Dodany: 16.08.2006 00:28|Autor: sylwiail

Zawód...


"Śmierć w Breslau" to trzecia przeczytana przez mnie książka Marka Krajewskiego. I, niestety, według subiektywnej opinii, najsłabsza... Co prawda po dwóch wcześniejszych spodziewałam się też trochę więcej, ale zawód, zwłaszcza w przypadku "Widm...", nie był tak bolesny. Tym razem zawiodłam się okrutnie. Nie ma tu nawet w połowie takiego napięcia, jak w poprzednich książkach, Mock budzi coraz mniej sympatii, nawet Wrocław jest bardziej ponury. Może to i zamierzone, ale mnie nie przekonuje. Nie do końca rozumiem też podejście pisarza do sprawy chronologii w dotychczas wydanych trzech książkach. Dlaczego pierwsza książka jest chronologicznie ostatnią, a akcja ostatniej toczy się najwcześniej? Tym bardziej że, o ile się orientuję, akcja ostatniej książki będzie się toczyła w roku 1945. Wprowadza to pewien chaos, przynajmniej dla mnie. I, niestety, informuje o pewnych sprawach - nie chcę tu wnikać w szczegóły, żeby nie zdradzać toku akcji, ale rzucę hasło - żony Mocka. Generalnie książkę czytałam bez specjalnej ekscytacji i chyba z nadzieją, że może dalej będzie lepiej. Niestety, nie było...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2827
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: jakozak 13.07.2007 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "Śmierć w Breslau" to trz... | sylwiail
Nastawiłam się na wspaniałą lekturę.
Cóż, nie jest zła - taka czwórkowa. Dla mnie za dużo polityki, pokrętności, nazwisk i szczegółów w opisie tortur. Wrocławia też nie znam. Chwilami byłam zachwycona, chwilami znudzona, a chwilami otrząsałam się ze strachem i odrazą.
Nie będę już czytać książek tego autora.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: