Dodany: 15.03.2006 21:15|Autor: Art_man

Sztuka życia?


Na początek powiem, że trochę czego innego się spodziewałem, szczególnie po przeczytaniu opisu z okładki... ale cóż, tam zawsze jest napisane co innego, niż rzeczywiście można znaleźć w książce.

Może wyjaśnię, dlaczego spodziewałem się czegoś innego. Otóż z tego opisu wnioskowałem, że książka będzie zawierała więcej historii z życia na uczelni artystycznej, sceny, w których będą rozmowy młodych artystów z właścicielami galerii, profesorami itp. Tymczasem mamy opowieść o życiu ludzi, którzy studiują sztukę. O samej treści zaraz parę słów napiszę, teraz przyczepię się do jednej rzeczy. Wydarzenia opisywane są na przemian, tzn. każdy rozdział o innej bohaterce, z tym, że te wydarzenia nie są poukładane chronologicznie. Kilka razy miałem niezły problem czytając jakiś rozdział, w którym jeden z bohaterów coś zrobił, a w następnym opisane były wypadki rozgrywające się... no właśnie, nawet nie wiadomo, ile wcześniej. Zacząłem się zastanawiać, czy ja czegoś nie rozumiem, czy to po prostu tak jest – okazało się, że tak jest. Osobiście wolałbym, żeby były daty przy początkach rozdziałów, ułatwiłoby to orientację, jakie są relacje pomiędzy bohaterami w danym rozdziale (a te zmieniają się jak w kalejdoskopie).

Sama historia jest niczego sobie. Podobały mi się opisy wycieczek do Luwru i innych podobnych wydarzeń oraz opisy malarstwa. Ja sam się na nim nie znam i oka nie mam do obrazów, więc czułem się pewniej, kiedy symbolika była wyjaśniana.

Jak już mówiłem, mamy opisy życia pięciu dziewcząt studiujących na akademiach sztuk pięknych. Widzimy perypetie życiowe i "zawodowe" młodych ludzi. Konieczność pogodzenia wyobrażeń o byciu artystą z szarą i okrutną rzeczywistością współczesnego świata. Uważam jednak, że wątek kontaktu artysta-odbiorca i obecnej hermetyczności sztuki nie został w pełni przedstawiony. Mamy oczywiście przemyślenia jednej z bohaterek na ten temat, mamy Sarę, która nie zna się na malarstwie... ale to są tylko przykłady i nie wiem (albo nie zrozumiałem do końca treści), co autorka dokładnie chce powiedzieć na ten temat i gdzie widzi przyczynę zamknięcia się sztuki.

Bohaterki... są wyraziste, jasno określone. Widać, że Małgosia przemyślała każdą z nich dokładnie. Oczywiście każda jest inna i muszę powiedzieć, że książka rozbudziła we mnie osobisty stosunek do każdej z bohaterek, który zmieniał się wraz z rozwojem opowieści.

Ogólnie uważam książkę za ciekawą, żałuję jedynie, że to, o czym napisano na okładce, czyli wątek artysta-odbiorca, zostało tak słabo (w moim przekonaniu) zaprezentowane.

Polecam wszystkim, czyta się sprawnie, język jest przyjemny, spokojny, dokładny. Mogę mieć tylko zastrzeżenie do kilku literówek.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3608
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: OlaKropkaBe 25.04.2010 10:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początek powiem, że tr... | Art_man
,,Dłonie" utrzymywały się w moich polecankach na pierwszym miejscu, niestety nigdzie tej książki nie mogłam znaleźć, zdarzyła się jednak niespodzianka, na dworcu w Katowicach, w pośpiechu związanym z przesiadkami, pierwsze spojrzenie na półkę z przecenionymi książkami i jest , czeka na mnie, wręcz woła mnie czerwoną okładką - uwielbiam takie niespodzianki !
Nie zawiodłam się, idealna lektura na weekendowy poranek przy kawie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: