Dodany: 30.06.2006 22:42|Autor:

nota wydawcy


Książka ta po raz pierwszy ujawnia jeden z najwstydliwszych i najbardziej ukrywanych - przede wszystkim przez środowiska żydowskie - rozdziałów w historii obu Ameryk. Utrzymana w formie reportażu historycznego opowieść traktuje o tragedii Żydówek zmuszanych do prostytucji od późnych lat 60. XIX wieku do początku lat 30. XX wieku. Uwiedzione mitem bogatej Ameryki, zwabione podstępem (często nawet sutenerzy zawierali z nimi fikcyjne śluby w ich rodzinnych miejscowościach), opuszczały ubogie wsie i miasteczka Europy Wschodniej - w tym Polski - w przekonaniu, że czeka je nowe, dostatnie życie. Zamiast niego czekała ich najgorsza odmiana białego niewolnictwa - sprzedaż do domów publicznych w Brazylii, Argentynie, RPA czy Nowym Jorku.

Mimo że kobiety te zmuszano do tak koszmarnego życia, otaczająca je społeczność żydowska całkowicie je odrzucała, uznając za "nieczyste". Nie wpuszczano ich do bóżnic, odmawiano też tradycyjnego pochówku. Zorganizowały się więc same, zakładając własne synagogi i cmentarze. "Ciała i dusze" wydobywają z zapomnienia ukrywaną dotąd skwapliwie historię tych kobiet i ukazują ich prawdziwe oblicze.

[Wydawnictwo Dolnośląskie, 2006]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2680
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: ka.ja 22.12.2013 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka ta po raz pierwsz... | olamanola
Kolejna bardzo ciekawa książka zarżnięta przez niechlujstwo! Jak mnie to niemożliwie irytuje! "Wschodnioeuropejskie" nie zmieściło się w linii, więc samotne e wylądowało wiersz niżej. Dobrze, że nie na sąsiedniej stronie! "Francuskie prostytutki francuskie" zdziwiły mnie tak, że straciłam wątek. Zofia Chamys zostaje na moment przeniesiona z Rio de Janeiro lub z Buenos Aires do Nowego Jorku, gdzie nigdy nie była, ale zarówno autorka, jak tłumaczka, redaktor i korektor tego nie zauważyli. Nikt nie zwrócił też uwagi na to, że w jednym akapicie wolontariuszki zamieniają się kilka razy w woluntariuszki - możliwe, że to interesujący sposób na uniknięcie powtórzeń. Tymczasem prostytutki zmieniają płeć "W Rio de Janeiro końca XIX wieku żadna żydowska prostytutka nie miała ludzkiego pochówku, dlatego tak nękały ich myśli o śmierci" (tych prostytutków?).

Na okładce zaś znajduje się największe kuriozum - pentagram. Jakim cudem ktoś doszedł do takiego skojarzenia graficznego? Rozumiem, że miała być Gwiazda Dawida, ale okładkę projektował średnio rozgarnięty gimnazjalista. To by tłumaczyło, dlaczego się nie podpisał.

Takie wydawanie książek powinno być karalne!
Użytkownik: imogena 22.12.2013 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Kolejna bardzo ciekawa ks... | ka.ja
Niestety, to coraz częstsze. Wydawcom chodzi o to, żeby mieć wszystko jak najszybciej i jak najtaniej, dlatego zlecają pracę za półdarmo osobom, które nie powinny się takich zadań podejmować. Polecam wywiad z Michałem Kłobukowskim, trafnie opisuje to zjawisko z punktu widzenia tłumacza: http://www.dwutygodnik.com/artykul/4623-wyrywanie-watroby.html
Użytkownik: ka.ja 22.12.2013 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, to coraz częsts... | imogena
Bardzo ciekawy wywiad. Naprawdę wolałabym poczekać rok na polski przekład jakiejś ciekawej książki, niż dostać ją szybko, ale zgrzytać zębami nad kulawiznami.

Bardzo mi się spodobało określenie "angluty" na rozmaite zapożyczenia z angielskiego panoszące się w literaturze.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 23.12.2013 07:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, to coraz częsts... | imogena
Doskonały!
Użytkownik: imogena 23.12.2013 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Doskonały! | dot59Opiekun BiblioNETki
Takie wywiady przywracają wiarę w ludzkość, prawda? :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 23.12.2013 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Takie wywiady przywracają... | imogena
Och, tak! Co prawda tłumacze tej klasy często przekładają literaturę eksperymentalną, kontrowersyjną, trudną w odbiorze, więc spora część czytelników, która po takową nie sięga, jest w ogóle nieświadoma tego, ile zależy od jakości przekładu. Ale dobrze sobie od czasu do czasu przypomnieć, że komuś zależy na tym, co oddaje czytelnikom, a nie tylko na tym, ile za to zarobi...
Użytkownik: alva 22.12.2013 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Kolejna bardzo ciekawa ks... | ka.ja
Niechlujstwo, tak, to jest właśnie to! Tego słowa mi brakowało, kiedy próbowałam opisać inną książkę tego wydawnictwa, w którym takie pojęcie, jak "korekta" chyba nie istnieje, o redakcji nie wspomnę. Już literówki i autokorekta były nie do strawienia, ale nagminne mylenie imion dwóch bohaterów - to już trochę za wiele...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: