Dodany: 26.11.2010 21:10|Autor: ksaark

Ogólne> Offtopic

2 osoby polecają ten tekst.

Dary dla rodziny wielodzietnej


Witam serdecznie wszystkich,
Temat nietypowy jak na biblionetkę, jednak może mi wybaczycie, bo jest on w słusznej sprawie. W moim sąsiedztwie mieszka rodzina wielodzietna. Rodzice plus pięcioro dzieci. Oboje pracują, jednak nie zarabiają zbyt wiele, żyją bardzo skromnie. Nie sądzę, aby dostali jakieś prezenty na święta. Jako, że jestem osobą, która nie przechodzi obojętnie obok takich problemów, postanowiłam zorganizować zbiórkę zabawek, bądź książek dla nich. Myślę, że na skromnego mikołaja już uzbierałam. Wpadłam jednak na pomysł, może ktoś z was byłby zainteresowany przyłączeniem się do pomocy. Chodzi o jakieś niepotrzebne pluszaki, albo jakiekolwiek zabawki, bądź książki.Niestety ja sama takich rzeczy nie posiadam, studiuję i nie mam młodszego rodzeństwa, żeby przejrzeć zabawki, lub cokolwiek innego co nadałoby się na świąteczny prezent.Justynka 15 lat, Sławek 13 lat, Wojtek 12 lat, Kubuś 9 lat i mała Julka 2 latka. Myślę, że dzieciaki byłyby zachwycone. Liczę na wasze wsparcie. :)
Wyświetleń: 4494
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: niebieski ptak 26.11.2010 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie wszystki... | ksaark
Bez obrazy a wiesz, że oni tej pomocy chcą/ oczekują czy Ci się wydaje? Bo to różnie bywa. Korzystają z ośrodków pomocy? Znasz ich na tyle żeby dokładnie wiedzieć jak sytuacja wygląda od środka?
Użytkownik: ksaark 26.11.2010 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Bez obrazy a wiesz, że on... | niebieski ptak
Byłam dzisiaj u nich,(często tam wpadam jako, że uwielbiam najmłodszą dziewczynkę Julkę, jest przesłodka). Delikatnie zeszłam na teamt prezentów( na mojej uczelni udało mi się zebrać słodycze), więc zapytałam czy mogłabym im wręczyć na święta ( właściwie to na mikołajki) taki drobny upominek. Ich mama miała łzy w oczach i była bardzo szczęśliwa. Każdy z mojej grupy wpisał na kartce imię i życzenia dla nich. Już nie mogę się doczekać kiedy im to wręczę.
Użytkownik: chuda 26.11.2010 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie wszystki... | ksaark
Ja do takich "akcji" podchodzę bardzo sceptycznie. Byłam kilkakrotnie "świadkiem" próśb o pomoc dla biednej rodziny na forach internetowych - że niby przyjaciółka, sąsiadka, kuzynka itp. pisze w imieniu potrzebujących - i co się okazywało? Że wszystko to pic na wodę. Forumowicze wysyłali paczki ze słodyczami, zabawki, książki, ubrania, chemię gospodarczą, kosmetyki, nierzadko też pieniądze... A taka cwaniara czy cwaniak myślała/myślał, że jest bezkarna/y - nic bardziej błędnego. Za każdym razem znalazł się ktoś, kto sprawdził wiarygodność proszącej/proszącego o pomoc i tej niby potrzebującej rodziny, i wtedy się okazywało, jak faktycznie byli "potrzebujący". Oczywiście, wszystkie sprawy zostały zgłoszone na policji.

Ja mogę pomóc i pomagam, ale tylko wtedy, kiedy osobiście widzę, że ktoś potrzebuje pomocy (i znam tego kogoś), lub mnie o taką pomoc osobiście prosi. Może stwierdzicie, że nie mam serca, jestem bezduszna itd. itp., ale w życiu niejednokrotnie miałam do czynienia z różnego typu oszustami. Wolę więc być ostrożna. I pomagać tam, gdzie wiem, że na pewno pomagam.
Użytkownik: ksaark 26.11.2010 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja do takich "akcji" podc... | chuda
Rozumiem twoje wątpliwości, pewnie też podeszłabym do tego postu bardzo sceptycznie, gdybym nie ja go napisała. Tylko, po co byłyby mi pluszaki, czy zabawki? W dodatku niekoniecznie zbieram nowe zabawki czy cokolwiek. Myślę, że dawno z tego wyrosłam, poza tym mogę przesłać zdjęcie dzieciaczków, lub cokolwiek innego. Należę do wolontariatu i wiem jak ludzie reagują na takie apele, dlatego jak najbardziej liczyłam się z takimi odpowiedziami.
Użytkownik: niebieski ptak 26.11.2010 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem twoje wątpliwośc... | ksaark
Ja chuda Ciebie rozumiem bo też wiem, że niektórzy niestety wykorzystują dobre ludzkie serce/możliwości. Jest to bardzo przykre jeśli takowa{fałszywa} sytuacja zaistnieje. Wiesz ksaark nie wiem po co byłyby Ci potrzebne zabawki itp. ale niestety ponoć wszystko można opchnąć. To nie chodzi o to czy należysz/ nie do wolontariatu i jak ludzie reagują. Ja się przestałam dziwić bo parokrotnie sama się nacięłam a i takie sytuacje potrafią masowo mieć miejsce! I bez obrazy zdjęcia dzieci to każdy może przesłać {w necie pełno}, najlepiej to jednak byłoby ich pod opiekę jakiejś fundacji wziąć/utworzyć stronę itp. albo żebyś pomocy szukała w swoim regionie u ludzi którzy znają tę rodzinę/Ciebie i nie ryzykują tym, że się natną. No niestety. Może skoro jest tak jak piszesz to możesz ich włączyć do akcji SZLACHETNA Paczka? Maja swoja stronę w necie! Ludzie się po prostu boja więc jesli to będzie bardziej formalne być może ktoś się pokusi pomóc!
Użytkownik: niebieski ptak 26.11.2010 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chuda Ciebie rozumiem ... | niebieski ptak
Tu masz namiary
http://www.szlachetnapaczka.pl
Użytkownik: ksaark 26.11.2010 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Tu masz namiary http://w... | niebieski ptak
O właśnie, nie pomyślałam wcześniej o takiej możliwości, w sumie to szukałam w internecie, ale niczego konkretnego nie mogłam znaleźć. Dziękuję, za namiary. Widzę, że wszyscy są bardzo negatywnie nastawieni z jednej strony się nie dziwię. Polski stereotyp studentki-oszustki, która sprzedaje zabawki na allegro, aby upić się do nieprzytomności wziął górę. Może inaczej, zbliżają się święta, więc pomyślcie czy nie macie jakiś zbędnych rzeczy, które mogą przydać się ludziom z waszego otocznia. Postaram się pomóc im w inny sposób, moja wielka misja właśnie się rozpoczęła, jeśli wiecie, gdzie mogę szukać pomocy dla nich dajcie znać. Pozdrawiam :)
Użytkownik: chuda 26.11.2010 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: O właśnie, nie pomyślałam... | ksaark
Stereotyp? Raczej bardzo smutna rzeczywistość. :(



-> "Może inaczej, zbliżają się święta, więc pomyślcie czy nie macie jakiś zbędnych rzeczy, które mogą przydać się ludziom z waszego otocznia".

Oby ludzi, którzy dostrzegają wokół siebie naprawdę potrzebujących, było jak najwięcej.
Jedna osoba nie zbawi świata, za to grupa może wiele zdziałać.
Użytkownik: niebieski ptak 26.11.2010 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: O właśnie, nie pomyślałam... | ksaark
Ja nie myślę stereotypowo{choć być może czasem powinnam albo w małym stopniu}. Po prostu takie są realia. Nawet instytucje zajmujące się pomocą czasem w bambuko innych robią {miałam taką sytuację i moi znajomi też dlatego ludzie są ostrożni}. Poza tym przesadzasz! Jacy wszyscy - 2 osoby? I jakie negatywne? Bardziej krytyczne i tyle. Nie ma takiego stereotypu o jakim piszesz. Po drugie bez docinków. Nie masz zielonego pojęcia czy i jak kto komu pomaga a obrażasz obce osoby od których oczekujesz pomocy - więcej ogłady by się przydało! U mnie w bloku po ludziach chodzi "student" co tydzień zbiera na inne kierunki. Ty będąc tu niezbyt długo rzucasz tekst o pomocy i oczekujesz, że każdy da co ma albo czego nie ma! Na zaufanie jak na wszystko w życiu trzeba sobie zapracować. Logicznym jest, że starsi stażem użytkownicy żywia ufność do osób o trochę dłuższym pobycie tu/tych których poznali na org. tu spotkaniach/ wysondowali to i owo dla siebie po wypowiedziach niż to jest w Twoim przypadku. I łatwiej uzyskać jeśli już komuś pomoc do kogo czuję się sympatię/coś się wie.
Poza tym studiujesz. Google Twoim przyjacielem. Wystarczy trochę poklikać wpisać dane swojego miasta/wsi i org. pomocowe dla danej jednostki terytorialnej/regionu wyszukać wpisać różne frazy.
Użytkownik: chuda 26.11.2010 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chuda Ciebie rozumiem ... | niebieski ptak
Niebieski ptak podsunęła Ci najlepsze w tej sytuacji rozwiązania! :)
Użytkownik: chuda 26.11.2010 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem twoje wątpliwośc... | ksaark
Wiesz, "zdjęcie dzieciaczków" zupełnie mnie nie przekonuje - dokładnie rok temu spotkałam się z identyczną sytuacją! Apel sąsiadki, niby zdjęcie do rozesłania, adres rodziny, przekonywanie, że to nie jest oszustwo, bo "po co mi zabawki/książki/ubrania" (które później były sprzedawane na allegro...). A co się okazało - panienka-studentka chciała sobie podreperować budżet przed świętami i żerowała na ludzkiej uczciwości i dobroci. Opisywała, jak to serce jej pęka, kiedy patrzy na matkę z trojgiem małych dzieci, jak się niby ta matka cieszy z każdej nadesłanej paczki...

Może Twoja opowieść wzruszy i przekona innych BiblioNETkowiczów. Mnie ani nie przekonuje, ani nie wzrusza.

Kiedy tylko jestem w stanie pomóc - pomagam, ale muszę wiedzieć, że moja pomoc naprawdę się przyda i trafi do właściwych osób.
Użytkownik: jakozak 27.11.2010 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie wszystki... | ksaark
Gdyby to była jakaś biedna rodzina z jednym, góra dwójką dzieci... Ale pięcioro? Nie.
Użytkownik: Snookerka 27.11.2010 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby to była jakaś biedn... | jakozak
Dlaczego tak Cię oburza fakt, że ta rodzina ma pięcioro dzieci? Czyżby kolejny stereotyp: rodzina wielodzietna = patologia, alkohol, przemoc?

Z opisu autorki tematu wywnioskowałam, że dzieci z tej rodziny nie chodzą głodne, brudne, zaniedbane. Po prostu rodzice nie mogą pozwolić sobie na zakup prezentów (rozejrzyjcie się w sklepach - zabawki, zwłaszcza w okresie świątecznym, są drogie).Przepraszam, ale to przykre, kiedy rodziny wielodzietne są traktowane jak ludzie "gorszej kategorii". Nie sądzę, że Ty tak uważasz, to byłaby z mojej strony daleko posunięta nadinterpretacja Twoich słów. Zauważam jednak, że niestety bardzo często na rodziny wielodzietne patrzy się jak na dziwaków. Sama znam kilka rodzin, które mają więcej niż dwoje dzieci, i żadnej patologii tam nie widzę.

Taki przykład: mąż mojej znajomej pochodzi z rodziny, gdzie było dziesięcioro (!!!) rodzeństwa. Kiedy większość z nich była dziećmi, zmarł ich ojciec. Pozostali sami z matką na niewielkim gospodarstwie rolnym. Dziś są szanowanymi ludźmi. Mąż mojej znajomej pracuje w starostwie powiatowym na kierowniczym stanowisku, jeden z jego braci jest wykładowcą chemii na wyższej uczelni w USA, kolejny brat jest mechanikiem silników na statkach, i pływa po całym świecie (w zeszłym roku przysłał kartkę z Peru). A to tylko kilkoro z nich. Nie mieli w życiu lekko, musieli z wielu rzeczy rezygnować, a jednak są szczęśliwymi ludźmi.

Przepraszam, że tak odeszłam od tematu, ale nie przekreślajmy ludzi, którzy mają kilkoro dzieci. To niekoniecznie musi być rodzina patologiczna!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: