Dodany: 01.10.2010 18:27|Autor: iamone

Książka: Kaprysy starszego pana
Bocheński Jacek

1 osoba poleca ten tekst.

Nie być szczurem


"Kaprysy..." to lektura bardzo przyjemna, pełna celnych spostrzeżeń i refleksji na temat świata, współczesnej kultury, obyczajowości. Książka składa się z 73 rozdziałów, bardzo krótkich, na dwie-trzy kartki, jednak połączonych ze sobą różnymi nitkami, dzięki czemu pozornie rozczłonkowana materia tworzy spójną całość.

Bocheński pisze o tym, co dzieje się wokół niego, o przemianach, jakie spostrzega. Żali się na niedbałe używanie języka i obsceniczne graffiti. Cieszą go odkryte przypadkiem na obskurnym budynku malowidła studentów ASP, przedstawiające twarze greckich bogiń. Zwodzi nas i kusi, odkrywając najmroczniejsze ludzkie pragnienia. Pisze o zjawisku reality show, o kulturze masowej, 11 września, podróżach i miłości, demokracji i moralności. Robi to w sposób błyskotliwy i ciekawy, ale nie napuszony czy moralizatorski. Starszy pan nie chce być mentorem. Po prostu... kaprysi, bo pewne rzeczy poszły według niego nie w tę stronę, w którą pójść powinny. Często zaczepnie odnosi się do czytelnika, prowokuje go do wzięcia udziału w rozważaniach.

Miłość - kobiety, w których się kochał, Pierwsza, Druga, Trzecia etc., przewijają się przez całą książkę. To zwierzenia bardzo osobiste, wręcz intymne. Otwarcie mówi o tym, że nie interesuje go wyścig szczurów: "No i co z życiem bez wyścigu szczurów? Tak sobie chlapnąłem: ja nie, wy możecie się ścigać, ja nie uczestniczę, nie jestem szczurem"*.

Starszy pan (Bocheński urodził się w 1926 r.) po prostu chciałby, żeby współczesny świat miał w sobie mniej pierwiastka autodestrukcyjnego. Nie chodzi mu o powrót do starożytnej Grecji, to możliwe jest tylko w literaturze pięknej, lecz choćby, przykładowo, o indywidualność i charakter, głębię, niepodążanie za trendami ogarniającymi masy. O posługiwanie się językiem człowieka kulturalnego - choć "takim ludziom nie przypisuje się godności, skoro nie osiągają tak zwanego godnego zysku, nie budzą wokół siebie lęku, nie są skuteczni. Wszystko to z większym powodzeniem osiąga bandyta"**.

Lepiej więc być szczurem? Lepiej być bandytą? Na pewno nie. W ostatecznym rozrachunku to się nie kalkuluje. A morał tej bajki jest taki: "Pożyteczne jest wszystkiego skosztować. Ale raz"***. Choć w przypadku pisarstwa Bocheńskiego raz to zdecydowanie za mało!

Jeśli ktoś dopiero rozpoczyna swą przygodę z Bocheńskim, polecam szczególnie Trylogię Rzymską oraz "Stan po zapaści".


---
* Jacek Bocheński, "Kaprysy starszego pana", Wydawnictwo Literackie, 2004, s. 108.
** Tamże, s. 76.
*** Tamże, s. 111.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 762
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: