Dodany: 25.08.2004 09:12|Autor: marzenia

Jestem prawdziwym weterynarzem


James Herriot ma, lekko licząc, "dobrze po trzydziestce" i uznaje to za niezbyt młody wiek. W ogóle nie jest już tak odporny na wszelaki stres jak kiedyś. Ale Yorkshire jest tak piękne jak kiedyś. Jak zawsze. Te lata pięćdziesiąte, pośród których upływa nam czas, dla niego są wypełnione kolejnymi, choć spokojniejszymi niż niegdyś wydarzeniami. Poszukiwanie nowego domu, żona... i dość uciążliwe, wyskakujące niespodziewanie, małe, czarne pchły.

Trzeba przyznać, że mimo wszystko nasz pan doktor od stworzeń małych i dużych czuje się prawdziwe szczęśliwy. Jest ojcem dziewięcioletniego Jimmy'ego i pięciolatki Rosie. Nawet kupił sobie samochód. Co prawda nie nowy, ale i tak zdołał rozsierdzić tych, którzy zwykle mieli go za głupca i wyzyskiwacza.

"Mieni się pan weterynarzem, ale jest pan zwykłym rabusiem."

Pani Silow jako jedyna tak silnie tryśnie jadem, ale dziwne miny będzie miało wielu. Ale przecież jej rodzina nienawidzi weterynarzy od zawsze, więc nie ma się co martwić. W końcu zwierzęta nadal go kochają. One jedne się nie skarżą, ale cierpią. Nie zawsze może im pomóc, tym bardziej że wraz z nim i one się starzeją. I odchodzą. Pośród pól, wzgórz i piękna...

"...tłem tej jazdy, pracy i całego mojego bogatego życia była ta cudowna kraina. Naprawdę kochałem to wszystko..."

A tak w ogóle to wszystko po staremu. Krowy się cielą, prosią się świnie, znajdzie się też czasem jakiś wirus, a nawet i dość groźnie wyglądająca narośl. Ale i tak te jego zwierzęta są lepsze niż ludzie. I mimo że czasem zdarza mu się, że nie potrafi pomóc, że jest inny niż młodsi, to jednak nadal kocha tę pracę.

"Wszystkie zwierzęta", to ósma i ostatnia zarazem część autobiograficznych przygód Jamesa Herriota, angielskiego weterynarza. Niestety, wkrótce po napisaniu tej powieści pisarz zmarł. Czy szkoda? Zawsze, gdy umiera dobry człowiek. Można tylko mieć nadzieję, że dostał się do nieba dla zwierząt. Bo gdzie by mógł czuć się lepiej, jak nie w towarzystwie czworonogów i pcheł?

"Chociaż weterynaria stanowiła całe moje życie i nie chciałbym wykonywać żadnej innej pracy, problem polegał na tym, że nigdy się nie kończyła..."

My możemy od nowa wtopić się w te cudowne, sielskie krajobrazy, przygody tchnące naturalnością, dobre, piękne i tak potrzebne pośród zła tego świata. I to nie tylko na stronach książek, ale i w postaci serialu, niegdyś emitowanego i u nas.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3385
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: