Dodany: 20.07.2006 19:25|Autor: Pnin
Jeszcze jedna kropla w morzu pochwał
Jeśli tkwisz znudzony(-a) w fotelu przed telewizorem albo wracasz zmęczony(-a) z pracy, z uczelni, jeśli codzienność wyssała z ciebie wszelkie życiowe siły, to sięgnij po "Bezsenność w Tokio"!
Nie chciałabym się rozpisywać o wiedzy kulturowo-podróżniczej, jakiej dostarczyła mi ta książka, lecz zwięźle i krótko wspomnieć o tym, jak różnorodne i piękne jest życie (mimo chwilowych stanów depressus progressus).
Autor spędził w Japonii dziesięć lat, ale jakich lat... Zdobył wspaniałych przyjaciół: Irlandczyka, Irańczyka, Japonki, Kalifornijczyka, Polaka, Chinkę, z którymi przeżył niejedno: picie w pubie do rana, tłoczne imprezy na 12-14 metrach powierzchni, zmotoryzowaną wyprawę na Kiusiu (koedukacyjne korzystanie z gorących źródeł), dzielenie kilku metrów mieszkania ze 196-centymetrowym współlokatorem... W chorobie autorem "Bezsenności..." opiekowali się przyjaciele, w tym piękna Japonka, która przybyła do Tokio aż z Kiusiu. Utrata pracy przez głównego bohatera nie odstraszyła życzliwych mu osób, właśnie dzięki znajomościom w czasie ekonomicznego kryzysu znalazł pracę. I jak tu nie wierzyć w ludzi?
Książka dodaje skrzydeł. Życie na obczyźnie zbliża, a dowcip, humor skruszy nawet żelazny pancerz uprzedzeń niejednego tubylca.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.