Dodany: 09.12.2010 23:09|Autor: misiak297

Czytatnik: Misiakownik

1 osoba poleca ten tekst.

9.12.2010 "Chmury" Arystofanesa i nie tylko...


Ostatnio w ramach pisania pracy magisterskiej przeczytałem "Homoseksualizm grecki" Dovera. To bardzo rzetelna książka opisująca to zjawisko, całkiem normalne w tamtych czasach. Starożytni Grecy to mieli zdrowe podejście do życia!:) Ale ja nie o tym... Otóż oprócz kilku informacji wyniosłem z Dovera nagłą chęć na przeczytanie jakiejś greckiej komedii. Wybór padł na Chmury (Arystofanes (Aristophanes)) Arystofanesa. To był strzał w dziesiątkę!

Starożytni oprócz całkiem zdrowego stylu życia mieli również jak się okazuje poczucie humoru. Dawno nie śmiałem się tak na głos przy książce, a już nie spodziewałem się, że będę się śmiał przy starogreckiej komedii. Tymczasem poczucie humoru nie zwietrzało, pewne gagi możemy obserwować nawet dzisiaj w przedstawieniach teatralnych. Jednak w "Chmurach" zdziwiła mnie najbardziej postać chyba najsłynniejszego greckiego filozofa w komicznym ujęciu. Nie miałem pojęcia, że z powszechnie szanowanego Sokratesa się porządnie wyśmiewano w komediach greckich. Tego nie uczą w szkole - ha! Tymczasem Sokrates jawi się jako wieczny blagier, a jego szkoła i cała nauka to jedna wielka bujda. No ale nie odmówię sobie choć jednego obśmiewającego fragmenciku w niezwykle wdzięcznym przekładzie Sandauera:

Student
Zadał [Sokratesowi] kiedyś Chajrefon pytanie/Którędy - sądzi - komar serenadę/Swą odprawuje: przodem czy zadem.

Strepsjades
Co więc Sokrates o komarze orzekł?

Student
Wnętrzności jego - twierdzi - są jak stożek/Więc kiedy komar prze tę ciasną szparę/Chce ulżyć sobie i popuścić parę,/To tyłem dźwięk wydaje nadobny.

Stepsjades
Więc tyłek jego trąbie jest podobny/Jakże sub-tylnie wyłożył tę rację!/Nie przegra nigdy procesu ów filut/Co zna wnętrzności komara na wylot.

Student
Wczoraj mu ważną przerwał medytację/Traf nieszczęśliwy.

Stepsjades
Radbym o tym wiedzieć.

Student
Gdy ciał niebieskich chciał obroty śledzić/I szczerzył właśnie do księżyca zęby/Kocur mu z dachu nafajdał do gęby.

I chichrałem się przez całą tą komedię jak głupi... Starożytni to wiedzieli jak żyć, jak się śmiać:)

A "Chmury" były dla mnie przerwą po książce Codzienność (Schilling Ewa (pseud.)), którą recenzowałem dla ArtPapieru. Wziąłem sobie ją w ramach eksperymentu - na literaturze gejowskiej znam się trochę, co mogłem wam pokazać w ostatnim numerze "Literadaru", a na lesbijskiej w ogóle. To pomyślałem, że zmierzę się z tematem. I co? Ta książka nabiła mi przysłowiowego ćwieka.

To zbiór trzynastu przejmujących opowiadań, których bohaterami są kobiety. Ich historie są proste, zwyczajne, ale przez to właśnie przejmujące. Właściwie mogą się zdarzyć każdemu bez względu na orientację, płeć, pochodzenie czy status społeczny. Alina musi się zmierzyć z wyrzutami sumienia, Teresa z niespełnieniem, Wanda ze śmiercią partnera, w którego cieniu ciągle stała (motyw to przepisany prawie z "Żony Adama" Moniki Rakusy), Emilia z chorobą najbliższej osoby, Bożena z obudzeniem się nie w swoim szczęściu, Małgorzata z potwornym dzieciństwem... i tak dalej i tak dalej. Wszystkie te dramaty rozgrywają się w codziennych dekoracjach, z parówkami-berlinkami, papierosami, piwem, supermarketem w tle. Ewa Schilling zwraca uwagę na detale - i to się jej chwali. Każda z jej bohaterek jest nieco jedynie naszkicowana (znamy tylko wycinek ich życia), ale każda z nich jest przekonująca. Zostają uchwycone te momenty, które decydują o całej egzystencji, w których budzi się nadzieja albo cały mozolnie budowany świat lega w gruzach. Schilling opisuje to wszystko z niezwykłym znawstwem i wyczuciem.

Dlaczego więc mam problem z tą książką? Z jednej strony mam wrażenie, że każde z tych opowiadań mogło być rozbudowane do rozmiarów mini-powieści, z drugiej jestem pełen podziwu dla ich przyzwoitego skrojenia. Poza tym zastanawiam się, na ile jest to literatura lesbijska. Tożsamość seksualna bohaterek jest często niejasna, zazwyczaj chodzi im po prostu o więź, jaką czują z drugą kobietą. Mężczyźni w tej prozie to wyznawcy fallocentrycznego modelu rzeczywistości, nieudacznicy, obłudnicy, okrutnicy, a wreszcie - grzech może najmniejszy, ale ważny - nie rozumiejący swoich partnerek. Mimo wszystko mam niejasne wrażenie, że ktoś powinien odczytać tę książkę inaczej - nie tylko przez ten homoseksualny klucz.

Lubię książki, które mi nabijają tego przysłowiowego ćwieka. To jest dla mnie świadectwo naprawdę dobrej literatury.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5116
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 10.12.2010 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio w ramach pisania... | misiak297
No nie, nie wytrzymam! Chyba polecę do biblioteki po tego Arystofanesa! Humor co prawda równie przaśny, jak w "Czterech wiekach fraszki polskiej", które przed wielu laty, wyciągnąwszy z półki "nie dla dzieci" w rodzicielskiej biblioteczce, czytałam pod kołdrą z latarką, dusząc się ze śmiechu, ale i tak lepszej próby, niż demonstrowany przez współczesne kabarety...
Użytkownik: Czajka 12.12.2010 05:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio w ramach pisania... | misiak297
Chyba nikt nie podejrzewa klasyków o poczucie humoru, jakoś utarł się pogląd, że skoro klasyk, to musi być śmiertelnie poważny.
Inna sprawa, że moim zdaniem, humor bardzo wietrzeje, zwłaszcza subtelny, pewnie głównie dlatego, że zawiera na ogół pełno aluzji do życia i osób. Kupiłam jednak dwa tomy Arystofanesa po Twojej czytatce (w moim ulubionym wydaniu Biblioteki Antycznej), będą jak znalazł na przyszły rok Czasu na Klasykę, chociaż humor, jak zauważyła Dot, nieco przaśny.
:)

Ps. No i kupiłam Eurypidesa idąc za ciosem. Niedobry kusicielu! ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.12.2010 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio w ramach pisania... | misiak297
Jeszcze raz ja. Znalazłam "Chmury" w Polskiej Bibliotece Internetowej, w XIX-wiecznym przekładzie Marcelego Mottego (jeśli nawet nazwisko "Motty" odmienia się inaczej, właśnie tak jest tam napisane). Ojejku, co za piła - ani trochę nie śmieszy! Ile to jednak zależy od tłumacza...!
Użytkownik: Marylek 12.12.2010 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze raz ja. Znalazłam... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mogę Ci pożyczyć "Lizystratę", "Sejm kobiet" i "Plutos" - w jednym tomie mam, w wydaniu Biblioteki Narodowej, przekład Janina Ławińska-Tyszkowska. Chcesz? Przy "Lizystracie", pamiętam, śmiałam się kiedyś w głos, nie wiem jak byłoby dziś... ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.12.2010 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Mogę Ci pożyczyć "Lizystr... | Marylek
A to poproszę bardzo, co prawda nie wiem, kiedy się z tym wszystkim uporam, bo sterta rośnie w sposób magiczny (a na Gwiazdkę najpewniej też dostanę same książki, bo znaczna część rodziny już się przekonała, że zamiast szukać i wymyślać nie wiadomo co, najlepiej wejść do księgarni...).
A propos następnego spotkania - dopisałam pod wątkiem polistopadowym posta na temat, kiedy Miciuś ma w styczniu potencjalne wolne dni - na tyle wcześnie, żeby się dało dopasować do innych osób pracujących w weekendy, np. Ciebie i Neski).
Użytkownik: Marylek 12.12.2010 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A to poproszę bardzo, co ... | dot59Opiekun BiblioNETki
A to bardzo proszę. Nie pali się, książka się od leżenia nie zepsuje, zawsze to powtarzam. ;)

Zaraz pójdę do tamtego wątku i obadam sprawę. :)
Ale chyba należałoby założyć nowy wątek spotkaniowy, z tym, że to już po Nowym Roku, bo na razie za wcześnie jest.
Użytkownik: Czajka 12.12.2010 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A to bardzo proszę. Nie p... | Marylek
A mnie się kilka książek popsuło; kupiłam, leżały a mnie przeszło całkiem zainteresowanie tematem. ;)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: