Dodany: 06.12.2010 08:35|Autor: ostka

Czytatnik: Książkowisko

2 osoby polecają ten tekst.

Dzidzia


"Dzidzię" Sylwii Chutnik połknęłam jednym tchem i teraz się zastanawiam, od czego by tu zacząć. Może zacznę od tego: bohaterki tej historii są dwie. Dzidzia i Danuta Mutter.

1) Kim jest Dzidzia?

Dzidzia jest kaleką dziewczynką bez rąk i nóg. Warzywkiem. Ale to nie wszystko. Dzidzia jest kimś więcej: Dzidzia ma kalejdoskopowe oko unikalne w skali stworzenia, Dzidzia oświetla dostępne jej kadłubkowi fragmenty rzeczywistości wewnętrznym światłem wprost ze swych dzidziowych trzewi, Dzidzia jest medium, radarem i nadajnikiem, Dzidzia przepuszcza przez siebie świat. Ponadto Dzidzia jest karą, spiskiem i świętą gołąbkowską, bo w Gołąbkach podwarszawskich zamieszkuje, jest też toczącą się po torach przez polskie bezdroża piosenką dróżnika. Wreszcie, co tu dużo kryć, Dzidzia jest córką Danuty Mutter.

2) Kim jest Danuta Mutter?

Mamą Dzidzi oczywiście. Czterdziestoletnią wdową, której przyszło ponieść karę za grzechy przodków. Jest też ofiarą zakrojonego na skalę krajową, a może nawet światową, spisku przeciwko Danucie Mutter. Danuta Mutter nie zamierza dłużej pozostawać wobec tego faktu bierna. Danuta Mutter oskarża.

3) Kogo oskarża Danuta Mutter?

Danuta Mutter oskarża wszystkich: Pana Boga, historię, państwo polskie czyli Rząd Najjaśniejszej RP zwłaszcza oskarża wraz z jego Najwyższymi Urzędami Zamkniętymi w Niedzielę, Unię Europejską oskarża, Niemców, Polaków, spisek żydowsko-masoński, sąsiadów, pocztę polską, opiekę społeczną, babcię, męża Stefana, Dzidzię, no wszystkich normalnie oskarża Danuta Mutter. Oskarża i żąda zadośćuczynienia, najlepiej w gotówce.

4) O co Danuta Mutter oskarża?

O spaprane życie. O to, że jest mamą Dzidzi, ofiarą wszechświatowego spisku i zemsty bogów w trzecim pokoleniu. O to, że odmawia się jej prawa nawet do bycia mamą kadłubka z kalejdoskopowym okiem, czyli mamą Dzidzi po prostu. Z powodu niedostatku inteligencji podobno, co stwierdziwszy panie z opieki społecznej uczyniły z Danuty Mutter ni mniej ni więcej tylko ścierę brudną do podłogi. Dlatego Danuta Mutter oskarża. O to, że jest Polką, o wojny, nieudane bezsensowne powstania, o to, że nikt jej nie słucha i nic nie chce dać, o to, że tu niczego się nie zapomina, że rozdrapuje się bez końca stare rany i krzywdy sprzed stu lat i niby dlaczego ona, Danuta Mutter też nie ma mieć poczucia krzywdy i dlatego żąda zadośćuczynienia, bo chyba jej też się coś od życia i państwa polskiego należy. Danuta Mutter oskarża, chociaż nie ma nadziei na pozytywne rozpatrzenie kwestii swego życia.

5) Dlaczego mi się podobało?

Książka Sylwii Chutnik jest znakomicie napisana. Swoboda, z jaką autorka porusza się po bezdrożach i meandrach polszczyzny budzi podziw. Z pomocą tych samych słów, którymi lepiej lub gorzej posługujemy się na co dzień, które zostały milion razy wyświechtane i skompromitowane w rodzimych mediach, kreuje niepowtarzalny świat zamieszkany przez Danutę Mutter, Dzidzię i wszystkich tych, którzy przeciw nim spiskują. Tym językiem autorka nakreśliła psychiczną przestrzeń, w której obie bohaterki, Dzidzia i jej mama, żyją. Ten język to swoista mapa mentalna świata, tak samo powykrzywianego jak słowa, z których został ulepiony. Często Sylwię Chutnik wymienia się obok Doroty Masłowskiej. Ja się z tym nie zgadzam. "Dzidzię" i "Wojnę polsko-ruską" dzieli przepaść. Masłowskiej nie można odmówić talentu, Masłowska pisze rewelacyjnie i wyprawia z językiem niestworzone, zachwycające rzeczy, ale niewiele się za tym kryje. "Wojna polsko-ruska" to fabularna katastrofa, zakończenie przyprawia o mdłości i uświadamia biednemu czytelnikowi, że choć tak pięknie napisana, rzecz jest o niczym. Chcąc być delikatna powiem, że to powieść lekko niedojrzała. O książce Sylwii Chutnik nie można takich rzeczy powiedzieć. Sylwia Chutnik, również utalentowana i obdarzona giętkim piórem, w przeciwieństwie do autorki "Wojny polsko-ruskiej" jest pisarką dojrzałą (niekoniecznie w sensie wieku, bo 30 lat dla pisarza to raczej niewiele), która dobrze wie, co chce powiedzieć, dla której słowa nie stanowią jedynie efektownie skrojonej dekoracji skrywającej nic.

Książka Sylwii Chutnik podoba mi się również dlatego, że jest szczera, bezkompromisowa, odważna i ani przez chwilę nie trąci fałszem. Ta książka to krzyk, bunt i rozpacz, a w tle brud, syfilis i obrzydliwość. To nie jest "ładna" opowieść dla pięknoduchów. Taka drastyczna proza się nie podoba. Bo to jest proza, która demaskuje i boli. I poraża trafnością obserwacji.

6) Jaki będzie mój następny krok?

Następny krok (wirtualny) zrobię w stronę (wirtualną) księgarni i zakupię "Kieszonkowy atlas kobiet", którego nie czytałam, bo mam taką dziwną skazę, że nie czytam rzeczy nagrodzonych, kiedy o nich głośno, tylko zazwyczaj postanawiam odczekać, aż kurz medialnej wrzawy nieco opadnie, co, jak widać, nie zawsze okazuje się strategią słuszną, bo gdyby nie ta dziwaczna strategia, to bym już dawno przeczytała i mogła sobie w odpowiednim momencie podyskutować z ludźmi światowymi, co to zawsze są na bieżąco, zamiast się teraz uzewnętrzniać pisemnie.

Dzidzia (Chutnik Sylwia)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9209
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 23
Użytkownik: xexaa 06.12.2010 08:56 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dzidzię" Sylwii Chutnik ... | ostka
Czy Dzidzia została nazwana "potworkiem" przez autorkę książki?
Użytkownik: ostka 06.12.2010 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy Dzidzia została nazwa... | xexaa
Wiesz, wydaje mi się że tak, ale nie dam sobie głowy uciąć, musiałabym przekartkować całą książkę. Z pewnością w tekście padają bardzo drastyczne, dosadne określenia, takie jak "śliniąca się debilka" na przykład, i dlatego ta powieść jest wstrząsająca, w gruncie rzeczy oskarża nas, społeczeństwo o to, że w społecznym odbiorze Dzidzia tym właśnie jest. Dzidzia jest bardziej alegorią niż postacią. Określeniem "potworek" nie chciałam nikogo urazić, wydawało mi się, że to słowo dobrze oddaje sposób, w jaki Dzidzia została opisana. Oczywiście każde słowo można zastąpić innym, bardziej prawomyślnym.
Użytkownik: xexaa 06.12.2010 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, wydaje mi się że t... | ostka
Mam w bliskiej rodzinie dziewczynkę bez rąk i nóg, dlatego to określenie mną wstrząsnęło.
Po Twojej recenzji zastanawiam się czy chciałabym przeczytać tę książkę. Myślę, że chyba jednak nie.
Użytkownik: ostka 06.12.2010 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam w bliskiej rodzinie d... | xexaa
To nie jest łatwa książka. Tak jak napisałam, to książka, która wstrząsa i boli. Myślę, że taki właśnie autorce przyświecał cel, żeby nami potrząsnąć solidnie i zmusić do zastanowienia. Wszystkie te dosadne określenia biją w nas, społeczeństwo, nie w Dzidzię. Dzidzia, okaleczona fizycznie, upośledzona w wyniku porażenia mózgowego, nie potrafiąca komunikować się z otoczeniem, jest jedyną sprawiedliwą w tym świecie, jedynym człowiekiem budzącym sympatię, aż ma się ochotę krzyczeć: zostawcie Dzidzię w spokoju! Książka z pewnością jest kontrowersyjna i nie każdemu przypadnie do gustu, ale to znakomita literatura. Przepraszam najmocniej, nie powinnam może używać aż tak drastycznych słów, wybacz. Szybciutko edytuję czytatkę i przerabiam.
Użytkownik: xexaa 09.12.2010 09:00 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie jest łatwa książka... | ostka
Może więc dzięki tej książce pewnym osobom otworzą się oczy. Taka literatura jest potrzebna, chociaż obawiam się, że nie trafi ona do tych, do których powinna najbardziej.
Z drugiej strony myślę sobie, że może takie książki powinny być lekturą obowiązkową. Do tego dodałabym kilka filmów (dotyczących na przykład podejścia do zwierząt) i świat byłby lepszy.
Użytkownik: ostka 09.12.2010 12:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Może więc dzięki tej ksią... | xexaa
No, ta książka akurat na lekturę obowiązkową się nie nadaje, bo sporo w niej wyrażeń niecenzuralnych, ale sama idea edukacji w kierunku zwiększenia wrażliwości społecznej jest jak najbardziej słuszna. Literatura i filmy znakomicie się w tej roli sprawdzają. W Wielkiej Brytanii wiele jest takich zakrojonych na szeroką skalę akcji, wspieranych przez tamtejszych celebrytów i, co równie ważne, telewizję publiczną. U nas celebryci głównie tańczą na lodzie lub z gwiazdami :-(
Użytkownik: xexaa 09.12.2010 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: No, ta książka akurat na ... | ostka
Oj, już nie mów, że nie lubisz tańca z gniazdami (jak mawia mój brat)! ;)
Użytkownik: ostka 09.12.2010 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, już nie mów, że nie l... | xexaa
Oj, nie lubię:) Preferuję taniec bez gwiazd, jeśli mam być szczera, bardziej spontaniczny, że tak powiem :) Tak w ogóle taniec to ostatnimi czasy nad wyraz popularny temat na forum Biblionetki się zrobił, jakiś szał taneczny ogarnął biblionetkowiczów. Ja się jeszcze nie łapię w tych konkursach, bo nowa jestem, ale jak się połapię, to może i zatańczę :) Pozdrowienia dla brata :))
Użytkownik: xexaa 11.12.2010 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, nie lubię:) Preferuję... | ostka
Ja tym bardziej nie wiem, bo jestem chyba jeszcze nowsza ;)
Brat będzie pozdrowiony, dzięki!
Użytkownik: misiabela 11.12.2010 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, nie lubię:) Preferuję... | ostka
Jaka nowa??? Jesteś przecież o rok ode mnie starsza (mam na myśli staż biblionetkowy), więc powinnaś śmigać po parkiecie razem z nami :-)
Użytkownik: ostka 11.12.2010 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaka nowa??? Jesteś przec... | misiabela
A widzisz, ja się wzięłam i zalogowałam jako użytkownik, ale czasu mi nie starczyło na otrzaskanie się z tutejszymi zwyczajami, bo zaraz potem zostałam mamą i przez dwa lata miałam inne problemy na głowie, typu kolka, wysypka na pleckach, takie różne wielkie sprawy :), czyli że wracam po dwuletniej przerwie w życiorysie. Wcześniej zdążyłam tylko trochę książek ocenić, to wszystko. Dlatego twierdzę, że nowa jestem. A z tymi tańcami, to jak to działa?
Użytkownik: paren 11.12.2010 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: A widzisz, ja się wzięłam... | ostka
Teraz, jak Twoje dziecko jest większe, to będziesz miała więcej czasu dla BiblioNETki i, ani się obejrzysz, jak swoje dziecko tu zarejestrujesz, żeby oceniało swoje książeczki. :-)

A taniec to aktualny konkurs, już się jutro kończy, ale za kilka dni będzie następny konkurs i nowy temat. Zajrzyj do działu Konkursy biblionetkowe: www.biblionetka.pl/...
Zapraszamy i miłej zabawy! :-)
Użytkownik: ostka 11.12.2010 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz, jak Twoje dziecko ... | paren
Właściwie już teraz mogłabym małą zarejestrować, bo robię regularnie za audiobooka. Właśnie skończyłyśmy czytać "Kometę nad Doliną Muminków" i sądzę, że byłaby szóstka. Bardzo się nam obu podobało:-)

Na pewno zajrzę do konkursów i przyszykuję się do boju ;-) Dzięki :)
Użytkownik: paren 11.12.2010 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie już teraz mogła... | ostka
:-)
Wiesz, ten ostatni konkurs w roku 2010 jest bardzo dobry na to, by być Twoim pierwszym... :-)
Użytkownik: janmamut 11.12.2010 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: :-) Wiesz, ten ostatni k... | paren
Och, namieszałem! Myślałem, że zachęcasz do obecnego, a dopiero po zatwierdzeniu komentarza zrozumiałem, że do następnego.
Użytkownik: paren 11.12.2010 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, namieszałem! Myślałe... | janmamut
:-)
Użytkownik: janmamut 11.12.2010 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie już teraz mogła... | ostka
Paren przed chwilą dobrze prawiła. Konkurs 112 jest tak omataczony, że tylko schylić się po u sąsiada tam po tańcu śpiących.
Użytkownik: misiabela 06.12.2010 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dzidzię" Sylwii Chutnik ... | ostka
Jak zwykle świetna recenzja Ostko! Książki raczej nie przeczytam, bo unikam ostatnio (z określonych względów) literatury, która boli. Ale za to "Kieszonkowy atlas kobiet" sobie zaschowkuję z przyjemnością.
A w ogóle, to uzewnętrzniaj się jak najczęściej :-)
Użytkownik: ostka 06.12.2010 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak zwykle świetna recenz... | misiabela
Jak zwykle lejesz miód na moje serce :-) To strasznie miłe, że się komuś ta moja pisanina podoba :-)
Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki za zachętę.

A "Dzidzia" rzeczywiście nie jest lekturą, którą można czytać bez względu na "określone względy", to książka zdecydowanie przygnębiająca i dość trudno się z tego przygnębienia potem otrząsnąć, lepiej odłożyć sprawę, gdy okoliczności będą bardziej sprzyjające. Sama miałam taki okres w życiu, że czytałam same bajki i fantastykę, żeby jak najmniej wspólnego z realem miały i szerokim łukiem omijałam filmy Larsa von Triera. Ale to już za mną. Tak czy inaczej, Sylwia Chutnik pisze świetnie. Warto czytać.
Użytkownik: margines 09.12.2010 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dzidzię" Sylwii Chutnik ... | ostka
Książka do schowka dodana
zanim recenzja została przeczytana.
Użytkownik: ostka 09.12.2010 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka do schowka dodana... | margines
Skoro do schowka dodana,
jak najszybciej winna być przeczytana.
Użytkownik: margines 09.12.2010 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro do schowka dodana, ... | ostka
Niezbyt gruba to książka, już tu donoszę
więc z zamiarem się noszę,
by pożyczyć ją dziś już, jutro najpóźniej,
bo potem...może być różnie:P
Użytkownik: ostka 09.12.2010 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Niezbyt gruba to książka,... | margines
Książeczka niewielka, przyznaję to, więc
lektura Ci zajmie minutek max pięć.
Nie odkładaj do jutra, wszak gminna wieść niesie,
pędź do biblioteki drogi marginesie :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: