Dodany: 03.01.2011 20:37|Autor: agatatera

Życie w lustrach


Ta książka Diny Rubiny została już gruntownie opisana na blogach książkowych. Na dodatek wszystkie recenzje są bardzo pozytywne, pełne zachwytów. Cóż mogę dodać? Czym wzbogacić zawartość blogosfery? Zobaczymy!

Poznajcie Niutę, osobę wyjątkową tak, że bardziej chyba już nie można. Po śmierci matki wychowywana przez wujostwo, kochana, jednakże wzbudzająca w nich strach. Kochająca, jednakże niepotrafiąca wygrać z życiem narzuconym przez lustra. Przeraźliwie bystra pod wieloma względami (na przykład w obcej mi matematyce wysokiej klasy czy fizyce), jednocześnie niepotrafiąca znaleźć swojego miejsca w życiu, ciągle będąca na uboczu. Czasami lustra uchylają jej rąbek tajemnicy i widzi przyszłość. Ma pamięć absolutną. Spojrzy na Ciebie i już wie, kim jesteś oraz co się z Tobą stanie. A nade wszystko wierzy w świat luster, w rzeczywistość alternatywną, przenikającą się z tą, która nas otacza. Jest leworęczna przez pierwsze kilka lat życia, a potem nabiera umięjętności tak samo biegłego używania obydwu rąk (którą to umiejętność zresztą narzuciła jej siłą opiekunka). Ciekawe, jak potoczyłyby się jej losy, gdyby dane jej było zostać tylko przy używaniu lewej ręki? Pisanie przychodzi jej z trudnością, poza sposobem pisania wyjątkowo rzadko spotykanym (przynależnym ponoć tylko osobom leworęcznym), czyli posługiwania się pismem Leonarda (tzw. pismem lustrzanym). Przez swoje dary (a może przekleństwa?) nie potrafi czuć się normalną częścią społeczeństwa, jest ciągle na uboczu, jakby sama, choć niby nie samotna. A gdy otoczenie poznaje jej umiejętności, naznacza ją wręcz stygmatem wiedźmy, czarownicy, wyrzutka. I na dodatek lustra "się zaciemniają", czyżby się na nią gniewały? Cóż może Niuta zrobić? Czyż nie pozostaje jej tylko ucieczka do krainy luster?

Wiem, brzmi to wszystko pewnie jak czystej klasy fantastyka. Ale nią nie jest. Jest to opowieść o kobiecie, której dano wiele i zabrano chyba jeszcze więcej. Czy może mieć szczęśliwe zakończenie, jak sądzicie?

Podążamy za Niutą przez całe jej życie, poznajemy jako kilkuletnie dziecko i zostawiamy, gdy jest osobą dorosłą. Poznajemy ją dzięki nietypowej wieloosobowej narracji. Jeden narrator przedstawia nam Niutę za pomocą listów, drugi w trakcie rozmowy z policjantem Interpolu. A na dodatek mamy jeszcze narrację w trzeciej osobie. Pozwala nam to wszystko na dokładne poznanie Niuty z różnych punktów widzenia oraz przez uczucia osób, które o niej opowiadają - jej byłego męża, jej aktualnego kochanka, jej ukochanego nauczyciela-dziwaka, innych ludzi dookoła niej.

Nie jest to książka łatwa i przyjemna, wymaga od czytelnika koncentracji, zwracania uwagi na słowa, sformułowania, fakty. Egoistycznie żąda od nas wszystkiego, co możemy jej jako czytelnicy dać. Język jest bardzo misterny, poetyczny, delikatny, a jednocześnie zmieszany z brutalnością życia cyrkowców i kaskaderów, pełny wulgaryzmów.

"Nad kuchenką gazową wisi jedno z jej srogich dzieł, zachlapane tłustymi plamami z patelni: "Kto ruszy moje zapałeczki, ten oberwie po jajeczkach!"[1]

Przewija się przez nią wiele zdań w innych językach, szczególnie w ukraińskim. Ma to swój urok, jednocześnie może jednak rozpraszać (sprawdzanie tłumaczenia w przypisach). Na dodatek pozwala nam ta powieść poznać szczegóły życia osób zatrudnionych w cyrkach, ich pracy, sztuczek, funkcjonowania tychże instytucji. A gdzieś w tym wszystkim tkwi magia.

"- W ten oto sposób małpa stała się człowiekiem! - zakończył tata.
Córka podniosła na niego oczy i zapytała ufnie:
- I wcale się nie zdziwiła?"[2]

Książka ta zawróciła mi w głowie i sama nie wiem, co na jej temat myślę. Wydaje mi się, że potrzeba mi czasu, "okrzepnięcia", przemyślenia i zrozumienia. I wtedy wydam wyrok ostateczny :).

Polecam tym, którzy lubią książki wymagające, wielowarstwowe, skłaniające do wędrówki przez wiele poziomów, znaczeń, analizy, a także tym, którzy lubią poznawać niezmiernie interesujących bohaterów.



---
[1] Dina Rubina, "Pismo Leonarda", tłum. Margarita Bartosik, wyd. Muza, 2010, str. 116.
[2] Tamże, str. 140.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu.]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 656
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: