Dodany: 21.04.2006 18:44|Autor: miau

z okładki


Dochodziłam właśnie do tego miejsca, w którym Kwiatowa przebiega łukiem, kiedy ktoś nagle zawołał:
- Uważaj! Zapałka na zakręcie!
Odruchowo spojrzałam pod nogi.
- Przepraszam - usłyszałam ten sam głos - przepraszam cię najmocniej. Nie przypuszczałem... nie sądziłem, że to ty!
Powinnam była pójść dalej, ale ja już stałam. Stanęłam przed zapałką, której nie było. Spojrzałam w bok.
- Marcin!
Moja radość była jak płomyk na wietrze. Tylko błysk. I zaraz twardy obrachunek: nie sądziłem, że to ty? Tak powiedział.
A więc szukał łatwej znajomości...
- Przypadkowo trafiłeś na mnie! Co za pech!
- Pech? - podszedł bliżej. - Doprawdy pech? A może szczęśliwy zbieg okoliczności?
- Nie zawieram znajomości na ulicy. A to przecież chciałeś mi zaproponować, prawda? Zatrzymując mnie nie wiedziałeś, że to ja!
Błyskawicznie przypomniały mi się zastrzeżenia mamy, te, których nie wysłuchałam do końca, przypominał mi się wieczór u Tomasza, kiedy podczas mojej nieobecności Marcin zaczął pić. Tak, a teraz to... Więc taki był?

[Wydawnictwo Akapit Press, 1996]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4032
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: klesia 05.01.2007 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Dochodziłam właśnie do te... | miau
bardzo poruszył mnie yen moment w książce.Ukazuje co Marcin myślał w tym czasie.A przecież myśli Mady i Jego były tak odmiene...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: