Dodany: 19.01.2011 10:58|Autor:

Książka: Paragraf 22
Heller Joseph
Notę wprowadził(a): NiKiFoR

z okładki


"Rozpaczliwy brak umiejętności pisarskiej, emocjonalny kociokwik". Krytyk "New York Timesa", który tak skwitował premierę "Paragrafu 22" (1961), książkowego debiutu Josepha Hellera, popełnił pomyłkę życia. Oparta na osobistych doświadczeniach powieściowa groteska o grozie i absurdzie wojny oraz życia w armii rozeszła się w ponad 10 mln egzemplarzy na całym świecie. Mike Nichols siedem lat zabiegał o prawo do sfilmowania książki. Gdy wreszcie je uzyskał, nakręcił obraz w "galaktycznej" obsadzie: z Alanem Arkinem w roli Yossariana, Jonem Voightem, Martinem Sheenem, Anthonym Perkinsem i Orsonem Wellesem. Zwrot "Paragraf 22" trafił do potocznej angielszczyzny jako określenie sytuacji, w której człowiek, niezależnie od tego, co zrobi, skazany jest na porażkę. Tytułowy "paragraf" to prawny kruczek w wojskowych przepisach, w myśl którego podwładni bezwzględnie muszą wykonywać rozkazy, przełożeni zaś mogą robić wszystko, czego nie można im zakazać. Bombardier Yossarian udaje wariata, żeby uniknąć szaleńczych lotów bojowych. Lekarze i dowódcy zgodnie orzekają, że jego odmowa jest wyrazem zdrowia psychicznego. Bohater jest zdrowy, więc... może latać.

Na początku lat 90. Hellerowi zaoferowano zaliczkę 10 mln dolarów za napisanie dalszego ciągu powieści. Studia filmowe biły się o prawa do jej sfilmowania. Premierze "Ostatniego rozdziału. Paragraf 22-bis" (1993) towarzyszyła gigantyczna kampania reklamowa. Na próżno. Gorzka w wymowie powieść - Heller sportretował swoich dawnych bohaterów o kilkadziesiąt lat starszych, żyjących w zdegradowanym świecie bez zasad i wartości - spodobała się krytykom, ale nie odniosła komercyjnego sukcesu. "Obarczony dużą zaliczką podejmujesz się napisać książkę, która spodoba się masowemu czytelnikowi. Ale bardzo mało dobrych książek podoba się masowemu czytelnikowi. »Paragraf 22« to był fuks" - tłumaczył swoje niepowodzenia pisarz.

"Jeżeli nawet pan Heller nie napisze już ani linijki, jego pozycja pozostanie ugruntowana". Entuzjastyczne słowa, które po ukazaniu się "Paragrafu 22" napisał jeden z amerykańskich krytyków, okazały się prorocze. Dla wielu czytelników Joseph Heller (1923-99) pozostał autorem jednego dzieła. Jego pozostałe książki nie powtórzyły sukcesu "Paragrafu 22".

Urodził się w Nowym Jorku. W czasie II wojny służył w amerykańskim lotnictwie we Włoszech (odbył 60 lotów bojowych na pokładzie bombowca B-25). Po studiach pracował jako copywriter, m.in. dla "Time'a" . Oszałamiający sukces książkowego debiutu odmienił jego życie. Heller dostał posadę wykładowcy - uczył sztuki pisania prozy oraz dramatopisarstwa na uniwersytetach w Yale i w Pensylwanii. Do końca życia bezskutecznie starał się powtórzyć sukces debiutanckiego "Paragrafu 22". Kolejną powieść, "Coś się stało", psychologiczny portret człowieka sparaliżowanego strachem, wydał dopiero po 13 latach. W "Namaluj to" (1988) zawarł sarkastyczną medytację o Rembrandcie, Arystotelesie, filozofii i historii. W napisanej wspólnie z przyjacielem Speedem Vogelem książce "Nie ma się z czego śmiać" opowiedział historię pobytu w szpitalu starzejącego się, zgorzkniałego i narcystycznego pisarza. Żadna z jego kolejnych powieści nie przekonała krytyków i publiczności. Jeszcze gorzej przyjęto jego dramaty sceniczne.


"- Metcalf, czy to wasza noga!
- Nie, panie pułkowniku. To pewnie noga porucznika Scheisskopfa.
- To nie moja noga - powiedział porucznik Scheisskopf.
- W takim razie możliwe, że to jednak moja noga - powiedział major Metcalf.
- Zabierzcie ją.
- Tak jest, panie pułkowniku. Ale pan pułkownik musi najpierw zabrać swoją nogę. Pan pułkownik postawił ją na mojej.
- Każecie mi zabrać nogę?
- Nie, panie pułkowniku. Ależ skąd, panie pułkowniku.
- Więc zabierzcie nogę i stulcie ten swój głupi pysk. A wy może uprzejmie odpowiecie. Nadal was nie słyszę.
- Tak jest, panie pułkowniku. Powiedziałem, że nie powiedziałem, że nie można mnie ukarać.
- O czym wy, u diabła, mówicie?
- Odpowiadam na pytanie pana pułkownika, panie pułkowniku.
- Jakie pytanie?
- »Co, u diabła, mieliście na myśli, wy skurwysynu, mówiąc, że nie możemy was ukarać?« - odczytał ze swego protokołu kapral, który umiał stenografować".

[Mediasat Poland, 2004; Kolekcja "Gazety Wyborczej"]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1320
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: