Dodany: 08.03.2006 13:41|Autor: anet81
Jak w bardzo kiepskim niebie...
Książka tak kiepsko napisana, że już chyba gorzej nie można.
Przede wszystkim chcę zaznaczyć, że czytałam tłumaczenie Ewy Cieplińskiej - nie wiem, czy wszyscy czytali właśnie to.
Pan Levy ma okrutny i beznadziejny, moim zdaniem, styl.
Na moje nieszczęście mam tę wadę, że jak już zacznę czytać daną książkę, to muszę ją przeczytać do końca - i z tego powodu męczyłam się niemiłosiernie.
Po pierwsze: dialogi. Kompletne pomieszanie z poplątaniem. Pisarz zaczyna dialogi od myślników, a za chwilę przechodzi do narracji, w której opowiada, o czym bohaterowie rozmawiają. Bezsensowny pomysł, bardzo irytujący. Pozwolę sobie wstawić tu próbkę:
"- Czy pani naprawdę wierzy w to wszystko, co mi opowiedziała?
- Nie uwierzył pan w ani jedno słowo? (...)
Prosił, by postawiła się na jego miejscu. Gdyby to ona znalazła się w środku nocy z lekko podekscytowanym facetem, ukrytym w łazienkowej szafie, który przekonywałby ją, ze jest czymś w rodzaju ducha, bo jego fizyczne ciało jest w stanie śpiączki? Jaka byłaby jej pierwsza reakcja?
Twarz Lauren rozpogodziła się, poprzez łzy wyjrzał cień uśmiechu. Wyznała, że z pewnością zaczęłaby wrzeszczeć jak opętana, a więc w jego zachowaniu można znaleźć okoliczości łagodzące. Podziękował jej za to z przekąsem.
- Arthurze, błagam, niech mi Pan uwierzy"*.
Czyta się to fatalnie.
Poza tym wszyscy w tej książce albo na siebie wrzeszczą - co chyba miało być zabawne (ale nie jest), albo są dla siebie tak słodcy, że aż człowieka skręca od nadmiaru cukru...
I te wszystkie madrości życiowe, które wypowiadają natchnione postacie. To już chyba 5-letnie dziecko potrafiłoby wymyślić oryginalniejsze.
A najbardziej rozbawiło mnie śledztwo przeprowadzane przez doświadczonego policjanta. Bardziej naiwnej i głupiej historyjki dawno nie czytałam. Levy swoich czytelników traktuje jak półgłówków, którzy nigdy żadnej książki nie czytali...
Podsumowując: książka płytka jak przydrożna kałuża, irytująca i źle napisana. I nikt, kto skończył 12 lat, na pewno się nią nie zachwyci...
---
* Marc Levy, "Jak w niebie", tłum. Ewa Cieplińska, wyd. Świat Książki, 2006.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.