"Łowca burz" jest drugą częścią cyklu "Kroniki Kresu". Do tej pory przeczytałam pierwsze dwie części i to właśnie "Łowca burz" spodobał mi się bardziej. Czytanie "Kronik" trzeba zacząć od początku, inaczej dużo się traci. Nie sięgaj po "Łowcę", jeśli nie czytałeś pierwszej części!

Książka rozkręca się powoli, ale systematycznie. Znowu spotykamy Strużka, syna podniebnego pirata Chmurnego Wilka, i dowiadujemy się, co wydarzyło się od czasu, kiedy skończyliśmy czytać "Za Kresoborem". Przygoda zaczyna się, akcja zawiązuje, a my dajemy się porwać nurtowi wydarzeń. Humor autora, dialogi, fantastycznie narysowane przez Chrisa Riddella postaci, intrygujące stwory i miejsca, jak choćby Mroczna Puszcza, Kresobór czy niezwykłe podniebne miasto Sanctaphrax, wciągają nas i puszczają dopiero na ostatniej stronie. Lektura jest czystą przyjemnością!

Śmieszą także same imiona poznanych klocgoblinów, jędzun i banderzwierzów. Zgrzytak Palcozbierak, Grot Pędziwoda, Zygwint Żelazna Szczęka czy Bulgot - karuzela osobistości.

To książka dla fanów gatunku fantasy, Tolkiena, Pratchetta, ale także tych, którzy swoją przygodę z fantastyką dopiero zaczynają. Książka naprawdę godna polecenia. Ja sama już nie mogę się doczekać, żeby przeczytać część trzecią. A kiedy to zrobię, na pewno ją konstruktywnie skrytykuję :).

A tak na zakończenie: chciałam zauważyć, że to raczej książka dla młodzieży, a nie "dzieci/młodzieży". Świat Kresu bywa brutalny. Dbajmy o spokojny sen naszych braci mniejszych :P.