Dodany: 14.11.2010 14:42|Autor: devilątko

Krok od klęski? - tak, ale klęski autora


Jest to pierwsza praca tego autora, jaką przeczytałam i wiem na pewno, że po kolejne nie sięgnę. Książka "Grunwald 1410. Krok od klęski" zapowiadała się całkiem nieźle - świeże naukowe opracowanie dotyczące bitwy pod Grunwaldem. Niestety, były to tylko bardzo szumne zapowiedzi, gdyż bałabym się nazwać tę książkę naukowym opracowaniem.

W pozycji tej pojawia się wiele nieścisłości i ogólników, które w opracowaniach naukowych, historycznych nie powinny mieć racji bytu. Już we wstępie naliczyłam 7 takich miejsc o wątpliwej wartości merytorycznej. Im dalej w las, to znaczy w książkę, tym więcej takich fragmentów. Aż boję się liczyć, ile ich przypadło na 123 strony tego pseudoopracowania.

Autor książki w bibliografii podaje 13 (!) pozycji, z czego większość stanowią opracowania z lat 60. i 70., czyli z epoki PRL. Nie pojawiają się w niej żadne prace zagraniczne. A jedynym źródłem, na jakim opiera swoje rozważania Witold Mikołajczak, jest kronika Jana Długosza. A gdzie "Kronika konfliktu" czy krzyżacka kronika Posiglego? Nie wspomnę już o czymś zupełnie podstawowym dla opracowań historycznych, czyli o przypisach, od których autor stroni.

Wróćmy jednak do zasadniczej treści książki. Razem ze wstępem i zakończeniem mamy dwanaście rozdziałów, z których co najmniej jeden wstawiony jest na siłę. Mowa tu o rozdziale "Podstawowe kierunki rozwoju wojskowości późnego średniowiecza". Autor omawia tam trzy kierunki rozwoju wojskowości średniowiecznej - angielski i francuski z wojny stuletniej oraz czeski z czasów wojen husyckich. Tylko szkoda, że nijak się to ma do treści całej książki i może wprowadzić nieświadomego czytelnika w błąd.

Sama treść pozostawia równie wiele do życzenia - oprócz wyżej wspomnianych uogólnień i nieścisłości, pojawiają się wątpliwe tezy. A wątpliwe z tego powodu, iż oparte są na przemyśleniach samego autora, który co chwila podważa tezy bardziej uznanych historyków, by postawić własną na podstawie źródła, czyli kroniki Jana Długosza. Przy tej okazji wychodzi na jaw pewna ułomność autora - Mikołajczak nie potrafi przeprowadzić w żaden sposób krytyki źródła. A przecież tego uczą na pierwszym roku studiów historycznych.

Jedyną zaletą książki jest to, że jest krótka i stosunkowo łatwo się ją czyta. Jednak nad jej wartością merytoryczną można zastanawiać się długo i raczej bezowocnie, bowiem pozycja ta nie daje w żadnym stopniu wiedzy o bitwie grunwaldzkiej, nie wyjaśnia żadnych wątpliwych kwestii. Nie polecam jej nikomu, gdyż przeczytanie jej nic nie wniesie i nie "przyczyni się do zweryfikowania niektórych hipotez"*, jak chciałby tego jej autor.



---
* Witold Mikołajczak, "Grunwald 1410. Krok od klęski", Replika, 2007, s. 123.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1429
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: