Dodany: 26.02.2004 12:32|Autor: bazyl3

bez tytułu


Jakie życie możemy nazwać intensywnym? Dla każdego ten termin oznacza co innego. A np. dla głównego "blek charaktera" w książce Koontza jest to życie bez żadnych ograniczeń. Chcesz sobie kogoś zabić - proszę bardzo, chcesz zjeść pająka, by stać się bardziej "pajęczy" - proszę bardzo. Losy takiego właśnie typka splatają się z losami pokrzywdzonej przez los dziewczyny, która ma nieszczęście (albo szczęście, sam nie wiem) przeżyć masakrę dokonaną na rodzinie jej przyjaciółki, u której miała spędzić ferie (or something). Dowiaduje się przy okazji, że główny kiler trzyma u siebie w domu małą dziewczynkę i postanawia ją uwolnić.

Podsumowując. Koontz IMO pisze coraz gorzej. Tutaj np. cały czas mamy retrospekcje z życia głównej bohaterki, które mają nam uzmysłowić, jak miała w życiu przerąbane. Nie podoba mi się takie sterowanie czytelnikiem - są inne sposoby, by sprawić, że polubimy bohatera. Po drugie primo działania podejmowane przez tę bidulkę są często tak idiotyczne, że nawet jak na thriller klasy B - nie do przyjęcia.

Po trzecie jelenie - jak przeczytacie (a raczej nie radzę) - zrozumiecie. MSZ taka kiszka, którą można zabrać do kibelka jak nie mamy prasy codziennej :).

PS. Nie dawałem spoiler space, bo wszystko można wyczytać z okładki, a zresztą fakty te poznajemy na pierwszych 10. stronach ;).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8171
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: bastard 01.09.2004 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakie życie możemy nazwać... | bazyl3
Moim zdaniem jedna z ciekawszych pozycji Koontza, naprawdę mocny thriller. Obok Gromu, Ściany strachu czy Zimnego Ognia warta jest przeczytania.
Użytkownik: Kuba Grom 07.08.2006 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem jedna z ciek... | bastard
Też tak sądzę. A jelenie pasują do klimatu.
Użytkownik: Migrator 13.05.2009 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakie życie możemy nazwać... | bazyl3
Nie zgodzę się. Jedyne co razi w książce to idealizowanie głównej bohaterki - postacie są czarne i białe. Ale to główny grzech prawie wszystkich książek Koontza. Na + wypada zaliczyć brak odrealnionych monstrów czy agentów FBI. Książka doskonale spełniła zadanie jakie jej dałem: miała być odskocznią od grubych, wielotomowych dzieł, krótką i trzymającą w napięciu powieścią sensacyjną. Tak też było, za co oceniam ją na 5.
Użytkownik: kulfon 06.01.2010 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakie życie możemy nazwać... | bazyl3
Jak dla mnie bełkot a napięcia niema za grosz i zgadzam się co do oceny, lektura klasy B a nawet C
Po przeczytaniu cyklu "moonlight bay" i książek "złe miejsce" oraz "zimny dreszcz" liczyłem na coś więcej. Słaba 3
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: