Dodany: 26.06.2006 21:00|Autor: Lutka 66
Wciąż to samo
Jako licealistka zaśmiewałam się do łez czytając „Wszystko czerwone”, „Romans wszechczasów”, „Krokodyla z kraju Karoliny” i inne wczesne powieści Chmielewskiej. Potem miałam kilkunastoletnią przerwę, ponieważ powieści pisane od lat 90-tych uważam za nudne powtórzenia wciąż tych samych wątków i dialogów. Aby sprawdzić, czy może coś się w tym aspekcie zmieniło, sięgnęłam ostatnio po świeżo wydaną „Krętkę bladą” w nadziei na sympatyczną lekturę na niedzielne, upalne popołudnie. Ale niestety!
Główna bohaterka, Joanna, wraz z przyjacielem z torów wyścigowych panem Teodorem i genialnym, młodym komputerowcem Krzysiem wymyślają program komputerowy trafnie typujący wyniki wyścigów. Gdy w mieszkaniu pana Teodora Joanna znajduje zamordowanego ministra Tępienia, akcja przyśpiesza w gorączkowym poszukiwaniu zabójcy, motywu i związku Tępienia z genialnym programem. Na obrzeżach akcji błąka się piękna, rozpalająca mężczyzn blondynka, ale, jak to często u Chmielewskiej bywa, wielce niesympatyczna i paskudnego charakteru. Krótko mówiąc, 350 stron bełkotliwych (z małymi wyjątkami) dialogów i pokrętnych wyjaśnień. Zdecydowanie nie polecam, chociaż mam dużo podziwu dla autorki za napisanie tak wielu stron absolutnie o niczym.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.