Dodany: 02.03.2006 21:34|Autor: carrie

Gdzie byłam, jak mnie nie było [Wyznania gorszycielki]


- "Wyznania gorszycielki" I. Krzywickiej.
Nie wiem, czy powinnam się przyznawać, że przed przeczytaniem tej książki nie wiedziałam w ogóle, że istniała jakaś Irena Krzywicka :] Ludwik Krzywicki obił mi się o oczy, bo jadę tramwajem do pracy obok ulicy jego imienia. Ale Irena? Kto zacz?
Po lekturze na to pytanie mogłabym odpowiedzieć: kochanka Boya. Tak, owszem, robiła też inne rzeczy, coś pisała, przyjaźniła się z poetami i tak dalej, niemniej Boy w jej wspomnieniach zajmuje miejsce poczesne.
Mieszane mam uczucia po tej lekturze. Jak na mój gust, za bardzo przypominała dzisiejsze brukowce: kto był kim, kto kogo znał, kto się z kim przyjaźnił, a kogo obrabiał za plecami... Sama autorka, choć nie ukrywa rozmaitych swoich grzeszków, nie jest przesadnie krytyczna pod swoim adresem, ale bardzo wyraźnie widać, kogo nie darzyła sympatią. Zwłaszcza, jeśli mowa o kobietach ;)
Chociaż nie uważam się za pruderyjną, dziwi mnie ówczesna moralność, która nie widziała nic zdrożnego w romansach żonatych i zamężnych osób. "Pani Dulska" to też tamte czasy, prawda? Więc jak to naprawdę było? Romansowanie na boku było niemoralne czy nie było? Czy moralność zależała wyłącznie od pozycji i majątku?
Zaskoczyło mnie też beznamiętne podejście autorki do aborcji, której sama się poddała. Kiedy później rozpacza po stracie syna, jakoś zupełnie nie wspomina dziecka, które - było nie było - uśmierciła sama, bo "nie mogła sobie na nie pozwolić".
Nie wydaje mi się, żebym lubiła tę panią, gdybym ją znała. Nawet pomimo tego, że argumenty w pewnych sprawach miała przekonujące.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 666
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: