Dodany: 15.02.2011 13:26|Autor: ostka

Czytatnik: Książkowisko

3 osoby polecają ten tekst.

"Moralny nieład" - Margaret Atwood


Nell jest kobietą dojrzałą. Ma męża, z którym zjadła beczkę soli, albo i dwie, ma zniedołężniałą, dziewięćdziesięcioletnią matkę przykutą do łóżka, siwiejącą młodszą siostrę, dorosłe dzieci i wszelkie życiowe perypetie, właściwe dzieciństwu, młodości oraz wiekowi średniemu za sobą. Nell już się stała. Wiele rzeczy uległo zmianie. Zapodziała się gdzieś maska jeźdźca bez głowy, zakładana z okazji Halloween. Młodsza o dwanaście lat, płacząca po nocach siostra zaczęła siwieć. Nie wiadomo, co się stało z pewnym gimnazjalistą nierozumiejącym poezji, z którym Nell obściskiwała się po kryjomu w piwnicy. Nie ma śladu po Laboratorium ojca, ani Chłopcach z Laboratorium , do których wzdychała jako mała dziewczynka. Stara farma wraz z inwentarzem została sprzedana. Biały koń, stary przyjaciel, prawdziwy władca tego królestwa, trzymający w posłuchu owce, kury i wszelkie żywe stworzenia plączące się po farmie miał dość. Pewnego dnia wybrał wolność. Zwabiła go przestrzeń. Ruszył na łąki, przed siebie. Nikt go więcej nie widział. Przestała też straszyć po nocach wyrzutami sumienia była żona obecnego męża. Dzieci dorosły. Tyle rzeczy przeminęło. Przeminęły też domy, jak choćby ten , w którym mieszkały byty. Co z tym wszystkim mogła zrobić Nell? "Z tym całym niepokojem i złością, z tymi wątpliwymi dobrymi intencjami, poplątanymi ludzkim losami, z tą krwią"? [1] Mogła to wszystko pogrzebać albo nam opowiedzieć. "W końcu wszyscy staniemy się jakimiś historiami" [2] - myślała. Wybrała opowieść, przyjmująca formę wspomnień. Ubarwiła je, przeobraziła i opowiedziała w kilku odsłonach-opowiadaniach. Inaczej nie mogła. Jest niewolnikiem własnej wyobraźni. Całą rzeczywistość nieustannie przekształca, jej myśli ulatują i stwarzają alternatywne światy. Po tym możemy poznać, że Nell jest pisarką, choć w jej opowieści nie pada ani jedno słowo, bezpośrednio wskazujące na ten fakt.

Kim jest Nell? Co jeszcze możemy o niej powiedzieć? Cóż, Nell jest zwykłą kobietą. Niezwykłą zwykłą kobietą, tak jak niezwykły jest każdy z nas niezwykłością sobie tylko właściwą. Ach, prawda! Nell to alter ego Margaret Atwood, autorki "Moralnego nieładu". Taką informację zamieścił wydawca na okładce. Że "Moralny nieład" to przewrotna autobiografia podobno. Informacja ta wydaje mi się całkowicie zbędna. W niczym nie pomaga, wręcz przeciwnie - obciąża czytelnika, każąc mu odczytywać powieść przez pryzmat biografii Margaret Atwood. Tymczasem Nell to bohaterka jak każda inna. Kobieta usiłująca odpowiedzieć sobie na nurtujące ją pytania, zmagająca się z życiem, wątpliwościami, poddana codziennej szamotaninie. Pierwszoosobowy narrator, który zresztą w części środkowej książki zamienia się w narratora wszechwiedzącego, by na końcu znów przybrać formę pierwszoosobową, o niczym nie przesądza. Wiele powieści bazuje na biografii i doświadczeniach pisarza, co nie zmienia faktu, że są to powieści. Fikcja literacka innymi słowy. W przypadku "Moralnego nieładu" bohaterka- autorka wspomnień ma wyraźną skłonność do konfabulacji. Czyli opowiadając o sobie, zmyśla i lubi to robić. W ten sposób otrzymujemy jedenaście znakomitych opowiadań, składających się na opowieść o życiu Nell - córki, siostry, żony, kochanki, przyjaciółki.

Skąd tytuł? Życie, także życie Nell, to moralny nieład. Codziennie zmuszeni jesteśmy dokonywać ciągłych wyborów, tych małych i tych wielkich, i rzadko kiedy mamy pewność, że wybraliśmy właściwie. Za dobrymi uczynkami nie zawsze kryją się dobre intencje. Działania podjęte w dobrej wierze co i rusz zamieniają się w katastrofę. Świat po rewolucji obyczajowej przypomina krajobraz po bitwie.

Nagle "(...) przewaliła się przez świat fala, która całkowicie zmieniła krajobraz. Na krótko pojawiły się spódniczki mini i "dzwony", ustępując szybko sandałom i farbowanym w nierówne maziaje T-shirtkom. Jak grzyby po deszczu wyrastały brody, rozpowszechniły się komuny i zaroiło się od chudych dziewcząt z prostymi włosami, chodzących bez staników. Zazdrość w sprawach seksualnych traktowano jak użycie niewłaściwych sztućców, małżeństwo jak żart, a dotychczasowe - zdawałoby się - trwałe związki małżeńskie na oczach wszystkich rozpadały się jak popękana sztukateria. Do dobrego tonu należało życie na luzie, zbieranie doświadczeń, krótko mówiąc, bycie "rolling stone". [3]

W tym świecie nie można nawet po bożemu zostać kochanką, pojęcie "kochanki" przestało istnieć. I jak w takich warunkach określić własną tożsamość, gdy zabrakło słów, za pomocą których można by opisać siebie? Wolność stała się towarem powszechnie dostępnym. Oczywiście wolność upaja. Każdy nosi w sobie potrzebę wolności i niezależności, inna sprawa, że niektórzy większą niż przeciętnie. Każdy czuje się czasem przytłoczony ciężarem plecaka, który przyszło mu ze sobą targać i w którym z biegiem czasu przybywa rupieci (stąd pewnie ubiegłoroczny sukces filmu Jasona Reitmana "W chmurach"). Jednak w każdym z nas tkwi również potrzeba bezpieczeństwa, która kłóci się z potrzebą wolności. Ta opozycja częstokroć prowadzi do duchowego chaosu i to się właśnie przydarzyło bohaterce opowiadań Margaret Atwood.

"Na drugim jednak biegunie mojego nieodpowiedzialnego życia czaiło się pewne wstydliwe pragnienie. Nigdy mianowicie nie wzniosłam się ponad idealny model rodziny, lansowany przez czytankę dla drugiej klasy szkoły podstawowej: pracujący ojciec, który jeździ samochodem, matka w fartuszku piekąca ciasta, dwoje dzieci - chłopiec i dziewczynka- kot i pies, i biały domek ze zwiewnymi firankami. (...) Ten obraz tkwił wciśnięty w róg mojej walizki, jak sztuka odzieży wetknięta tam na wszelki wypadek: nic takiego, co chciałoby się w tej chwili nosić, ale co w razie czego mogłam wyjąć, strzepnąć i założyć."[4]

Nell wyraźnie tęskni za jasnymi regułami, przy pomocy których dałoby się uporządkować życie, które uczyniłyby łatwiejszym dokonywanie wyborów, pozwoliły jasno określić tożsamość, a ludzkim losom nadać formę liniowej narracji. W tęsknocie swej Nell przypomina Joan Foster, bohaterkę "Pani Wyroczni", innej powieści Margaret Atwood. Nie jestem znawczynią twórczości kanadyjskiej pisarki, przeczytałam zaledwie dwie spośród jej licznych powieści, ale coś mi mówi, że są to tematy przewodnie jej twórczości.

Wreszcie parę słów na temat mężczyzn zaludniających strony "Moralnego nieładu". Zasadniczo, mimo że opisani z sympatią, a nawet czułością, stanowią oni tkankę obcą, odrębny, niezrozumiały gatunek. Z jednej strony są integralną częścią życia, osią, wokół której wszystko się kręci, żądzą kobiecymi uczuciami, absorbują kobiece myśli, z drugiej strony jednak pozostają tylko gośćmi, zawsze na zewnątrz, w pokojach gościnnych, niezdolni przeniknąć do wewnętrznego bałaganu pełnego damskich fatałaszków, gdzie w sposób oczywisty byliby intruzami. Według słów Nell, każdy z nich stanowi jakąś możliwość, która wkrótce zamienia się w niemożliwość. I mimo, że jak większość kobiet, również i Nell znajduje gdzieś tam swój domek z firankami, jej duch pozostaje niespokojny. Błąka się po świecie samotny, bez celu, dachu nad głową, nie potrafiąc czerpać pociechy z doświadczeń, którymi obdarowało go życie.

----
[1] Margaret Atwood, "Moralny nieład", przeł. Zofia Uhrynowska-Hanasz, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008, s.210
[2] Tamże, s.210
[3] Tamże, s.99
[4] Tamże, s.96
---

Moralny nieład (Atwood Margaret)



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1710
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: