Dodany: 06.01.2011 14:08|Autor: lirael

Książka: Pisarz w 10 lekcjach
Ségur Philippe (ur. 1964)

1 osoba poleca ten tekst.

Udręka i ekstaza Phila Dechine


"Jeśli myślisz poważnie o napisaniu książki, musisz wiedzieć, że potem nic już nie będzie takie jak przedtem"[1].


Sceptycznie podchodzę do poradników typu "Jak napisać świetną powieść". Na usta ciśnie mi się bowiem pytanie: dlaczego autor, mając tak rozległą wiedzę o arkanach twórczego rzemiosła i znając receptę na bestseller, szczodrobliwie dzieli się nimi z czytelnikami, miast wkroczyć dziarsko do literackiego panteonu i okupować listę najlepiej sprzedających się pozycji? Gdyby to wszystko było takie proste… Na szczęście nie jest.

"Pisarz w 10 lekcjach" Philippe'a Ségura, wbrew pozorom, nie okazał się kolejnym vademecum dla początkujących literatów. To prześmiewcza, autoironiczna powieść, suto okraszona czarnym humorem i surrealizmem. Tytuły dziesięciu rozdziałów-"lekcji" ilustrują najważniejsze zagadnienia, które porusza autor: "Powołanie", "Pisanie", "Rękopis", "Wydawca", "Prasa", "Salon Książki", "Telewizja", "Nagrody literackie", "Czytelnicy", "Sukces". Towarzyszymy bohaterowi, Philowi Dechine'owi, w jego zmaganiach z codziennością i zdobywaniu kolejnych szczebli kariery literackiej.

Sympatyczny skądinąd bohater powieści jest Nikodemem Dyzmą literatury francuskiej, miernotą, która wskutek szczęśliwego splotu okoliczności i dewiacji gustu czytelników odniosła sukces. O mierze jego "talentu" niech świadczy niepokojące pierwsze zdanie debiutanckiej powieści pod tytułem "Melancholia psa": "Dziś rano zjadłem mojego psa"[2]. Dzieło to pierwotnie liczyło - bagatela! - dwa tysiące pięćset stron. Na prośbę wydawnictwa autor skrócił je do osiemdziesięciu pięciu.

"Pisarz w 10 lekcjach" to zaproszenie do literackiej gry: otóż megaloman Phil jest autokarykaturą Philippe'a Ségura. Łączy ich imię, tytuł książki (opublikowana w 2003 roku "Melancholia psa" to powieściowy debiut samego autora) oraz inne szczegóły, na przykład nazwa wydawnictwa, z którym współpracuje fikcyjny Phil to Busch & Sachtl, a książkę Ségura opublikował Buchet Chastel.

Losy Dechine'a pozwalają nam poznać blaski i nędze życia literata. Pisarz przedstawiony został jako mizantrop o skłonnościach narcystycznych, mający słaby kontakt z rzeczywistością. Ostrze satyry autor kieruje również przeciwko pseudointelektualnemu światkowi współczesnych literackich celebrytów i krytyków. Nie oszczędza też czytelników, których poruszyć są w stanie już tylko ekscentryczne dziwactwa, bo ich wrażliwość uległa stępieniu.

Mimo gorzkich refleksji powieść Ségura jest zabawna. Oto przykład sarkastycznego poczucia humoru pisarza: "Nie było mnie już w książce telefonicznej od czasu serii anonimowych telefonów w postaci długich, zmysłowych milczeń, bardzo kobiecych, które, wydawało mi się, znamionowały niezwykłą wrażliwość i były niesłychanie obiecujące na płaszczyźnie wzajemnych stosunków, ale moja żona była przeciw"[3].

Z przyjemnością tropiłam też liczne aluzje filmowe i anegdoty o pisarzach przytoczone przez autora, na przykład o pierwszym tekście Balzaka, który jego ojciec przedstawił do oceny pewnemu szanowanemu akademikowi. Usłyszał zgryźliwy komentarz: "Autor powinien robić co tylko chce, tylko nie parać się literaturą". Naukowiec nazywał się François Guillaume Andrieux. Dziś nikt nie pamięta jego nazwiska. Optymizmem napawa też historia Kerouaca - przez sześć lat szukał wydawcy swojej książki "W drodze", która stała się dziełem kultowym.

"Pisarz w 10 lekcjach" na przykładzie perypetii Phila opowiada o tym, jak trudny jest los twórcy w skomercjalizowanym, materialistycznym świecie, w którym ludzie zawodowo parający się piórem traktowani są jako nieszkodliwi wariaci, żerujące na społeczeństwie pasożyty lub niepoważni hobbyści. Dechine to galernik wyobraźni pracujący dziesięć godzin dziennie, z niedzielami i urlopami włącznie, który nagle uświadamia sobie, że umknęło mu kilka lat z życia córki. Wprawdzie nie odkurza mieszkania i nie odbiera telefonów, ale w pogoni za uznaniem traci o wiele więcej niż zyskuje. Miłe są tantiemy, nagrody literackie, występy publiczne, choć Ségur ośmiesza je bez litości, ale czy rekompensują ból, w jakim rodzi się książka?



---
[1] Philippe Ségur, "Pisarz w 10 lekcjach", tłum. Wiktor Dłuski, Wydawnictwo Literackie, 2009, s. 200.
[2] Tamże, s. 114.
[3] Tamże, s. 34.


[Recenzję zamieściłam wcześniej na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 748
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: