Dodany: 14.11.2006 22:43|Autor: infrared

Zdawkowy moralista


Tytuł zbioru, na który złożyły się trzy niewielkich rozmiarów teksty autorstwa szwedzkiego prozaika i dramaturga, laureata nagrody Nobla z 1951 roku, pozornie może się wydać niewyszukany i przez to banalny. Po lekturze trudno nie zgodzić się z wydawcą w tym, że zło stanowi dla nich wspólny mianownik świetnie oddający ideę, jaka przyświecała pisarzowi. W każdym z nich zło pełni rolę niepoślednią. To przede wszystkim wokół niego skupiają się rozważania Lagerkvista, to właśnie pytania o jego źródło, pochodzenie oraz naturę stanowić będą ich główną osnowę.

Pod wspólnym tytułem, jaki nosi ten wybór, kryją się dwa opowiadania – „Kat” oraz „Mariamne” - oraz mikropowieść „Karzeł”. Każdy ze wspomnianych utworów, prócz podobieństw związanych z tematyką oraz charakterystycznym stylem Lagerkwista, cechuje odmienny sposób narracji. Różni je ponadto sposób, w jaki pisarz wykorzystał do swych celów powszechnie znaną historię.

„Kat” składa się niejako z dwóch części. W pierwszej, historycznie dalszej (jej historyczny kostium kojarzy się ze średniowieczem), możemy zaobserwować, jaką estymą cieszy się człowiek zajmujący się tą skądinąd specyficzną profesją pośród pospólstwa. Poważaniu towarzyszą jednak lęk oraz zabobony. Wiążą się one z powszechnym przekonaniem, że kat może rzucić na człowieka klątwę, w wyniku której ów człek umrze pod katowskim toporem, może ją także zeń zdjąć. Dowiadujemy się tego dzięki zabiegowi "opowieści w opowieści", którą pisarz zręcznie wplótł w tok fabularnej akcji. Druga część opowiadania bliższa jest zdecydowanie czasom nam współczesnym, rozgrywa się bowiem w sztafażu historycznym, który pozwala umieścić czas akcji najprawdopodobniej w okresie bezpośrednio poprzedzającym tragedię drugiej wojny światowej. Co ciekawe, zmienia się jedynie kostium - miejsce oraz tytułowy bohater dramatu pozostaną te same, jedynie średniowieczna gospoda zostaje zastąpiona przez restaurację, co kojarzy się trochę ze zmianą scenografii podczas teatralnego antraktu. Pośród stołujących się tu gości obserwujemy wzrost radykalnych tendencji faszystowskich, wyrażający się nie tylko w słowach, ale i w czynach – w prześladowaniu na tle rasowym członków orkiestry przygrywającej do posiłku. Kluczowa rola dla wymowy zarówno tej części „Kata”, jak i całego opowiadania przypadnie patatycznemu monologowi głównego bohatera, w którym ten wyjaśnia zebranym swą wieczną naturę.

W następnym utworze, mikropowieści „Karzeł”, rozgrywającej się w renesansowych dekoracjach, pisarz włożył swe myśli w usta tytułowego bohatera. Ten dość powszechnie stosowany zabieg literacki tu został bardzo efektywnie wykorzystany. Postać narratora-opowiadacza jest idealnie wręcz stworzona do tego, by funkcjonować na prawach krytycznego obserwatora ludzkiego świata. Dzięki "żabiej perspektywie" oglądu rzeczywistości powiększa się dystans pomiędzy opisem a jego przedmiotem. Negatywny stosunek głównego bohatera mikropowieści do ludzi ma swe dodatkowe źródła w różnicach, jakie dzielą obie rasy. Karzeł to pozbawiona możliwości samodzielnego rozmnażania praistota, która jest z ludźmi jednak nierozerwalnie związana. To z kolei skłania, by dołączyć Lagerkvista do pisarzy podejmujących w swej twórczości motyw "innego". Motyw ten w utworze szwedzkiego noblisty występuje na barwnym tle ciekawie przedstawionego renesansowego dworu książęcego. Tym niemniej najważniejszym problemem utworu, w związku z opisywaną przez pisarza wojną, pozostanie zło. Podobnie jak we wszystkich tekstach wchodzących w skład niniejszego zbioru, tak i w „Karle” pojawia się ono w towarzystwie dobra, zazwyczaj przyjmując formę nienawiści. Obie wartości moralne wzajemnie się warunkują, niemniej zło aksjologicznie wydaje się być od dobra silniejsze, jak gdyby było wyposażone w większy potencjał. W konsekwencji trafia ono bardziej do ludzkiej mentalności i silniej motywuje człowieka do działania. Według pisarza zło stanowi immanentną część ludzkiej natury – z jednej strony przerażając swą siłą, z drugiej nią urzeka. Nie jest to, niestety, niebanalne ujęcie tematu - w podobny sposób pojawia się w wielu innych dziełach poruszających tę problematykę. Stąd też momentami autor "Karła" niebezpiecznie zbliża się do stereotypu. Ponadto chwilami trudno nie odnieść wrażenia, że pojawiające się we wszystkich utworach Lagerkvista stanowiących treść niniejszego tomu obrazy o proweniencji biblijnej, takie jak przywołanie bratobójcy Kaina czy też figura milczącego Boga, mogły zostać przez pisarza zdecydowanie lepiej wykorzystane. Do takiego stwierdzenia prowokują mnie nie tyle osobiste preferencje czytelnicze, co przede wszystkim utwór wieńczący zbiór - „Mariamne”.

Po powyższym tytule należałoby się spodziewać, że tym razem pisarz główną bohaterką uczyni przedstawicielkę płci pięknej. Jednak opowiadanie osnute jest wokół legendarnej postaci Heroda oraz jego miłości i nienawiści do dobrej Mariamne. Osadzenie opowiadania w takim kontekście sprawiło, że pisarz musiał zmierzyć się z nowotestamentowym mitem, co nigdy nie jest łatwe i w większości przypadków kończy się porażką. Dzięki prostemu i oszczędnemu stylowi, jakże charakterystycznemu dla literatury skandynawskiej, Lagerkvistowi udało się wyjść z tego "pojedynku" zwycięsko. Napisał przepiękną, uniwersalną przypowieść o odwiecznej walce dobra ze złem, której – podobnie jak w Biblii – nie będzie zamykał happy end. Co chyba najistotniejsze, udało mu się odbrązowić postać Heroda, uczynić go nadzwyczaj ludzkim, przez co bezgraniczne okrucieństwo, jakie zazwyczaj jest mu przypisywane, tu przestaje być pomnikowe i przez to przeraża tym bardziej.

Gdyby nie „Mariamne”, lekturę tego wyboru spokojnie można by sobie darować. Na szczęście ostatni z utworów zamieszczonych w tomie „Zło”, pełen mądrości będącej wynikiem doświadczeń życiowych (Lagerkvist napisał ten tekst w wieku siedemdziesięciu sześciu lat), sprawia, że warto zapoznać się ze zbiorem tekstów prozatorskich reprezentatywnych dla tego osobliwego, zdawkowego moralisty.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5189
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: --- 15.11.2006 02:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł zbioru, na który zł... | infrared
komentarz usunięty
Użytkownik: infrared 15.11.2006 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Dzięki. Prywatnie nie jestem z niej zadowolony tzn. stać mnie na więcej, ale cieszę się, że Ci się spodobała.
Użytkownik: norge 15.11.2006 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł zbioru, na który zł... | infrared
Z tego zbioru, o ktorym piszesz przeczytalam tylko minipowiesc "Karzel". Bardzo pozytywnie ja oceniam i polecam wszystkim, ktorzy zaczynaja swoja przygode z literatura skandynawska.
Twoja recenzje przeczytalam z przyjemnoscia, choc nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze pisarz ociera sie w tej powiesci o banal.
Użytkownik: verdiana 15.11.2006 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego zbioru, o ktorym p... | norge
Ja też czytałam tylko "Karła", ale po nim mam ochotę na więcej. To niby strasznie dołująca nowela, niby nie lubię w życiu bohaterów pokroju tytułowego karła, ale... Lagerkvist tak świetnie stworzył tę postać, że jestem ciekawa jego innych utworów.
Użytkownik: infrared 16.11.2006 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego zbioru, o ktorym p... | norge
Masz racje, to dość subiektywne odczucie. Najprawdopodobniej stwierdziłem tak dlatego, że zaraz po lekturze "Zła", a jeszcze przed napisaniem tego tekstu, zacząłem czytać "Wiszerę" Szałamowa - przykład lit. obozowej, łagrowej. Różnica w przedstawieniu zła pomiędzy Lagerkvistem i Szałamowem jest nieprawdopodobna, i zdecydowanie na korzyść Rosjanina. Lagerkvist pisze jak 'teoretyk zła', posługuje się alegorią, przez co jego zło jest złagodzone. A i z podobnymi myślami na ten temat, spotykałem się już u innych pisarzy. Szałamow jest konkretny, precyzyjny, podaje mnóstwo szczegółów i faktów. To przekonuje mnie bardziej niż alegoria.
"Karzeł" z całego zbioru najmniej mi się podobał. Chyba mam dziwny gust ;-)
Użytkownik: nutinka 26.12.2006 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz racje, to dość subie... | infrared
Mnie "Karzeł" podobał się najbardziej. Po Twojej recenzji mam ochotę sobie odświeżyć Lagerkvista. Dobra robota. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: