Świadectwo tragicznych wydarzeń oczami więźniarki...
Chociaż mieszkam w Oświęcimiu od urodzenia i dwukrotnie byłam w obozie na szkolnych wycieczkach, nigdy nie przeżywałam tragedii tego miejsca tak bardzo, jak podczas czytania książki "Przeżyłam Oświęcim" Krystyny Żywulskiej.
Opis jej życia w obozie zagłady, a następnie w baraku przeznaczonym dla osób chorych, i niespodziewanego zwrotu wydarzeń, ujął mnie przede wszystkim naturalnością i umiejętnością nazywania rzeczy po imieniu. Krystyna Żywulska ukazuje w tej książce kilka osób, które nawet w takim okresie potrafiły zachowywać się po ludzku i wyciągnąć rękę do potrzebujących. Autorka przeżyła w obozie wiele okropności. Gdyby jednak nie pomoc otaczających ją ludzi, z pewnością nie przetrwałaby choroby.
Zachęcam wszystkich do przeczytania tej książki. Jest ona nie tylko świadectwem tragedii wielu ludzi, lecz przede wszystkim uczuć osoby, która przeżyła w tym "piekle" i musiała patrzeć na śmierć nie tylko zupełnie obcych jej ludzi, ale również cierpienia najbliższych przyjaciół.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.