Dodany: 24.11.2010 22:39|Autor: Alos

Przekombinowane


Wypożyczając tę książkę z biblioteki nie miałem zielonego pojęcia, o czym ona jest. Przeczytawszy w internecie zarys fabuły, poczułem się trochę zawiedziony. Mimo wszystko postanowiłem tę pozycję przeczytać, a nawet dotrwać do samego końca.

Historia rozpoczyna się od upadku głównego bohatera, wskutek którego doznaje on niewyraźnego przebłysku przyszłości. Później akcja przenosi się w lata siedemdziesiąte. Johnny Smith – główny bohater, jak nietrudno się domyślić – skończył studia i pracuje w liceum niedaleko swojej byłej uczelni. W pracy poznaje Sarę, z którą zaczyna się spotykać. Sielankę przerywa tragiczny wypadek, któremu ulega nasz przyjaciel. Wskutek obrażeń, jakie odniósł zapada w śpiączkę. Lekarze nie dają mu szansy na przebudzenie, jednak następuje ono po ponad czterech latach. W czasie snu Johnny'ego pewien mężczyzna zaczął powoli budować swój polityczny wizerunek. Na dodatek w Castle Rock w stanie Main dochodzi do serii brutalnych gwałtów i morderstw. Johnny’ego natomiast czeka bolesna rehabilitacja. Dowiaduje się również, że posiadł nową umiejętność. Gdy kogoś dotknie, ma przebłyski przyszłości.

Książkę można podzielić na trzy części i to niekoniecznie tak, jak zrobił to autor. Pierwsza opowiada o wydarzeniach bezpośrednio związanych ze śpiączką: życie przed wypadkiem, katastrofa i rehabilitacja. Dwie pozostałe to przeplatające się dzieje dusiciela z Castle Rock i zdarzenia związane bezpośrednio z pewnym przedsiębiorcą-politykiem oraz tym, co Johnny'emu pomogły wyczytać jego umiejętności.

Porównując dwie pozycje tego samego autora: "Martwą strefę" i "Rękę mistrza", trudno pozbyć się wrażenia, że ta pierwsza jest niejako wprawką. Obie powieści mają charakterystyczne elementy: wypadek i rehabilitację. Różnią się natomiast zakończeniem. W drugiej pozycji lepiej rozwinięty został wątek powrotu do zdrowia i uczenia się nowych umiejętności.

Książka, choć nie jest to szczyt umiejętności pisarza, nadaje się do przeczytania. Nie jestem studentem medycyny, więc nie wiem jak rehabilitacja głównego bohatera ma się do realiów, ale czyta się to całkiem przekonująco. Na tym etapie dostajemy trochę czarnowidztwa i depresji. Pominięty zostaje natomiast bzdurny heroizm, jakże charakterystyczny dla wszelkich prób podniesienia się z gruzów. Wątek morderstw prowadzony jest w tle jakby od niechcenia, by w odpowiednim momencie stać się sednem książki. I tutaj powinien być koniec. Autor jednak postanowił inaczej. Dodał całkiem zbędny wątek polityka-pajaca, który niepotrzebnie wydłuża powieść, wprowadza trochę bezpłciowe, ale pozbawione bzdurnego patosu, zakończenie. Książka zdecydowanie powinna zakończyć się wcześniej albo połączyć dwa wątki w jeden.

Jako że była to książka, którą brałem praktycznie w ciemno, nie miałem co do niej żadnych oczekiwań, więc i nie mogła ich zawieść. Powieść typowa dla Kinga. Trochę paranormalnych wstawek, jakiś dramat ludzki tudzież psychol. Napisana dość przystępnie. Czyta się ją szybko, lekko i łatwo. Pozycja byłaby dobra, gdyby nie ten nieszczęsny motyw polityczny psujący ogólny obraz. Nie wiem, czy autor nie miał pomysłu na sensowne rozwinięcie tego wątku, czy tak miało być. W każdym razie wyszło kiepsko. Oceniam na 6 w skali dziesięciopunktowej. Po tym pisarzu można spodziewać się czegoś lepszego.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 920
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: