Dodany: 12.01.2011 23:53|Autor: EPA!

Książka: Chwila przed zmierzchem
Kydryński Marcin

1 osoba poleca ten tekst.

Afryka oczyma pięknoducha...


Książka jest zapisem podróży wzdłuż Afryki, podjętej przez kilkoro przyjaciół. Jednym z nich jest autor - Marcin Kydryński. Określenie „wzdłuż Afryki” należy traktować dosłownie, ponieważ trasa wyprawy prowadziła drogą lądową od Egiptu, przez Sudan, Erytreę, Etiopię, Ugandę, Zair, Kenię, Ruandę, Tanzanię, Zambię, Zimbabwe, Botswanę, aż po Republikę Południowej Afryki.

Jest to zbiór osobistych impresji autora związanych z wyprawą, uzupełnianych tam, gdzie to niezbędne informacją na temat sytuacji geograficzno–społeczno-politycznej odwiedzanych krajów.

Nie wiem, ile w tym prawdy, ile kokieterii, ale z wstępu książki wynika, że wędrowcy byli przygotowani do wyprawy dość powierzchownie. Podstawę ich wiedzy stanowiły książki Kapuścińskiego, motorem działania zaś była młodzieńcza chęć przygody i zaimponowania środowisku. Tak wyposażeni, dość prędko zostali utemperowani przez afrykańską rzeczywistość, która wystawiła na próbę kondycję fizyczną i psychiczną uczestników, jak również ich przyjaźń. Ogólny obraz kontynentu, jaki jawi się po lekturze, można by zamknąć w kilku cytatach, które wydają mi się znaczące:

„[…] Afryka umie żyć tylko »dziś«. Pojęcie »jutro« jest abstrakcyjne”[1] .
„ […] życie ma wartość o tyle, o ile jego odebranie może stanowić rozrywkę […]”[2].
„[…] Afrykańskie pojęcie czasu wydaje się być dość szczególne […]. Pośpiech w Afryce jest zaiste niewygodnym stanem umysłu. Wszystko musi trwać. Trwanie wydaje się sprawiać Afrykanom niewypowiedzianą błogość. Przy równoczesnej żarliwej miłości mieszkańców tych ziem do biurokracji czas kontynentu funkcjonuje inaczej niż gdziekolwiek indziej na świecie. Bez sprzeciwu potrafią czekać dniami i tygodniami. […]. W bezruchu, w obserwacji mijającego czasu tkwi część prawdy o Afryce. Bycie jest często jedynym zajęciem mieszkańców”[3].

Wędrowcy odwiedzili miejsca, które przeciętny człowiek może ewentualnie obejrzeć w filmach przyrodniczych i krajoznawczych (kto wie? może to dobry początek). Kilka z tych miejsc dla przykładu: katedra w Aksum (Etiopia), gdzie według legendy spoczywa Arka Przymierza, Saszemenne – oaza rastafarian na Czarnym Lądzie (Etiopia), Marsabit - Park Narodowy w Kenii, gdzie 65-letni słoń miał swego osobistego strażnika, ośrodek badania AIDS w Kapali (Uganda – określana jako kraj umierających i umarłych, właśnie z powodu AIDS) , plaże Zanzibaru, Park Wirunga (Ruanda) - jedyna enklawa goryli górskich na świecie.

Osobowość podróżnika bardzo wpływa na relację z podróży. Nie jest to może specjalnie odkrywcze, jednak nie ukrywam, że nazwisko autora było istotną przyczyną, dla której chciałam przeczytać tę książkę. Dlaczego? Powody są dwa. Pierwszy to zdjęcia z Afryki autorstwa Marcina Kydryńskiego, które swego czasu ukazały się w „National Geographic”. Powiedzieć o nich: piękne – to banał. A jednak nijak inaczej nie potrafię ich określić. Opatrzone autorskim tekstem, zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie (zdjęcia z wyprawy ilustrują też książkę). Drugi powód to cykliczna audycja o nazwie „Sjesta” w radiowej Trójce, którą Marcin Kydryński prowadzi i w której prezentuje utwory inspirowane muzyką etniczną (również afrykańską).

I zdjęcia, i audycja mają klimat. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale jeśli ktoś słucha „Sjesty” z upodobaniem, to wie, o czym mówię. Tego samego klimatu spodziewałam się w książce. Zamyślenia nad tym, czego się doświadcza, dostrzegania piękna, ulegania nastrojowi chwili… I nie zawiodłam się. Ta książka ma klimat. Jest refleksyjna. Momentami wręcz intymna. Niewątpliwie sprzyjają refleksji okoliczności - częstokroć dramatyczne (wypadek samochodowy, choroba, pobyt w miejscach spustoszonych przez wojnę, biedę lub AIDS), egzotyka otoczenia i piękno dzikiej przyrody.

Kydryński posługuje się piękną polszczyzną. Jego opisy rzeczy, wydarzeń, odczuć są tak skonstruowane, że dają raczej zarys niż dokładny obraz. Skłania to do myślenia, uruchamia
wyobraźnię, zmusza do refleksji, wzrusza… Czego serdecznie Wam życzę przy czytaniu tej książki, bo w końcu iluż z nas zobaczy Afrykę naprawdę?



---
[1] Marcin Kydryński, „Chwila przed zmierzchem”, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 1995, s. 9.
[2] Tamże, s. 30.
[3] Tamże, s. 35.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2866
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: