z okładki
Wśród tysiąca strumieni [...] był jeden strumień, nawet nie strumień, lecz ponik "co w ziemi ginie, by znowu wytrysnąć", nie zaznaczony nawet na najdokładniejszej mapie, lecz zanotowany tylko na mojej, na której rysowałem niezdarnie poziomice moich wzruszeń [...] Patrzyłem i nasłuchiwałem. Wzruszony przyklęknąłem nad strugą, by się jeszcze raz - któż wie czy nie ostatni - napić czystej górskiej wody. Wierzcie mi lub nie wierzcie - lecz usłyszałem znajomy głos, a może była to własna myśl mego drugiego ja: Nie idź już w górę wody ku źródłu, dość się już nachodziłeś! Idź z biegiem wody, do Zuberca i Podbiela, do wielkiej rzeki Orawy, do ludzi. Im opowiadaj, jak to jest wysoko w górach, nad źródłami wszystkich rzek i potoków. Są bowiem w życiu tylko dwie ścieżki - jedna w górę ku źródłom i szczytom, ku przyczynie i początkowi wszystkiego, i druga - w doliny, do ludzi. Być może jest to jedna i ta sama ścieżka. A więc nie szukaj wysoko tego, co tkwi w człowieku głęboko. Czymże bowiem są dzieje ludzkości, jak nie poszukiwaniem początku, który jest końcem, i końca, który jest początkiem?
(z rozdziału książki autora "Od początku do końca")
[Wydawnictwo Literackie Kraków, 1982]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.