Dodany: 21.11.2006 13:51|Autor: bazyl3

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Dobry omen
Pratchett Terry, Gaiman Neil

1 osoba poleca ten tekst.

I ujrzałem Bestię... erm*, Psa?... erm, kundelka?


Każdy z nas słyszał o końcu świata. Że ma przyjść, że wylizie bestia, że siedem pieczęci i wszystkie te srutututu, które mają prowadzić do Armageddonu, czyli ostatecznego starcia dobra ze złem. Niemniej jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, że bestia może mieć postać kundelka, Antychryst ma naście lat i jest dość grzecznym chłopcem, a Jeźdźcy przybędą na harleyach. Tak, niestety, ma być i zaprawdę niczym są sensacje spod znaku pana Browna w porównaniu z tym, co odsłania autorska spółka Pratchett/Gaiman, a właściwie Przenikliwe i Trafne Proroctwo Agnes Nutter, któremu pozwolili ujrzeć światło dzienne, a które stało się zaczątkiem wszystkiego... i dobrego, i złego, żeby nie powiedzieć, Dobrego i Złego.

Książka jest skarbnicą purenonsensowych żartów na tematy apokaliptyczne. Pełna jest wariacji, które wywracają do góry nogami wszystko to, na co przygotował nas św. Jan. Dodatkowym atutem (oczywiście dla tych, których nie przeraziła wzmianka o purenonsensie) jest to, że jej strony zaludniają same niebanalne postacie. Dość wymienić anioła-bibliofila czy diabła, który atakuje braci po fachu święconą wodą. Mało tego, obaj kumplują się ze sobą od, bagatela, sześciu tysięcy lat. Te kawałki to pewnie wkład Pratchetta. Z drugiej strony mamy mroczne fragmenty, które wzbudzają w czytelniku niepokój - to pewnie, początkujący wówczas w pisarskim fachu, Gaiman. Całość, mimo moich obaw o spójność pracy spółki autorskiej, dosyć zjadliwa.

Jest oczywiście również to "wewnętrzne »fuj«". W przypadku "Dobrego omenu" są to dialogi Adama i jego paczki, które na siłę spróbowano "udziecinnić", co wyszło kiepsko i nie wiem - autorom czy tłumaczom**. Zresztą do całości tłumaczenia mam zastrzeżenia, które potrafię wyjaśnić tylko tak: czytanie-zgrzytanie, w sporych partiach tekstu. Na szczęście tekstu na tyle dobrego, że... polecam.



---
* Odgłos wydawany przez człowieka, który spodziewał się ujrzeć jedno, a ujrzał zupełnie coś innego.
** Jacek Gałązka, Juliusz Wilczur Garztecki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10237
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: sowa 23.11.2006 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdy z nas słyszał o koń... | bazyl3
Wielbiciele Pratchetta (więcej tu dla nich, niż dla tych, którzy wolą Gaimana) z pewnością już "Dobry omen" czytali, ale jeśli nie - ja również polecam. Jest w tej powieści mnóstwo prześlicznej urody uciesznych nawiązań do Znanych Dzieł (literackich i filmowych) - najlepiej czytać ją w czasie i okolicznościach pozwalających na turlanie się ze śmiechu (jeśli ktoś lubi ten rodzaj humoru; pozostałym doradzam inną lekturę).
Użytkownik: bazyl3 23.11.2006 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Wielbiciele Pratchetta (w... | sowa
Niestety tłumaczenie zgrzyta i chyba po raz pierwszy żałuję, że nie znam linłydża na tyle, by móc się cieszyć oryginałem. Mnie ono nie bardzo pasowało na zasadzie przeczucia, a oto co odkryli fachowcy: www.torun.mm.pl/~dorgut/niedobryomen.rtf ;)
Użytkownik: sowa 24.11.2006 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety tłumaczenie zgrz... | bazyl3
Przerażająca lista (dzięki za link). Też żałuję, że nie mogę przeczytać "Dobrego omenu" w oryginale, ale i tak należy do moich ulubionych lektur krzepiących, pal licho te wszystkie idiotyczne wpadki tłumackie (chociaż szkoda, pewnie).
Użytkownik: Sznajper 01.10.2008 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety tłumaczenie zgrz... | bazyl3
Do listy dodałbym:
thousand milion - przetłumaczone (kilkukrotnie) jako bilion...
Użytkownik: joasia 12.06.2009 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety tłumaczenie zgrz... | bazyl3
Z przekładem „Dobrego omenu” jest… dziwnie. Znaczy są fragmenty absolutnie położone, a są fragmenty przełożone doskonale. Mam dziwne wrażenie że to z racji tłumaczenia dwuosobowego, tylko nie wiadomo, któremu tłumaczowi zawdzięczamy które kawałki… ;-).
Użytkownik: Marylek 23.11.2006 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdy z nas słyszał o koń... | bazyl3
Dziewięć stron błędów! - ale faktycznie niektóre bardzo śmieszne :-)
Dzięki za tego linka.

Nie zmienia to faktu, że "Dobry Omen" jest jedną zmoich ulubionych książek; przede wszystkim przez swą prześmiewczość. Uwielbiam poczucie humoru Pratchett'a! A i Gaiman nie jest go pozbawiony.
Użytkownik: Anna 46 25.11.2006 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziewięć stron błędów! - ... | Marylek
Świetna książka "mimo" wkładu Gaimana. Utkwił mi fragment, w którym opisany jest sposób Crowley'a na hodowlę roślin; próbowałam go naśladować.
Niestety, mnie się nawet rośliny nie boją...:-)

"Prawdę powiedziawszy, jedynymi rzeczami w mieszkaniu, które Crowley darzył jakimś osobistym zainteresowaniem, były rośliny doniczkowe. Były olbrzymie zielone i wspaniałe z błyszczącymi, zdrowymi, jaśniejącymi liśćmi. Działo się tak dlatego, że raz w tygodniu Crowley obchodził mieszkanie z zielonym plastikowym spryskiwaczem, opryskując liście i przemawiając do nich. (...)
To zaś, co robił, było uczenie ich bojaźni bożej.
Ściślej mówiąc - bojaźni Crowleya.
W dodatku co kilka miesięcy Crowley wybierał roślinę rosnącą zbyt powoli (...) i obnosił ją wśród pozostałych.
- Pożegnajcie się z waszym przyjacielem - mawiał. - Po prostu nie potrafi dać sobie rady...
Następnie opuszczał mieszkanie z występną rosliną i wracał około godzinę później z wielką, pustą doniczką, którą ustawiał w widocznym miejscu.
Rosliny były najprzepyszniejsze, najzieleńsze i najpiękniejsze w całym Londynie. A także najbardziej przerażone."

(T. Pratchett, N. Gaimal Dobry omen, str. 252 - 253)

Czyż to nie jest c a ł y, doskonały Pratchett?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: