Problem, obok którego nie można przejść obojętnie
Żeby przekonać kogoś, że aborcja jest złem, można prowadzić wykłady, pogadanki, opowiadać o rozwoju dziecka przed narodzeniem, odwoływać się do rozumu, uczuć, wiary.
Ale można też opowiedzieć historię…
I ta książka jest właśnie taką historią. Autorka w ciekawy sposób, na przykładzie kilku kobiet (a także mężczyzn!) pokazuje, jak aborcja może wpłynąć na życie. Mamy więc i rozpad małżeństwa, i wyrzuty sumienia, i zerwane zaręczyny. Problem ten dotyka nie tylko kobietę, która temu zabiegowi się poddaje. Jak się czuje lekarz, pielęgniarka? A jak właścicielka kliniki aborcyjnej, dla której każda rezygnacja z aborcji to strata kilkuset dolarów?
Historia Diny, która musi uporać się z trudną decyzją - co zrobić z dzieckiem, które zostało poczęte wskutek gwałtu - pokazuje różne postawy ludzi. Jak bardzo uderza w powieści hipokryzja ludzi, którzy otwarcie przyznają się do głębokiej wiary, a jednak namawiają czy wręcz przymuszają do aborcji!
Poruszono tu problem trudny, kontrowersyjny. Łatwo mówić teoretycznie, co można zrobić, a o wiele trudniej, kiedy taka sytuacja dotyka kogoś osobiście. Otwierają się stare rany, trzeba na nowo spojrzeć na swoje życie, a czasami ze smutkiem odkryć, że wartości, do których tak chętnie się przyznajemy, nie są dla nas aż tak ważne, jak by się wydawało. To, co przydarzyło się Dinie sprawia, że wielu ludzi z jej otoczenia zmienia swoje życie - jej rodzice, babcia, znajomy lekarz. Nie jest to łatwe, a często wręcz bolesne i trudne.
Poza tym książka porusza problem wiary w Boga. Łatwo być chrześcijaninem, kiedy wszystko się układa. Ale kiedy stanie się coś złego, pojawiają się wątpliwości: czy to kara? za co? dlaczego? Odpowiedź: "Bóg tak chciał" okazuje się niewystarczająca…
Znakomita książka!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.