Dodany: 03.01.2007 12:28|Autor: gosiaw
Najgłupszy kryminał jaki czytałam - ktoś wie co to?
Był tak beznadziejny, że zasługuje na uhonorowanie jedynką. Niestety nie pamiętam tytułu, ani nawet autora. Ale fabuła była tak kuriozalna, że może ktoś coś skojarzy i mi pomoże. :)
Zaczęło się całkiem normalnie. Pewna dziewczyna, zdaje się, że Krystyna i zdaje się, że studentka, została zamordowana na przyjęciu, które wydawała w swoim własnym domu. W przyjęciu uczestniczyli znajomi dziewczyny i jej mała, bodajże sześcioletnia, siostra. Po jakimś czasie dochodzi do nieudanej próby otrucia tej małej. Jeden z przyjaciół dziewczyny zaczyna prowadzić własne śledztwo w tej sprawie.
I cóż się okazuje? Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Ktoś kojarzy podobną bzdurę?
Wydaje mi się, że w tym samym wydaniu książki wraz z kryminałem była jeszcze druga powieść tego samego autora. O jakimś Makarym, który wyrusza w świat. O tym za wiele nie powiem, bo po jakichś kilkudziesięciu stronach powiedziałam sobie "Dość czytania tych bzdur", jako że ten Makary mniej więcej tak samo trzymał się kupy jak i powyższy kryminał.