Dodany: 04.12.2010 19:16|Autor: Borgia

Woland - szatan nietypowy


Bułhakow stworzył postać szatana całkowicie odbiegającą od wizerunku z ludowych podań i wyobrażeń. Woland, w przeciwieństwie do tamtych „prymitywów”, jest wysokim, przystojnym, niezwykle eleganckim, dojrzałym mężczyzną. Zamienił swoje rogi, kopytka i ogon na garnitur, beret i laskę z wyrzeźbioną głową pudla. Woland to inteligentny erudyta o nienagannych manierach. Czaruje lekko ochrypłym głosem. Aż grzech się nie skusić. Jedynie oczy zdradzają jego diabelską naturę.

Tylko że ten pan ciemności i władca piekieł w ujęciu Bułhakowa nie jest diabłem pełnym okrucieństwa, zepsutym i namawiającym do złego. Przypomina raczej filozofa. Zna ludzi i patrzy na ich poczynania wręcz z politowaniem. Czasami wydaje się, że jego chęć czynienia zła została przesłonięta przez wyrozumiałość dla wad człowieczej natury. W końcu Woland, w przeciwieństwie do Jezusa, nigdy nie porzucił przeświadczenia, że ludzie są źli.

W „Mistrzu i Małgorzacie” to ludzie ukazują swoją diabelską naturę. Niszczą się, donoszą na siebie, biorą łapówki. W tak zepsutym społeczeństwie, gdzie rządzą zdrada, pieniądze i przyziemne przyjemności, Woland ma niewiele do roboty. Nie ma kogo sprowadzać na złą drogę, bo ludzie od dawna na niej są i prą dalej. Nie zamierzają się nawracać, czego dowodem jest chociażby brak wiary w Boga. Jednak czy Wolandowi naprawdę zależy na powiększaniu zastępów potępionych dusz? Paradoksalnie, sam szatan próbuje przekonać ateistów, że Bóg istnieje, że Jezus istniał naprawdę.

Jako postać literacka, i nie tylko, szatan zawsze wzbudzał kontrowersje. Ludzie odczuwali strach przed nim, ale jednocześnie zaciekawienie władcą piekieł. Dzięki niebanalnemu przedstawieniu przez Bułhakowa szatan nie przeraża, a jeszcze bardziej kusi czytelnika i daje mu wiele do myślenia. W końcu zaskakujące jest to, że diabeł robi coś, czego nikt by się po nim nie spodziewał.

Woland przy użyciu magii, a także za pomocą swojej świty, głównie Behemota i Korowiewa, obnaża absurdalność tamtych czasów. Tym samym, demaskując zło, czyni dobro... Wydaje się, że Woland próbuje zachować poczucie równowagi między złem i dobrem i nie zależy mu na tym, by zło rządziło światem. Dla niego istnienie zła tylko bardzo dobrze uwydatnia istnienie dobra.

„Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro”. Użyte jako motto słowa Goethego sugerują, że Woland jest obrońcą dobra i wartości pozytywnych. Czy w takim razie można go nazwać przyjacielem ludzi? Raczej nie. Pije ich krew, bez zmrużenia oka pozbawia ich życia. Sugeruje im bezkarność, a następnie surowo karze ich za bezprawie i ukazuje im stopień ich zepsucia.

Jedyną osobą, którą szanuje Woland, jest Małgorzata. Jej miłość do Mistrza, jej gotowość do poświęceń jest dla niego niezrozumiała. Dla Mistrza jest gotowa zapanować nad swoim strachem oraz obrzydzeniem i bierze udział w przerażającym wiosennym balu pełni księżyca. Tym zdobywa szacunek Wolanda. Dlatego władca piekieł dotrzymuje danego jej słowa i nie stosuje wobec niej swoich sztuczek. Można by powiedzieć, że to właśnie szatan jest jedyną nadzieją dla Mistrza i Małgorzaty.

Postać Wolanda nie jest dla czytelnika łatwa do zrozumienia. Wymyka mu się. Nie potrafi jej porównać do żadnej innej postaci literackiej. Motywy i zachowania Wolanda są na tyle złożone, że nie można przejść obojętnie obok tej postaci. Brak możliwości jednoznacznej oceny jeszcze bardziej daje prawo do nadania Wolandowi tytułu bohatera wyjątkowego.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8653
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: