Dodany: 03.02.2011 18:35|Autor: seremity
Obóz herosów zagrożony
Po "Klątwie Tytana" miałam nadzieję na książkę tak samo jak ona dobrą albo nawet lepszą. Niestety, trochę się zawiodłam. "Bitwa w labiryncie" jest co prawda bardziej interesująca niż "Morze potworów", ale moje nadzieje na tendencję wzrostową w tej serii zostały zdruzgotane :(.
Percy idzie na dzień otwarty do szkoły Paula. Spotyka tam śmiertelniczkę, która pomogła mu na zaporze Hoovera. Ona to uświadamia mu, że witające przybyłych dziewczęta w rzeczywistości są potworami. Percy'emu ledwo udaje się wydostać ze szkoły. Pod budyniem spotyka Annabeth, która zmienia plany i natychmiast zabiera go do obozu herosów. Tam Percy dowiaduje się o istnieniu zaprojektowanego przez Dedala labiryntu, który, podobnie jak Olimp, przeniósł się za bogami do Ameryki i teraz ciągnie się pod całymi Stanami. Chejron obawia się, że tą drogą armia Kronosa zechce się wedrzeć do obozu, choć wydaje się to niemożliwe, bo najbliższe do niego wejście znaleziono poza jego granicami.
W obozie wiele się zmieniło od ostatniego pobytu Percy'ego. Dionizosa nie ma, bo został wysłany w celu sprawdzenia lojalności pomniejszych bóstw, obóz zaś zyskał nowego mistrza szermierki - dorosłego herosa, który za psa ma piekielnego ogara. Poza tym wrócił Tyson, który nie jest już potrzebny w kuźniach ojca. Percy znowu miewa sny, tym razem dotyczące Nica.
Kiedy w czasie ćwiczeń w lesie Percy i Annabeth dokonują ważnego odkrycia, oczywiste się staje, że konieczna jest misja. Misję dostaje Annabeth, która, niezgodnie z tradycją, postanawia wziąć ze sobą troje towarzyszy: Percy'ego, Grovera i Tysona. Czy misja się powiedzie i uda się uratować obóz?
"Bitwa w labiryncie" nie jest książką złą, właściwie jest dobra. Ale... Tak naprawdę nawet nie umiem zdefiniować tego, co mi się w niej nie podobało. W każdym razie, po "Klątwie Tytana", czuję się nią nieco rozczarowana.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.