Dodany: 15.05.2006 19:32|Autor: varda

Sieć jak narkotyk


„Błękitna pustka” („The Blue Nowhere”) to powieść sensacyjna o hakerstwie, a może raczej o crakerstwie. Gdzieś w Sieci grasuje morderca, Jon Patric Holloway, który miesza rzeczywistość, Real, z wirtualnym światem. Traktuje ludzi jak pionki w wirtualnej grze, postacie, które trzeba wyeliminować – a im większy stopień trudności w dotarciu do ofiary, tym większa satysfakcja. Wyszukuje swój cel w Sieci, dokładnie poznaje jego życie, zwyczaje, otoczenie, a potem już w Realu – stosując sztuczki socjotechniczne (czyli w rozumieniu narratora przebieranki i różne psychologiczne tricki) – osacza go i zabija, zadając cios nożem prosto w serce.

Do wytropienia genialnego crakera zostaje powołany specjalny zespół dochodzeniowy, złożony z policyjnych komputerowych ekspertów, dwóch detektywów, niezależnej konsultantki oraz przestępcy Wyatta Gillette’a, genialnego hakera, który dostał wyrok za włamanie do systemów rządowych. Zaczyna się wyścig z czasem. Holloway zawsze wyprzedza o krok tropicieli – wysyła fałszywe informacje, niszczy dowody, wprowadza zamęt w strukturach decyzyjnych, zmienia tożsamości i miejsca pobytu. Podejmuje w końcu grę, w której stawką jest życie policjantów i najbliższych dla nich osób.

W „Błękitnej pustce” Deaverowi udało się poruszyć ważny i aktualny problem społeczny uzależnienia człowieka od Internetu. Z jednej strony jest to uzależnienie czysto fizyczne – zajęci hakerowaniem ludzie nierzadko ignorują najprostsze potrzeby fizjologiczne, zapominają o obowiązkach, doprowadzają do rozpadu życia rodzinnego (o ile je mają), a odizolowani od Internetu – wykazują objawy typowe dla pozbawionych używek narkomanów czy alkoholików. Z drugiej strony – komputeryzacja wszystkich niemal dziedzin życia i używanie Internetu do załatwiania rozmaitych spraw (zakupy, transakcje bankowe, sprawy urzędowe, rozmowy telefoniczne itd.) powodują, iż pojawia się realne niebezpieczeństwo wycieku ważnych danych dotyczących jednostki. Informacje te mogą dostać się w niepowołane (ckrakerskie) ręce i w rezultacie zostać wykorzystane bez zgody zainteresowanego do różnych, niekoniecznie uczciwych celów. W tym kontekście dobrze czasem przypomnieć, że Sieć kryje niespodzianki nie zawsze przyjemne.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4394
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: