Dodany: 27.01.2007 19:57|Autor: Filip II
Izrael już nie frunie
Zacznę od tego, że nigdy nie czytałem tak dobrej książki o Izraelu (i Palestynie). Zawsze trafiałem na jakieś syjonistyczne bajki albo przeciwnie, arabską krytykę jakiejkolwiek egzystencji państwa Izrael. Paweł Smoleński sam niczego nie komentuje, pokazuje tylko, co mówi Izrael – izraelska ulica, izraelska elita, izraelscy żołnierze czy w końcu Palestyńczycy zamieszkujący teren państwa Izrael. A wszystko to Smoleński opisuje podróżując śladami Amosa Oza, podążając za jego książką „Na ziemi Izraela”. Podróżuje przez Jerozolimę – miasto wariatów i proroków, Ramallah, tereny Autonomii, strefę Gazy (kiedy Smoleński pisał tę ksiązkę, w Izraelu akurat przesiedlano stamtąd żydowskich osadników), kibuce i kluby Tel Awiwu.
Cóż jeszcze mogę dodać? Że Izrael już nie frunie i nie jest to państwo pełne idei – tak jak kiedyś?
Opowiem tylko dowcip, i dodam pewien cytat z książki Smoleńskiego.
Wiecie, dlaczego Izrael startuje w Eurowizji?
Bo dwie trzecie Żydów pochodzi z Odessy.
„Co? Nie wierzę! Wybacz sir, bezczelność głupiego Żyda, lecz myślę, że taki dobry człowiek jak ty, nie mógł mieć dziadka antysemity. Nie chcę powiedzieć czegoś, czym mógłbym cię urazić, ale czy twoja babka (nie żebym miał co złego na myśli), była wobec twojego dziadka uczciwa?”*
___
* Paweł Smoleński, „Izrael już nie frunie”, Wydawnictwo Czarne, 2006, str. 76.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.