Dodany: 05.03.2006 21:26|Autor: skaara
05.03.2006 - Zakon Krańca Świata
Maję Kossakowską zaczęłam czytać całkowicie przypadkowo. Był zbiór opowiadań nominowanych do nagrody im. Janusza A. Zajdla. Wśród nich opowiadanie pt. "Żarna niebios". Byłam pod wrażeniem. Od tego czasu udało mi się dorwać i przeczytać kilka książek tej autorki. Byłam pod ogromnym wrażeniem serii o Aniołach.
Dziś przeczytałam pierwszy tom "Zakonu Krańca Świata". Na początku byłam trochę skołowana. Główny bohater Lars Berg zwany Końską Czaszką, jest grabieżcą, który posiada niezwykłe zdolności pozwalające mu na przenoszenie własnego umysłu do innych wymiarów i dokonywanie dość niezwykłych kradzieży. Poznaje Miriam, dziewczynę z sekty, która też posiada jakby namiastkę daru, którym jest dokownywanie abordażu. Stopniowo powieść zaczyna nabierać tempa i coraz bardziej wciąga czytelnika. Autorka po raz kolejny stwarza niezwykły, inny, choć z jednej strony tak podobny do współczesnego świat. W tym świecie nastąpił koniec, zdarzyła się Apokalipsa; w tym świecie wszystko zostało obrócone do góry nogami i zaskakuje nową iluzją. Trzeba przyznać Kossakowskiej, że ma prawdziwy dar i jej książki są dobre. Zawsze zastanawiało mnie jej pytanie o istotę Dobra i Zła (gdzie zaczyna się zło i kończy dobro, czym jest tak naprawdę dobro i co właściwie jest prawdziwym dobrem, a co złem).
Sięgałam niejednokrotnie po współczesną fantastykę, ale tylko Kossakowska zdołała przykuć moją uwagę na dobre.
Książkę oceniłam na dobry. Polecam do niej zajrzeć i przekonać się, co za dziwny świat tym razem będzie zaskakiwał czytelnika. Powiem szczerze, że będę z pewnym niepokojem czekać na część drugą, aby zobaczyć jak autorka poradziła sobie z Drzewem Światów, z tytułowym Zakonem i, co osiągnie Berg w swojej osobistej krucjacie.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.