Przeczytałam
Przeczytałam "Strażnika muszli", ale nie był to najlepszy pomysł. Sama idea nie jest może najgorsza: książka ma bohatera, z którym młody czytelnik mógłby się utożsamić, znajdzie się także misja do spełnienia, magiczny przedmiot, tajemniczy wróg i pełny zestaw moralnych napomnień i pouczeń. A jednak nie wystarcza to, by powstała dobra książka czy chociażby hit wydawniczy. "Strażnik muszli" wydaje się tylko cieniem pierwotnego zamiaru autorki, jest to trochę bardziej rozbudowane opowiadanie. Nie wszystkie wątki są doprowadzone do końca, czytelnik pozostawiony jest bez odpowiedzi na pytania powstałe podczas lektury. Jeszcze jedna słaba strona to brak wyraźnie określonego odbiorcy. Dla młodszych dzieci książka będzie niezrozumiała lub przerażająca, dla starszych nudna i zbyt natrętnie moralizatorska.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.