Dodany: 17.02.2011 14:29|Autor: izabellag

Saga kopiuj-wklej


"Kamieniarza"- trzeci tom cyklu kryminalnego Camilli Läckberg - czytałam niemal tuż po jej "Kaznodziei" i w zasadzie w recenzji mogłabym zastosować metodę kopiuj-wklej. Tym razem podtytuł saga kryminalna, sugerujący duży udział wątków obyczajowych, ma jeszcze większe uzasadnienie. Życie policjantów opisane jest w takich detalach, że czytając można sobie przyswoić zupełnie nowe umiejętności - choćby usypianie niemowląt metodą szwedzkiej superniani - czy sporo dowiedzieć się o zespole Aspergera, ADHD, DAMP.

Jeśli chodzi o wątek kryminalny - pierwsza scena, odnalezienie ciała, jest IDENTYCZNIE skonstruowana jak w "Kaznodziei". Na szczęście sam wątek jest inny - koncentruje się na śmierci dziecka, śledztwo obejmuje najbliższe osoby z jego otoczenia - sympatyczną matkę, skrywającego wiele tajemnic ojca, babcię (dla której najlepszym określeniem byłoby "kawał cholery") i ciężko chorego dziadka. Dodatkowo pod lupą znajdą się też skonfliktowani z rodziną sąsiedzi.

Równolegle rozwija się wątek historyczny, rozpoczynająca się 80 lat wcześniej historia pięknej i zdemoralizowanej Agnes i człowieka, który miał pecha zostać jej mężem - kamieniarza Andersa. Możemy już podejrzewać, że będzie to opowieść o międzypokoleniowym przekazywaniu wirusa nienawiści, nie wiemy tylko, kto z młodszego pokolenia został nim zainfekowany (i kto najprawdopodobniej skrzywdził dziewczynkę).

Przyznam, że czytało mi się znacznie lepiej niż poprzedni tom, pewnie dlatego, że to w zasadzie taka zakamuflowana historia obyczajowa :).

Polecam znudzonym już nieco potokami krwi i raportami z sekcji zwłok :).


[Tekst opublikowałam także na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7137
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: BeLesiu 26.08.2011 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kamieniarza"- trzeci tom... | izabellag
Po przeczytaniu takiej książki jak "Kamieniarz" zawsze jestem rozdarty wewnętrznie. Z jednej strony - czyta się szybko i książka wciąga. Jednak zwykle, po przeczytaniu jakiejś książki, uzyskuję stan pewnej zadumy (trwający czasem kilka godzin, a czasem kilka miesięcy). Coś się we mnie buduje a coś burzy, na coś innego zaczynam patrzeć w nowy sposób.
Zależy to oczywiście od złożoności problemów, w które wciąga mnie autor, od mojego stosunku do reakcji i zachowań bohaterów.
Po przeczytaniu książek Camilli Lackberg nie czuję nic - po prostu "skończyłem czytać książkę, to może teraz napiję się herbaty..."
Lubię kryminalną literaturę skandynawską, bo większość autorów kreuje bardzo złożonych i absolutnie niejednoznacznych bohaterów, do których różni czytelnicy mogą mięć różny stosunek. Różni Wallanderowie, Hole'owie (o bohaterach Larssona aż nie chcę wspominać przez litość). Tymczasem pani Camilla idzie na łatwiznę - bohaterowie są bardzo jednokolorowi. Jeśli któryś z nich zachowuje się inaczej niż oczekiwalibyśmy, to zaskakuje nas to nie dlatego, że czujemy, że faktycznie o czymś nie pomyśleliśmy, ale dlatego, że czujemy się nabici w butelkę. Świetnie tę sytuację opisuje Stephen King w Misery - kiedy to Annie czuje się obrażana fałszowaniem zakończeń "poprzednich odcinków" kiedy to bohater, którego śmierć już była pewna i przesądzona nagle okazuje się cudownie ocalony przez zmianę fabuły...(ciężko mi to wytłumaczyć - kto czytał "Misery", wie o co chodzi, kto nie czytał, niech pędzi do biblioteki, bo to grzech :)
Właśnie tak jest tutaj - zachowania bohaterów często mnie złoszczą, bo są nielogiczne, nie wynikają z fabuły, nie są kontynuacją wcześniej nakreślonej linii osobowości.
Po co więc czytam kolejne tomy?
Raczej nie po co, tylko dlaczego. Dlatego, że niechcący wdepnąłem w pierwszy tom sagi i ze zwykłej ciekawości sięgam po następne. Na szczęście nie oglądałem pierwszego odcinka "Mody na sukces".
Bo to ten sam mniej więcej poziom (moim zdaniem oczywiście).

Leszek
Użytkownik: thaliana 26.12.2012 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kamieniarza"- trzeci tom... | izabellag
Mam wrazenie, ze kolejne czesci Sagi staja sie coraz lepsze.

Sage Kryminalna polecila mi przyjaciolka, ktora tez czytala jedna ksiazke za druga i stwierdzila, ze to jest nieco nuzace. Dlatego robie sobie przerwy pomiedzy kolejnymi czesciami i mysle, ze to bardzo dobra taktyka.

Watek historyczny byl swietny, chociaz w pewnym momencie po prostu zwatpilam, ze sie da jakos w miare logicznie polaczyc go z zabojstwem ;)

Przylaczam sie do autorki, ze do swietna lektura dla kobiet (moze to by byla dobra kategoria dla tych ksiazek: 'kryminal kobiecy'), ktore nie przepadaja za ociekajacymi krwia opisami ohydnych zbrodni, a doceniaja rozwiniete watki obyczajowe.

Polecam goraco!
Użytkownik: pisag 21.06.2013 08:49 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kamieniarza"- trzeci tom... | izabellag
Przeczytałam dwa pierwsze tomy sagi i już miałam nigdy więcej nie sięgać po Lackberg, ale skoro stał na półce Kamieniarz, a ja potrzebowałam lektury niezobowiązującej...

Jednak te książki to strata czasu kompletna.
Bohaterowie są nudni, a wątki obyczajowe autorka ze spokojem mogła pominąć, bo ich nie drąży. Dla mnie to jest wszystko traktowane powierzchownie. I trochę nie wiem po co.

Wątki kryminalne - no powiedzmy, że złe nie są, ale to w jaki sposób autorka opisuje woła o pomstę do nieba. styl nieręczny (nie wiem czy to wina autorki czy tłumacza), zabiegi którymi stara się utrzymać czytelnika w napięciu (czy raczej powinnam powiedzieć zabieg) jest ciągle taki sami. - bohater otworzył list i się przeraził... - trzy rozdziały później dowiemy się dlaczego.
Inny ulubiony zabieg Lackberg - bohater czuje wewnątrz, że coś pominął, czegoś nie zauważył. Coś go niepokoi. Ja rozumiem, że może się przytrafić, ale że z taką częstotliwością?

Jeśli kiedykolwiek coś by mi się stało, oby tylko śledztwa nie prowadził ktoś taki Patrik, który a to czegoś nie zauważył, a to czegoś nie sprawdził (rzeczy zdaje sie oczywiste jak na przykład łazienkę w domu, w którym mieszkało utopione dziecko, lub co robił ojciec w trakcie kiedy zamordowano dziecko - takie tam drobiazgi).

Nie polecam. Ja niestety mam tak, że jak coś zacznę to muszę skończyć.
Zaletą tej książki jest to, ze jak człowiek faktycznie jest zmęczony lub chce odpocząć, to przy tej książce nie trzeba myśleć.
Mimo wszystko - następnym razem jak będę czuła przemęczenie to wezmę do ręki Party.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: