Dodany: 24.10.2006 22:13|Autor: Krisss

Książka: Złe dni
Gołubiew Antoni

1 osoba poleca ten tekst.

Inna wojna księdza Bolesława


„Złe dni” to trzecia część cyklu Antoniego Gołubiewa „Bolesław Chrobry”. Ramy czasowe księgi: od śmierci rzymskiego cesarza-wizjonera Ottona III w roku 1002 do zawarcia nietrwałego pokoju w Poznaniu w roku 1005. Wojna, którą Bolesław Chrobry prowadził z królem Henrykiem, późniejszym cesarzem rzymskim oraz późniejszym świętym.

Inna to wojna, niż dotychczasowe - bo i czasy inne. Zjednoczenie księstwa jest wciąż świeże, nie wszystkie rody uznają zwierzchność jednego władcy; wielu majaczy jeszcze o odzyskaniu dawnego znaczenia pod zwierzchnictwem dalekiego króla Henryka. Wszelkie znane im dotąd wojny niewiele różniły się od łupieżczych wypraw, ot, tyle że miały zwierzchnictwo księdza. Drużyna wojów, rosnąc w siłę, potrzebowała więcej. Więcej uzbrojenia, srebra, pancerzy, bogactwa; a skąd to najlepiej przywieźć, jak nie z wojny?... Bogacili się woje i miasta, teraz jednak czas nadszedł inny.

Ksiądz Bolesław, mając w ręku zjednoczone państwo, chronione przez nieokrzepłą jeszcze, ale już silną i przemożną religię Jezu Krysta, zamarzył o czymś więcej. Nie sam wysnuł te dumki, ale wraz z Ottonem III podczas zjazdu gnieźnieńskiego, a może przy grobie Karola Wielkiego – o zjednoczeniu świata chrześcijańskiego, pod berłem cesarza rzymskiego, ale z niewiele mniejszą rolą słowiańskiego władcy. O koronie. Tym planom, rojeniom, kres położyła śmierć cesarza Ottona. Była ona przyczynkiem do rozpoczęcia przez Bolesława szeroko – jak nigdy dotąd – zakrojonych działań, które mogły i przekupstwem, i orężem, owe wielkie plany ziścić.

Tak to wywodzi autor i tak opisują historycy. Tak zaczęła się wojna. Co zatem – zajęcie Pragi czeskiej, potem najazd na kraj Głomaczów, utrata Pragi... Potem ogromną siłą atak wojsk Henryka na ziemie księstwa, potem... jak w podręcznikach historii. Ale nie o tym jest ta książka. Nie traktuje z pietyzmem Historii Wielkiej i Dawnej, odwrotnie, przybliża przez najbardziej zrozumiałe, ludzkie losy: świątka, kmiecia, woja, białki. Wielu jest w niej bohaterów, a każdy wątek ciekawy; łatwo się przywiązać do postaci i ich prywatne losy ciekawsze się wydają, niż losy księstwa. Ale dzieje ich splatają się ze sobą, przecinają się ich drogi i wszystkie razem tworzą – tę wielką historię.

Narrator opuścił samego księdza, śledzi dolę innych. Popędliwego Kłąba. Odrzuconego Bezpryma. Rozdartej Latorosłki. Braci Szreniawitów, Czarnej. Zaboja Tura, jego małżony, jego dzieci. Młodego księżyca Mieszki. Rybaków, kowali, piwowarów, strażników, koniuchów. Prawie niezauważalnie zostaje wpleciona historia dwóch braci, pierw parających się kowalstwem, którzy wstąpili na służbę chrystusową i zamieszkali w eremie wraz z trojgiem innych. Nieokiełznanego Bugaja, w którym rośnie zła siła. Pięciu braci męczenników to już nie opowieść, to historia.

Wojna to nie tylko zatem bitwa, wygrana i łup - lub niewola i obca służba. To drogi pełne uciekinierów: rodziny, dobytek, chudoba załadowane na wozy i wiezione byle dalej od wojny. To stratowane zarośla i uprawy, spalone sioła. To stosy gnijących trupów, ogryzionych kości, rzeka gnoju, stada kraczących wron.

Narracja prowadzona jest blisko człowieka, wraz z autorem widzimy chaty, drzewa, drogę. Słyszymy świst strzały, krzyk ranionych, widzimy śmierć każdego z wojów. Myślimy jego dumki, rozumiemy świat jego oczami i umem. A skoro rozumiemy, czujemy, każdy z nich zdobywa sympatię czytelnika, nawet zbój, nawet zdrajca.

Przesłanie, jakie niosą „Złe dni”, to że wojna się kończy. Ludzie wrócą i odbudują chaty. Zabici zostaną pogrzebani i opłakani. Ziemia się odrodzi. A mądry władca wyciągnie wnioski.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2726
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: