). Ale po zastanowieniu się, chyba masz rację.

Po pierwsze – w dużych miastach w ogóle więcej się czyta – to jednoznacznie wynika z licznych danych statystycznych, które dość szybko wyszukałam w googlach. Jak sprawdzić, co się czyta, to już większy problem. W dodatku statystyki opierają sie na danych uzyskanych z bibliotek, co wg mnie trochę fałszuje rzeczywistość. Ja sama w mojej najbliższej bibliotece (miasto, ale niewielkie) wypożyczam raczej literaturę popularną, ale kiedy potrzebowałam materiałów na studia korzystałam z dużej, miejskiej biblioteki. W statystykach przełoży sie to na wniosek, że w dużych miastach czyta sie literaturę popularnonaukową, a na wsiach – mniej ambitne pozycje.

Biblioteki miejskie są po prostu lepiej zaopatrzone, szczególnie w nowości, niż te w małych miasteczkach. Może biblioteki zaopatrują sie w literaturę „popularną” bo tego domagają się czytelnicy, a może ludzie wypożyczają taką literaturę, bo taka akurat jest na półkach.

Swoją drogą ciekawe jakie byłyby wyniki, gdyby uzupełnić dane użytkowników Biblionetki o miejsce zamieszkania i przeanalizować książki które przeczytali pod tym kątem :) Moje oceny mówią, że jako mieszkanka małej miejscowości czytam zarówno książki ambitne, jak i popularne „czytadła”. Podobają mi się i jedne i drugie, natomiast w ogóle prawie nie czytam nowości ani tego, co jest akurat „na topie”, bo nie mam po prostu do takich pozycji dostępu.
Użytkownik: verdiana 24.02.2006 01:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Nie czytam popularnych książek. Czytam te, na które mam po prostu ochotę. :))
Użytkownik: veverica 24.02.2006 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Hm... Tych "popularnych" zwykle nie czytam - jeśli chodzi o takie, które są aktualnie modne. Nie z przekory, po prostu dość często "hity wydawnicze" zupełnie nie trafiaja w moje upodobania, często też nie mam do nich dostępu. Czytam często to, co polecą/pożyczą mi znajomi - zwykle mogę zaufać ich gustom czytelniczym, co sama kupię - m.in. szeroko pojętą klasykę, którą staram się skompletować, a także to co moja mama przyniesie z biblioteki (z nią też się doskonale zgadzam). Ostatnio kieruję się czasem ciekawymi dyskusjami na tej stronie. Jeśli chodzi o fantasy, którego moi znajomi i rodzina raczej nie czytują, zwykle zachęca mnie opis z okładki bądź dobre opinie, które gdzieś słyszałam, w połączeniu ze sprawdzeniem ocen i przeczytaniem fragmentu:) Zwykle się nie mylę, na szczęście:)
Użytkownik: barut 12.03.2006 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Bardzo czesto decyduje przypadek, przechadzam sie w biblionece zauważam włożoną głębiej w regał książkę lub przypruszoną kurzem, nie zabieraną od dawna, potem oczywiscie nastepuje mój rytuał znany mi i ksiazką. Nie czytam ksiażek reklamowanych przez media z moich doświadczeń wynika, że raczej mi się nie podobają. Naturalną rzeczą jest, że mam swoje ulubine gatunki i raczej nie zmieniam ich.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 01.04.2006 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszę prezentację matural... | hankaa
Z zasady nie czytam książki tylko dlatego, że jest popularna. W zasobach swoich "papierowych ulubieńców" mam za to ładne parę pozycji, które, jak mi się zdaje, nigdy modne nie były i rzadko mi się zdarza spotkać inne osoby znające te tytuły. Powiem więcej : często medialna wrzawa zrobiona wokół książki odstręcza mnie od niej. Chociaż zdarza mi się sięgnąć po coś, co czytali już "wszyscy" (no, w każdym razie ci, których mam najbliżej), choćby po to, by wyrobić sobie zdanie na ten temat i móc podyskutować. Czasem przyciąga mnie fragment książki opublikowany w czasopiśmie, czasem recenzja innego bibliomaniaka na WP lub w Biblionetce.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: