Dodany: 27.06.2006 23:49|Autor: carrie

Szukanie grobu Draculi w weekend


Ledwo co skończyłam czytać "Historyka" Kostovej. Dawno nie czytywałam horrorów, zwłaszcza o wampirach, więc jak tylko go dopadłam w bibliotece, zaraz wyniosłam do domu.
Akcja jest dość ciekawa, ale według mnie niezbyt dynamiczna. Wrażenie, przypuszczam, bierze się z tego, że jakieś 85% akcji znamy z listów ojca bohaterki. Listy - to wiadomo, retrospekcja; wskazują na to, że zdarzenia już się odbyły, a nie że toczą się właśnie teraz i nikt nie zna dalszego ciągu. Autor listów go zna, a my się domyślamy - na przykład tego, że uszedł z życiem i nie stracił dłoni, bo wszak inaczej nie mógłby ich napisać ;)
Właściwie cała akcja opiera się na opowieściach. Paul napisał listy do córki, profesor Rossi do swego nieszczęsnego następcy, duża część listów Paula to też opowieści, usłyszane od ludzi, których spotykał podczas swoich podróży. Nie mówię, że źle się to czyta - ale chwilami nuży. Czy znacie kogoś, kto pisząc listy o ważnych i dramatycznych sprawach, opisuje szczegółowo miejsca zupełnie nie związane z akcją? Rozczula się nad gestami opisywanych osób, zapamiętuje sposób, w jaki rzucały spojrzenia i schylały głowę, w jaki patrzyły i się uśmiechały? I co więcej, pamięta to wszystko dokładnie po wielu latach?
Ja tak na pewno nie potrafię. Wiem, jak długo można pisać jeden list, a co dopiero opisywać kawał swojego życia - kiedy Paul miał na to czas?
Tak więc sposób narracji, chociaż płynny, nie do końca mnie przekonał. Chwilami gubiłam się, czyje słowa czytam, wielopoziomowe cytowanie jest dość uciążliwe...
Także z samej akcji nie za wiele pamiętam, zasadnicze momenty i wypadki owszem, ale trudno byłoby mi uzasadnić, czemu ta powieść jest tak długa.
Jeden haczyk znalazłam, tylko nie wiem, czy to moje przeoczenie, czy autorka się sypnęła ;) Rossi pisze w listach, że po wyjeździe z Rumunii był gdzieś [w Grecji?], gdzie napojono go napojem o nazwie "amnezja", po czym stracił pamięć. Z tego powodu nie pamiętał, że był kiedykolwiek w Rumunii. Tylko że listy właśnie w Rumunii zostawił, przed wyjazdem - to jak on to zrobił, najpierw napisał, że stracił pamięć, a potem wyjechał i ją stracił? 8-)

Podsumowując, książka da się przeczytać, ale horror to nie jest. Nawet mimo tego, że spotykamy parę wampirów i samego Vlada. "Miasteczko Salem" Kinga wystraszyło mnie o wiele bardziej... Ale też, jeśli chodzi o historię rejonu Karpat i Turcji, owszem, sporo można się z "Historyka" dowiedzieć. Chociaż głównie mówią tam o wojnach i polityce, o bibliotekach i dziwnych książkach, i jeszcze dziwniejszych bibliotekarzach.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1059
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: