bez tytułu
Książka jest relacją piętnastoletniej dziewczyny, która z powodu narkotyków stoczyła się na samo dno. Bardzo szybko z miękkich przechodzi na twarde narkotyki i rozpoczyna "życie" na dworcu. Aby starczyło na działkę dla niej i jej chłopaka sprzedaje swoje ciało. Kilka razy razem z chłopakiem próbuje walczyć z nałogiem, ale bardzo szybko do niego wraca. Całkowicie zerwać z narkotykami udaje jej się dopiero po wyjeździe z miasta. Poznaje nowych ludzi i zmienia swoje nastawienie. Książka została spisana przez dziennikarzy. Oprócz relacji Christiane, są w niej zawarte wypowiedzi jej matki.
Przed przeczytaniem tej książki czytałam "Pamiętnik narkomanki". Wydaje mi się jednak, że "Dzieci z dworca ZOO" jest dużo prawdziwsza niż "Pamiętnik narkomanki". Jest ciekawsza i szybko wciąga. Przedstawia bardzo często spotykany dziś problem - narkomanię, jej skutki i ciężką walkę z tym nałogiem. Bardzo mi się spodobała, często do niej wracam i za każdym razem mam inne odczucia po jej przeczytaniu. Polecam wszystkim młodym czytelnikom!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.