Samotna wyspa
Czy można pisać o sprawach poważnych w sposób lekki i humorystyczny? Oczywiście, że tak, ale nie każdemu się to udaje. Łatwo popaść w przesadę, uczynić bohaterów groteskowymi i niesympatycznymi. Polly Horvath udało się jednak stworzyć powieść ciepłą i mądrą, w sam raz na deszczowe jesienne wieczory.
Kuzynki Jocelyn i Meline tracą rodziców, a wraz z nimi całe swoje dotychczasowe życie. Odtąd zaopiekuje się nimi stryj, jedyny mieszkaniec niewielkiej wyspy odciętej niemalże od reszty świata. Czy będą dla siebie nawzajem oparciem i stworzą kochającą się rodzinę?
Nie jest to takie proste. Dziewczynki są zupełnie różne i różne są ich sposoby radzenia sobie z tragedią, która je spotkała. Stryj jest samotnikiem zupełnie zagubionym w nowej dla siebie sytuacji. Zatrudniona później gospodyni też ma swoje problemy i nie jest dobrą wróżką, która machnięciem czarodziejskiej różdżki zamieni budynek w dom i uleczy zranione dusze. Leczenie duszy jest w końcu długim i trudnym procesem, w którym każdemu kroczkowi do przodu mogą towarzyszyć trzy kroki w tył.
Umieszczenie akcji na małej wyspie jest bardzo dobrym zabiegiem. Bohaterowie nie mogą rzucić się w wir miejskiego życia i unikać się nawzajem całymi dniami. W końcu będą musieli stawić czoło swoim traumom i ludziom, z którymi złączył ich los. To właśnie życie wewnętrzne jest głównym tematem książki. Na zewnątrz nie dzieje się wiele, próżno szukać tu dramatyzmu i nagłych zwrotów akcji. Nie oznacza to w żadnym razie, że powieść jest nudna. Całość przedstawiona jest z punktu widzenia poszczególnych bohaterów. Każdy z nich ma swoje dziwactwa i inny sposób myślenia, dzięki czemu nawet opis jedzenia śniadania nie sprawia wrażenia rozwleczonego, chociaż zajmuje cały rozdział. Za sprawą obranej metody narracji autorka unika również taniego psychologizowania, nie stawia diagnoz i nie wypisuje recept.
W rezultacie powstała książka, którą pochłonęłam w jeden wieczór. Może nie jest to pozycja wybitna, do której będę wracać regularnie, ale nie żałuję czasu, który jej poświęciłam. Mogę z czystym sumieniem polecić "Wyspę" wszystkim miłośnikom spokojnych opowieści o życiu.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.