Dodany: 21.10.2006 17:46|Autor: hburdon

Książka: Morderca bez twarzy
Mankell Henning

1 osoba poleca ten tekst.

Kurt Wallander, naiwny policjant


„Morderca bez twarzy”, pierwsza z serii książek o Wallanderze, to klasyczny kryminał policyjny. Mieszkający na ustronnej farmie starsi państwo zostają brutalnie zamordowani, komisarz Kurt Wallander prowadzi śledztwo. Kurt Wallander ma 42 lata i życie mu się nie układa. Córka opuściła dom rodzinny parę lat temu i nie utrzymuje z nim kontaktu, żona odeszła parę miesięcy temu, na domiar złego starzejący się ojciec zaczyna tracić rozum i jest ogólnie niemiły. Na pociechę ma Kurt Wallander nawracające fantazje erotyczne z Murzynką w roli głównej i nawracające brutalne morderstwa.

„Morderca” nie jest książką odkrywczą. Tradycyjny jest wątek, tradycyjny bohater. Wallander jest bardzo dobrym policjantem, który ma wiele słabości, a z tych nienajmniejszą jest słabość do napojów wyskokowych. Nieco mnie dziwi jego naiwność, wielokrotnie wyrażane zdumienie, że ludzie się mordują, i to mordują bestialsko, i to bez logicznych powodów, ot, z nienawiści. Marlowe by się nie zdumiał, Holmes by się nie zdumiał, nawet panna Marple by się nie zdumiała; tylko Wallander nie może się pogodzić z wszechobecną przemocą. Nieustannie utyskuje też na fakt, że Szwecja schodzi na psy. No cóż, dobrze wiedzieć, że nie tylko Polska. ;-)

(Dygresja: osobiście skłaniam się raczej do zdania, że „żyjemy, jakbyśmy żałowali raju utraconego (...). Tylko że tamte czasy minęły bezpowrotnie, a zresztą pozostaje pytanie, czy rzeczywiście kiedykolwiek było tak sielankowo, jak byśmy chcieli pamiętać”[1]. Nie, tak sielankowo nie było nigdy).

Silną stroną „Mordercy” są sceny pościgów, naprawdę wciągające. Jak w życiu: śledztwo trwa miesiąc, drugi, trzeci, świadkowie, przesłuchania, papierkowa robota, nudy – a tu nagle konfrontacja, morderca ucieka, łapać mordercę. Najlepsza dla mnie scena książki: „Jedyny pojazd, jaki znajdował się w pobliżu, to ciężarówka do przewożenia zwierząt. Szofer stał właśnie przy automacie i kupował prezerwatywy. Na widok Kurta Wallandera, pędzącego z pistoletem w dłoni i z zakrwawioną twarzą, rzucił paczkę z prezerwatywami i zaczął uciekać”[2]. I cytat ździebko wcześniejszy, fantastycznie filmowy: „Kurt Wallander biegł pod wiaduktem, a nad jego głową przetaczał się z łoskotem pociąg”[3].

Słabą stroną „Mordercy” jest styl, a w szczególności dialogi. Podejrzewam, że dużo tu zawiniła tłumaczka. Bohaterowie mówią językiem może nie archaicznym, ale niemodnym, a przy tym literackim, co razi tym bardziej, że niekiedy szwankuje im gramatyka. Strasznie klną, używając tak siarczystych wyrażeń jak „cholera” i „do diabła”. Czytelnik tylko czeka, aż ktoś wykrzyknie: „A niech to dunder świśnie!”. Przed oczami stanął mi „Winnetou”, w którym źli Indianie to nieodmiennie „czerwonoskóre gałgany”, a źli biali to „hultaje”. Na zaskakującą nowinę policjant (każdy) reaguje (za każdym razem) słowami: „Co chcesz przez to powiedzieć?” lub, ewentualnie, „Co ty, do cholery, chcesz przez to powiedzieć?” Wychodzi przy tym na idiotę, bo niby czego nie zrozumiał w tym dialogu:
„- Jakiś idiota zastrzelił w Hageholm somalijskiego uchodźcę.
- Co ty, do cholery, chcesz przez to powiedzieć?”[4].
Albo:
„- Do diabła! Jeszcze jedno. (...) Ten, co dzwonił, że mu ukradli samochód. To był policjant.
Kurt Wallander patrzył na Hanssona zdumiony.
- Policjant? Co chcesz przez to powiedzieć?
- Chcę powiedzieć, że to był policjant”[5].
Albo taki kwiatek, z innej paczki tym razem, o zdejmowaniu odcisków palców (w tym wypadku z ogryzka jabłka):
„- Odciski można zdjąć ze wszystkiego – powiedział Rydberg. – Mogą to być włosy, trochę śliny, kawałek skóry”[6].
Włosy mogą być odciskami?

W sumie jednak „Morderca” nie jest zły, i gdyby nie moja zawodowa paranoja redagowania wszystkich czytanych tekstów, a w szczególności tych tłumaczonych, czytałoby mi się bardzo dobrze. Z chęcią sięgnę po kolejnego Mankella.



_____
[1] Henning Mankell, "Morderca bez twarzy", tłum. Anna Marciniakówna, WAB/Polityka* 2006, str. 249-250.
[2] Tamże, str. 221.
[3] Tamże, str. 220.
[4] Tamże, str. 172.
[5] Tamże, str. 193.
[6] Tamże, str. 181.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6741
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: --- 23.10.2006 16:51 napisał(a):
Odpowiedź na: „Morderca bez twarzy”, pi... | hburdon
komentarz usunięty
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: