Dodany: 07.12.2006 20:45|Autor: bolognesi

Mistrzowska fikcja


"Piknik pod Wiszącą Skałą" nie jest klasycznym kryminałem z kategorii "jest zabity, znajdziemy mordercę". Jeśli ktoś oczekuje tego typu zagadki, może się rozczarować. Nie jest to także typowy thriller czy horror, choć pojawia się tajemnica, mistycyzm. Książka pisana jest częściowo jak dokument, pojawiają się np. zeznania świadków. Tragiczna historia jest pomysłem autorki (nie wiem, czemu zarówno książkę, jak i powstały na jej podstawie film reklamuje się jako oparty na faktach), i to dobrym pomysłem, bo zapadającym w pamięć. Nawet osoby, których powieść nie zachwyci, zadadzą sobie pytanie - co stało się z zaginionymi?

"Piknik pod Wiszącą Skałą" większości osób kojarzy się z filmem Petera Weiera z 1975 roku. Ze mną było podobnie. Kilkanaście lat temu obejrzałam ów słynny film i... byłam trochę rozczarowana. Na tyle, że z grubsza pamiętałam fabułę, natomiast bohaterów i szczegóły zapomniałam. Całkiem niedawno trafiłam na książkę Joan Lindsay. Przeczytałam ją uważnie i następnego dnia obejrzałam film. I w mojej ocenie - książka wygrywa w tej "rywalizacji" bezapelacyjnie. Po pierwsze, przedstawia bohaterów dużo wnikliwiej (w filmie są zaledwie zarysowani), także opisy Wiszącej Skały i np. wyprawy Michaela są bardziej tajemnicze, "z dreszczykiem". W książce "klątwa" skały odbija się właściwie na wszystkich bohaterach, poznajemy ich dalsze losy - i te tragiczne, i te szczęśliwe. W filmie zabrakło mi kilku ważnych scen (nie będę zdradzać jakich, żeby nie odebrać przyjemności czytania i oglądania), informacji, które ukazałyby głębszy wymiar postaci, co świetnie nakreślone jest w książce - Sara, Albert, Michael, Irma, pani Appleyard, panna de Poitiers, panna Lumley - tyle wiemy o ich losach, charakterach, uczuciach! Nawet postaci z dalszego planu, jak pokojówka, ogrodnik czy nauczycielki, mają do "odegrania" swoją rolę, są niejako dopełnieniem cienia, który rzuciła skała.

Kto widział film, nie powinien być rozczarowany powieścią, a wręcz przeciwnie. A tym, którzy nie widzieli filmu, proponuję, by zaczęli od przeczytania książki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5215
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: exilvia 08.12.2006 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: "Piknik pod Wiszącą Skałą... | bolognesi
Dla mnie film to arcydzieło samo w sobie, dlatego nie wiem, czy zdecyduję się na lekturę książki. Ale - wielkie dzięki za recenzję! Nawet nie wiedziałam, że to film na podstawie.
Użytkownik: jakozak 08.12.2006 15:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie film to arcydzie... | exilvia
Nie widziałam filmu, czytałam książkę. Przeczytaj koniecznie.
Użytkownik: exilvia 08.12.2006 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie widziałam filmu, czyt... | jakozak
A ja zachęcam do obejrzenia filmu! To chyba najlepszy film australijski :> I w ogóle nie podobny do "Truman Show" (chociaż ten film też b. lubię).
Użytkownik: bolognesi 08.12.2006 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja zachęcam do obejrzen... | exilvia
EXilvia - miałam ten komfort, że obejrzałam film nieomal zaraz po przeczytaniu książki, więc porównanie miałam świeże. :-) Film jest dobry, ale tak jak wspomniałam w recenzji książka pogłębia charaktery bohaterów, drobne niby nic nieznaczące wydarzenia nabierają znaczenia. Np. postać Irmy w filmie jest ledwo zarysowana, w książce to jedna z głównych bohaterek, ukazane są jej myśli, pragnienia, a także jej rodzice czy pierwsza miłość.
W filmie kilka spraw jest wyłożonych "kawa na ławę", w książce do wielu rzeczy trzeba dojść samemu (np. sprawa Sary i Alberta - w filmie powiedziana wprost, w książce - nie).
Książka stylizowana jest trochę na powieść z przełomu wieków, ale jeśli film Ci się podobał to ten nieco wiktoriański styl nie powienien Ci przeszkadzać.
Pozdrawiam.
Użytkownik: exilvia 08.12.2006 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: EXilvia - miałam ten komf... | bolognesi
Zachodzi też możliwość, że mogą nam się podobać inne filmy... :) Są plusy i minusy czytania książek, na podstawie których kręci się filmy. Ja patrzę na ten film jako na dzieło filmowe, a Ty przez pryzmat książki.
Ale skoro tak obie z Jakozak zachęcacie - wciągnę ją na listę lektur. Jestem nawet trochę ciekawa.
Zdziwienie moje obudziła Twoja uwaga, o wykładanie w tym filmie "kawy na ławę", bo sam film odbieram raczej jak tajemniczy i dotykający metafizycznych zagadnień (pewnie dlatego tak go lubię).
Użytkownik: Pingwinek 06.09.2018 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: EXilvia - miałam ten komf... | bolognesi
Piszesz, że "w książce do wielu rzeczy trzeba dojść samemu" - mogłabyś rozwinąć? Sprawa Sary i Alberta - co masz na myśli?
Użytkownik: Pingwinek 06.09.2018 23:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz, że "w książce do... | Pingwinek
Obejrzałam film, sprawa Sary i Alberta stała się dla mnie jaśniejsza.
Użytkownik: jakozak 08.12.2006 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja zachęcam do obejrzen... | exilvia
Musiałby być na jedynce, albo dwójce.
Do tego stopnia nie trawię robienia z widzów idiotów, że nie mam ochoty na pozostałe interesowne stacje.
Może się kiedyś uda? :-)
Użytkownik: exilvia 08.12.2006 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Musiałby być na jedynce, ... | jakozak
To tzw. kino artystyczne, więc na pewno nie będzie go na stacjach komercyjnych. :(
Użytkownik: Gusia_78 19.04.2007 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: "Piknik pod Wiszącą Skałą... | bolognesi
Film uważam za arcydzieło gatunku. Wierowi udało się stworzyc klimat, postawić więcej znaków zapytania
i wytworzyć atmosferę, której nie udało się Autorce na przeszło 250 stronach.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: