Istnieją? Przecież wiadomo, że istnieją. Czają się po kątach, w krzakach przy placach zabaw, niedaleko szkół i przedszkoli. Stąpają cicho, niezauważone, skradają się za młodymi matkami i ich kwilącymi, różowymi stworzeniami...

WIEDŹMY.

Są. Na pierwszy rzut oka zwyczajne, codzienne, nawet "miłe", ale gdy tylko poczują się choć trochę swobodniej, zdejmują swoje maski, misterne peruki, rozprostowują guzowate paluchy i zrzucają buty. Ich kurzajki z lekkim "puff" wydobywają się na zewnątrz. Ich twarze stają się prawdziwe...

WIEDŹMY.

Wiedzą jedno, że muszą zabić wszystkie śmierdzące, obrzydliwe DZIECI! Na szczęście znalazły doskonały sposób. Otóż maluchy można zamienić w myszki. Wystarczy tylko kilka kropel... Tylko kilka kropel i chłopiec już nie śmierdzi. Jest milutką myszą. A co najważniejsze, malutką i bezbronną; tylko czy na pewno bezbronną?

Na szczęście pośród złych wiedźm są i te dobre. Ale żyją w ukryciu, często okłamując siebie, wypierając się dobrych uczynków. A to one są teraz najważniejsze, bo jeżeli nie one, to dzieci znikną z powierzchni świata, a zamiast nich nagle pojawi się cała masa myszy.

Ale może jednak wszystko nie skończy się źle?

To chyba najlepsza książka tego autora. Ale też i jej genialna, niezapomniana ekranizacja z diaboliczną Angelicą Houston w roli głównej. Książka jak najbardziej odpowiednia na wakacyjne wieczorki przy ognisku, gdy wokoło pryskają iskry, a opowieści o duchach materializują najgorsze strachy.