O "Eragonie" dowiedziałam się przypadkiem od koleżanki. Na początku nie chciałam nawet wziąć jej do ręki. "Smoki? - pomyślałam - to nie dla mnie". Jednak kiedy dostałam ją na urodziny od wuja, byłam zmuszona przeczytać. Mam taki zwyczaj, że zawsze czytam książki, które dostanę.

Historię tę napisał 15-letni chłopiec, Christopher Paolini. Opowiada ona o wiejskim chłopcu, który jako sierota jest wychowywany przez swojego wuja Garrowa (skąd my znamy historię o sierocie?). Pewnego dnia podczas polowania w Kośćcu Eragon, bo tak ma właśnie na imię główny bohater, znajduje dziwny, ale piękny kamień. W tajemnicy przynosi go do domu. Jak się niedługo okazuje, ów kamień jest jajem, z którego wykluwa się smok. Eragon zostaje smoczym jeźdźcem i wraz ze smokiem wyrusza w pościg za złymi Razacami, którzy zabili jego wuja.

Książka wciągnęła mnie i pomimo mojego wcześniejszego negatywnego nastawienia podobała mi się. Zaskoczyło mnie, że jest tak świetnie napisana, pomimo młodego wieku autora. Polecam ją serdecznie. Może i was, tak jak mnie, wciągnie w świat fantastyki i już się z niego nie wydostaniecie.